Rozdział 4

1.3K 80 66
                                    

Czy on chce mnie skrzywdzić? Czy ja mu coś zrobiłam? Dlaczego jest taki agresywny? Przez niego płaczę, ale nie przestaje o nim myśleć. Dlaczego tak się dzieje? Ja do niego nic nie czuje. Jak zareaguje, gdy ujrzy mnie w pracy? Rzuci się na mnie i zacznie bić? A może mnie zgwałci? Czy może nic nie zrobi?
Boję się.

Te myśli krążyły w mojej głowie przez cały czas. Nawet jak próbowałam je odrzucić, one i tak wracały.

Niechętnie wydostałam się spod kołdry i poszłam się odświeżyć. Głowa mnie bolała, więc połknęłam przeciwbólową tabletkę i wyszłam do pracy.

Przed budynkiem stał samochód Johnny'ego, a to oznaczało, że czeka już w gabinecie. Bałam się tam wejść, bałam się nawet na niego spojrzeć.

Wjechałam windą na 16 piętro i przy okazji prawie się zabiłam, ponieważ nadal nie była naprawiona, lecz jeszcze bardziej popsuta. Przywitałam się z szefem i poszłam do mojego miejsca pracy. Przed komputerem siedział zamyślony Depp, ale jak weszłam do pomieszczenia, spojrzał się i uśmiechnął. Popatrzyłam mu się ze strachem w oczach i podeszłam do swojego stanowiska. Nie miałam zamiaru odzywać się do niego przez cały dzień, bo pewnie nawet jak powiem "hej" to mnie zabije. Jednak on miał inne plany.

- Co tam lalunia?

- Nie odzywaj się do mnie - powiedziałam ze strachem, nie patrząc mu w oczy.

- Boisz się mnie? - nieee, coś ty, pomyślałam.

- Już zapomniałeś co wczoraj zaszło? Myślałam, że chcesz mnie skrzywdzić - fuknęłam.

- Nie miałem na celu cię wystraszyć, chciałem się zabawić, ale ty tego nie odwzajemniłaś. - trzymajcie mnie w pięciu lub dziesięciu błagam... - spójrz się na mnie Melanie.

Nie spojrzę się na niego - zabije mnie, spojrzę się na niego - zabije mnie. Jak żyć?

Powoli uniosłam wzrok na Johnny'ego. Czy ja widzę w jego oczach smutek? Niee, on potrafi tylko krzywdzić i bawić się dziewczynami... Słabo mi się zrobiło, ale starałam się tego nie pokazywać i ignorować.

- Zadowolony? - prychnęłam i spuściłam wzrok na klawiaturę. Kątem oka zobaczyłam, że się do mnie zbliża. - Nie podchodź do mnie, zacznę krzyczeć...

- Nie masz powodu - dwoma palcami podniósł mój podbródek tak, abym się na niego spojrzała. Ujrzałam jak wpatruje się we mnie swoimi pięknymi ciemnoczekoladowymi tęczówkami. - P... prz... - uniosłam brew, bo nie wiedziałam o co mu chodzi.

- No wyduś to z siebie!

- Przep... przepraszam okej?! Nie chciałem cię wystraszyć, nie potrafię panować nad moimi emocjami, nie bój się mnie, nie chcę cię skrzywdzić... - zaniemówiłam z wrażenia. To Johnny umie przepraszać? Cały czas patrzyłam mu się w oczy i nie wiedziałam co powiedzieć, kompletnie mnie zatkało, a on spokojnie czekał na odpowiedź. - no odezwij się!

- A... ale co ja mam mówić? Zdziwiłam się, ponieważ nie wiedziałam, że umiesz przepraszać, chociaż pewnie to tylko na chwilę.

- Nie na chwilę, przepraszam... - w tym momencie rozmazał mi się cały obraz i słyszałam Johnny'ego coraz ciszej i ciszej... - Melanie co ci jest?! - Poczułam tylko jak złapał mnie za ramiona.

Obudziłam się na jakimś łóżku. Widziałam szarobiałe ściany i czarną kanapę. Byłam przykryta kocem, a obok mnie na stoliku leżała mała butelka wody. Na fotelu obok siedział zdenerwowany pan Grand.

- Myślałem, że się nigdy nie obudzisz. - Johnny chyba odetchnął z ulgą, a ja nie wiedziałam co się stało i gdzie jestem.

- Co się stało? Gdzie ja jestem? - gwałtownie usiadłam i to był zły pomysł, ponieważ znowu zakręciło mi się w głowie. Depp objął mnie swoim ramionem, abym czasem znowu nie odleciała. Okazało się, że jestem u siebie w domu, fajnie nawet nie poznałam własnego mieszkania.

I Have Only You || J.D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz