#5

9.4K 605 807
                                    

Moi porywacze nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, że dając mi swobodę poruszania się po ich domu dali mi również możliwość poznania całej parceli, co w najbliższej przyszłości niezwykle przyda mi się do mojego planu ucieczki. Wiele osób po dwóch nieudanych próbach poddałoby się i pogodziło ze swoim marnym losem. Ja do tego grona nie należałem. Do trzech razy sztuka, racja?

- Przestań wydziwiać Niall... - usłyszałem głos Harry'ego w drodze do łazienki. Sam nie rozumiałem co kazało mi oprzeć się o ścianę i lekko wyjrzeć za nią, by na prawo zobaczyć bruneta i farbowanego blondyna.

- Chodź raz nie bądź takim zimnym chujem, bo obydwoje dobrze wiemy, że to tylko gra przed tym dzieciakiem... - zmarszczyłem brwi. Irlandczyk był dużo niższy i drobniejszy od Harry'ego, chociaż na pewno nie było tak dużego kontrastu jak gdybym ja tam stał. Chyba każdy tak przy nim wygląda...Na słabszego, brzydszego, kompletnie bezbronnego... - Już nikogo nie kopie i chyba nawet nas trochę polubił, bo chętnie rozmawia. Co prawda na Zayna stara się nawet nie patrzeć, ale to normalne. Prawie dorównuje Tobie w uosobieniu dupka i tylko nieliczni potrafią odkryć jego prawdziwe oblicze...

- Ty szczególnie co? – uśmiechnął się szeroko podobnie jak wtedy gdy powiedział mi w swoim gabinecie dlaczego tu jestem pierwszego dnia. Jedyna różnica była taka, że ten uśmiech był zdecydowanie bardziej przyjazny. Brunet wyglądał prawie jak anioł... Zaraz co? Ten pojeb mnie porwał! Czemu nie może być łysy, gruby i bez zębów tylko wyglądać...tak?!

- O co Ci chodzi? – pokręcił głową, a jego głos śmiesznie zaskrzeczał. Nie rozumiałem kompletnie czemu tak reagował i dlaczego Harry definitywnie się z niego nabijał.

- Nie, wcale nie widziałem jak w nocy przychodzi do Ciebie do pokoju, lub ty do niego...Regularnie. – niższy zbladł, a mi opadła szczęka. Zayn i Niall?!

- Przestań zmieniać temat! – pisnął czerwieniąc się. – Zawsze gdy rozmowa Ci nie odpowiada zaczynasz mówić o czymś zupełnie innym!

- Słuchaj, nie mam zamiaru zmniejszyć rygor w zasadach, które przestrzega Louis. Nie ma opcji, żebyście opuszczali go choćby na chwilę, on sam wychodził na dwór i zdecydowanie aby korzystał z internetu! Chcesz wylądować w pudle? Byłem tam przez 3 lata i uwierz mi, jest chujowo. – zacisnął szczękę. Ja już dawno bym się cały trząsł widząc jego miny, Irlandczyk natomiast patrzył mu cały czas w oczy niewzruszony. – Dzieciak nie jest głupi. Może i wygląda na zajebiście słodkiego, niewinnego oraz dziecinnego chłopca, ale jest naprawdę bystry. Jestem pewny, że ta ładna buźka to tylko maska, której używa by zmylić. W rzeczywistości Louis jest niezwykle bezczelny i pyskaty czego namiastkę już parę razy nam zaprezentował. Powstrzymuje się tylko przez strach. Ojciec przez całe dzieciństwo trzymał go pod kloszem po to, by stworzyć mu idealny świat, którego nie ma. Dlatego mimo swojego wcale już nie tak młodego wieku jest strasznie nieostrożny, wydelikatniały, naiwny i infantylny. Założę się, że zawsze wszystko dostawał pod nos i był wiecznie głaskany po główce. Natomiast jego buntowniczy charakterek powstał przez traktowanie Louisa jak wieczne dziecko. Chyba każdemu nastolatkowi w miarę dorastania zaczyna to przeszkadzać. Niedojrzałość nie oznacza głupotę, a ten mały skurczybyk jest naprawdę inteligentny tylko tego jeszcze nie wie. I oby szybko się nie zorientował...W każdym razie odpowiedź brzmi 'nie'. – zacisnął swoje pełne usta w wąską linię, a Niall westchnął rozumiejąc, że Harry tym samym zakończył temat.




Zacząłem kaszleć gdy woda ze słuchawki prysznicowej wlała mi się do buzi. Zacisnąłem oczy uderzając się lekko pięścią w klatkę piersiową. Zamyśliłem się stojąc za zasłonką, tym razem będąc już pewien, iż nikt nawet nie spróbuje tu wejść, ponieważ zamknąłem drzwi. Głowa mi pulsowała od nadmiaru informacji, które podsłuchałem kilka godzin temu podczas rozmowy kędzierzawego z Irlandczykiem. Harry wypowiadał się na temat mojego charakteru w taki...niezwykły sposób... Nie powiem, zrobiło to na mnie wrażenie. Mimo iż uważa mnie za dzieciucha, widzi też mój spryt i inteligencję. Nigdy nie patrzyłem na siebie w ten sposób...Cóż, miałem naprawdę dobre stopnie, nie zaprzeczę. Wiele osób z klasy też uważało mnie za naprawdę błyskotliwego i rezolutnego chłopaka, ale...żeby od razu inteligentnego? Umyłem dokładnie twarz, którą o mało nie pominąłem przez swoje dumanie. Skrzywiłem się czując na szczęce delikatny meszek. Nie cierpiałem się golić, ale nie mogłem też pozwolić na to, by ktokolwiek mógł to zobaczyć. Nie potrafiłem wyobrazić sobie jak wyglądałbym w choćby tygodniowym zaroście. Miałem bardzo chłopięce rysy dlatego z całą pewnością wyglądałoby to okropnie. Będę musiał podpytać Nialla o jakąś maszynkę...

Can't Turn Back, I'm Haunted | l.s.; z.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz