11

353 26 9
                                    

Tenshi POV

- Także przemyśl to jeszcze. Ja lecę już do rezydencji, ciao! - pocałowałyśmy się w kąciki ust na pożegnanie i udałyśmy się w swoje strony.

Kotomi POV

- Ruki... - nachyliłam się na wampirem. Leżeliśmy na łóżku.

- Co się stało? - chłopak spojrzał na mnie.

- Nie chcę mieć dzieci.

- Co?! - Ruki zerwał się do pozycji siedzącej - jak to?! -

- Normalnie - wzruszyłam ramionami.

- Kochanie, nie rób mi tego! - patrzył na mnie błagalnym wzrokiem.

- Przykro mi Ruki. Musisz to zaakceptować. I nawet nie próbuj gwałtu.

- N-nawet nie miałem tego na myśli - zarumienił się wampir.

- Mam nadzieję. Idę się przewietrzyć - wstałam z łóżka i wyszłam z rezydencji. Udałam się do ogrodu. Usiadłam na trawie za wysokim krzakiem, żeby nikt mnie nie znalazł.

Po co mi dzieci? Nie chcę wydawać potomstwa. Nie na taki świat. Nie tutaj. Nie z wampirem. Mówiąc szczerze, nie chciałabym żeby moje dziecko było krwiopijcą. Nie po tym, co przytrafiło się mojej matce. Głównie dlatego nie chcę potomków. Jednak, jakie to uczucie być matką? Co, jeśli moje dziecko spotkałyby jakieś przykrości? Nie mogłabym na to patrzeć.

- Przepraszam, Ruki... - powiedziałam do siebie i zaczęłam płakać - mamo, tato... - pogrążałam się w jeszcze większym żalu.

Nagle poczułam, jak ktoś mnie obejmuje. Męskie perfumy... to Ruki? Nie, on takich nie używa. Uniosłam wzrok. To był Kou.

- Czemu płaczesz? - spytał i spojrzał na moją twarz. Nic mu nie odpowiedziałam, tylko wtuliłam się w niego i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. On mocno mnie do siebie przytulił. Czułam się taka bezpieczna... jeszcze bardziej niż przy Ruki'm. Dlaczego?

- Nie płacz, księżniczko. -

Ayo POV

- Shu! Shu! Wyłaź z tej łazienki! Dla kogo się tak pindrujesz?! Mam być zazdrosna?! - waliłam pięściami w drzwi - spóźnimy się! -

- Już - Shu stanął przede mną - nie złość się tak, bo to piękności szkodzi - pocałował mnie w usta.

- Mi nie zaszkodzi - zaśmiałam się - zadzwonię do Tenshi, i ją poinformuję - wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do dziewczyny. Po krótkiej chwili odebrała.

- Moshi-moshi?

- Hejka Tenshi! Wpadniemy z wizytą.

- O, hejka Ayo. Wszyscy?

- Tak! Lepiej przyszykujcie coś do jedzenia, bo Ayato narzeka że jest głodny.

- Dobrze, dobrze, haha. Za ile będziecie?

- Za jakieś pół godziny. Ciao!

- Haha, buziak.

Rozłączyłam się.

- No dobra, szykować się! -

Tenshi POV

No więc będziemy mieli gości. Uwielbiam wizyty gości! Muszę znaleźć wszystkich, trzeba ogarnąć jedzienie i stół.

Another Love || Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz