Ruki POV
- Kotomi... możemy pogadać? -
Kotomi POV
Moje ciało przeszedł dreszcz. Bałam się rozmowy z nim.
- Jasne. - Starałam się zachować kamienny wyraz twarzy.
- Przepraszam za to, że cię zaatakowałem, ale nie mogłem się powstymać. Tak bardzo cię pragnę... - Wampir lekko się zarumienił, a moje ciało znów przeszedł dreszcz. Z jednej strony, chciałam się na niego rzucić i go pocałować, z drugiej miałam ochotę uciec.
- Okej.
- A tak a propo Kou... co on ci zrobił?
- Zaatakował mnie w łazience.
- Zboczeniec...
- Właściwie, to moja wina. Mogłam zapukać, zanim weszłam do środka.
- Kotomi... - Ruki zbliżył się do mnie. - ... kochasz mnie? -
- Ja... - Czułam, że poliki mnie pieką. - ... kocham cię i nienawidzę. Kocham za to, jaki cudowny jesteś, jaki dobry masz charakter, a nienawidzę za to że... że wtedy mnie uratowałeś i że się na mnie rzuciłeś... - Podrapałam się po karku.
- Przepraszam! - Klęknął przede mną. - Przepraszam! Musiałem cię uratować! Takiej dziewczyny zawsze szukałem! - Wyszczerzyłam oczy. Co on plecie?
- Wstawaj już. - Wyciągnęłam do niego rękę. Złapał moją dłoń i wstał. Pocałowałam go.
- Na razie nic sobie nie myśl. - Wyszłam z pokoju i poszłam przebrać się w mundurek.
***
- Pamiętasz mnie jeszcze? - Subaru stanął przede mną i oparł lewą rękę o ścianę, obok mojej głowy.
- Trudno zapomnieć, w końcu się całowaliśmy. - prychnęłam.
- Gdzie Ruki? - spytał.
- Nie wiem. - Wzruszyłam ramionami. - Spieprzaj już. - Wampir chciał mnie pocałować, ale go odepchnęłam.
- Jeszcze będziesz moja. - Uderzył pięścią w ścianę i odszedł.
- Kotomi! - Usłyszałam krzyk Ayo z drugiego końca korytarza. Dziewczyna podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.
- Słyszałam co zrobił ci ten bydlak! I co Subaru od ciebie chciał? Ta dziura w ścianie nie wygląda ciekawie. - Brunetka odkleiła się ode mnie. -
- Pytał gdzie Ruki i chciał mnie pocałować.
- Spławiłaś go?
- No.
- Pożałują! Obydwoje! I ten głupi blondas, i Subaru! - Ayo tupnęła nogą.
- Tak, tak... - Podrapałam się po karku.
- Hej Kotomi. - Podszedł do nas Shu.
- Hejka. - odparłam, i rozległ się dzwonek na lekcję.
***
Jesteśmy już w domu. Brałam prysznic, a znów nie wzięłam piżamy, więc pożyczyłam sobie koszulę Ruki'ego, która sięgała mi prawie do połowy uda.
Gotowałam na gazie wodę na herbatę. Zastanawiałam się, co dalej. Jeszcze ten Kou. Powoli mam wszystkiego dość.
Czajnik zaczął gwiżdżeć, więc zdjęłam go z gazu.- Kogo moje oczy widzą? - Po schodach schodził... Kou. Rozpoznałam jego głos. Przestraszyłam się, i czajnik wysmyknął mi się z kilku palców, przez co polałam sobie wrzątkiem całą łydkę. Zaczęłam krzyczeć z bólu. Kierowałam się do łazienki, by dać to pod zimną wodę, ale blondyn popchnął mnie do tyłu, a wstanie w takiej sytuacji było dla mnie okropnie trudnym i bolesnym wyczynem.
- Pić mi się chce. - Wampir usiadł okrakiem na moich udach. Drapnęłam go do krwi w policzek.
- W twoich oczach widzę ogromną złość i nienawiść. - Kou udawał smutnego.
- Złaź! - wrzasnęłam i uderzyłam go z pięści w twarz.
- Pożałujesz. - Wampir chciał się już we mnie wgryźć, ale ktoś go odciągnął, i sztyletami wbił mu dłonie w stół, przez co nie mógł nic zrobić. Moim wybawcą był Azusa.
- Twoja... noga... - Przykucnął przy mnie i wziął mnie na ręce.
- Zanieś mnie do łazienki. - rozkazałam i tak też zrobił. Już po chwili moczyłam nogę w zimnej wodzie.
- Co się... stało? - spytał Azusa i usiadł na sedesie, przyglądając się mi.
- Wystraszyłam się Kou i polałam sobie przez to nogę wrzątkiem.
- To Ayato jeszcze... go nie... zabrał?
- Najwidoczniej. Nienawidzę Kou. Zabiję go własnymi rękoma.
- Kotomi! - Do łazienki wbiegł Ruki i mocno mnie przytulił. - Twoja noga... dzwonie do Reiji'ego! - Już chciał wyciągnąć telefon, ale złapałam jego rękę.
- Nie trzeba. - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- Co ty wygadujesz? Twoja noga wygląda okropnie, chcę, by wyglądała jak dawniej! I ty pewnie też tego chcesz, prawda? - Ruki spojrzał na mnie. Machnęłam tylko ręką i spojrzałam na ranną nogę.
- Azusa, dziękuję że ją uratowałeś. - Wampir zwrócił się do brata.
- Nie ma... za co... - odpowiedział, i kątem oka na mnie zerknął.
***
- Kotomiii! - Ayo ze łzami w oczach wbiegła na łóżko i mocno mnie przytuliła.
- Dusisz... mnie... - powiedziałam ledwo.
- Jak się czujesz? Co z nogą? Boli cię? Gdzie Kou? Mogę go zabić? Albo tortury Ayato? A może sama go potorturuję? - Brunetka zaczęła rozmyślać.
- Pozwól, że sama się tym zajmę.
- Okej!
- Witaj, Kotomi. - Obok łóżka stanęli Reiji, Shu i Ruki. - Shu i Ayo, wyjdźcie stąd, musimy się nią zająć. Później was zawołamy. - poprosił czterooki.
Ayo POV
Na prośbę Reiji'ego, wyszliśmy z pokoju Kotomi. Shu złapał mnie za nadgarstek i zaczął gdzieś ciągnąć.
- Sh-shu! Czekaj! - Zobaczyłam wejście od łazienki i zaczęłam się rumienić. Wampir otowrzył drzwi od wcześniej wspomnianego miejsca i wciągnął mnie do niego, zamykając je na klucz.
Blondyn zaczął mnie powoli całować, co oczywiście odwzajemniłam. Potem dołożyliśmy języki, aż w końcu zaczęła się walka o dominację. Całowaliśmy się bez przerwy, co było takie cudowne! Kocham Shu, i chcę być z nim do końca mojego życia!- Hej, gołąbeczki! Muszę się odlać, a drugą łazienkę zajmuje Tenshi! Wyłazić! - Yuma zaczął walić w drzwi.
- Wyczuł nas. - prychnął niezadowolony Shu, zrobił mi szybko malinkę na szyi i wyszliśmy.
***
Hejkaaa 💕💕
Jak rozdział? Gwiazdkujcie i komentujcis 💘💘
Zapraszam do Akane66 z którą piszę książkę o DL na koncie DiabolikTeam 💗💗💗
Papa 💜💜
~ Hanako
CZYTASZ
Another Love || Diabolik Lovers
FanfictionKotomi to zimna, oschła szesnastolatka. Nie ma przyjaciół, ani nikogo bliskiego oprócz swojej mamy i siostry, która jest na wojnie. Po śmierci ich ojca, dziewczyna przeprowadziła się z matką do innej dzielnicy w Tokio. Jednak, rodzicielka nastolatki...