Rozdział 13

785 49 23
                                    

Spałam zaledwie trzy godziny, lecz byłam wyspana i szczęśliwa, ponieważ dzisiaj jest premiera Siedem, na który bardzo chciałam iść.

Z uśmiechem na twarzy wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Największy problem każdej kobiety? W co się dzisiaj ubrać. Było dosyć ciepło, więc ubrałam koszulkę z krótkim rękawem, czarne spodnie, które lekko podwinęłam na nogawkach i białe trampki. Potem zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam swoje brązowe, do połowy pleców włosy.

Dzisiaj miałam ochotę na omleta, więc poszłam do kuchni i rozpoczęłam ich smażenie. W całym mieszkaniu było czuć przyjemny zapach jajek zmieszanych z przyprawami, co sprawiało, że robiłam się coraz bardziej głodna.

Stwierdziłam, że skoro po kinie miała przyjść do mnie Susan, postanowiłam upiec ciasto. Uszykowałam wszystkie składniki oprócz cukru. Z racji tego, iż przyjaźniłam się z jedną z sąsiadek, stwierdziłam, że najlepszym pomysłem będzie pożyczenie go od niej.

Szybko wcisnęłam na stopy jakieś kapcie i wyszłam na przeciwko mojego mieszkania. Zadzwoniłam na dzwonek raz, drugi, trzeci... Cisza. Gdy miałam już odchodzić, ktoś złapał mnie za ramię. Powoli odwróciłam głowę i ujrzałam Johnny'ego. Ale nie takiego, jakiego widziałam na co dzień. Był blady i wystraszony, byłam zszokowana jego wyglądem.

- Co się stało?

- Słuchaj, bo ja, to znaczy, Mel, bo... - strasznie się jąkał, jednak jego "przemowę" przerwała sąsiadka, wychylająca się zza drzwi.

- Dzień dobry, Melanie! Przepraszam, byłam na balkonie i nie słyszałam dzwonka, co chciałaś? - w tym momencie spojrzała się na Deppa. - To twój chłopak?

- Nie, nie, nie - zaśmiałam się i machnęłam ręką. - Chciałam się spytać, czy pożyczyłabyś mi cukier?

- No pewnie, poczekaj chwileczkę.

Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i ponownie spojrzałam się na Johnny'ego. Był jeszcze bledszy, a na jego czole pojawiły się kropelki potu. 

- Usiądź na schodach, bo zaraz zemdlejesz - zmartwiłam się i pomogłam mu usiąść.

Faktycznie czekałam chwilę.

- Proszę bardzo kochana, chłopcze co ci jest? - Johnny pokręcił tylko głową, bo nie mógł wydusić z siebie słowa.

Razem z panią Clark (Caroline) zaprowadziłyśmy Deppa do mojego mieszkania i położyłyśmy go na łóżku w sypialni. Podziękowałam za pomoc oraz cukier i się z nią pożegnałam.

Usiadłam obok Johnny'ego i sprawdziłam mu temperaturę. Nie miał gorączki, lecz zimne czoło, a także policzki. Ciężko oddychał. 

- Johnny... Powiedz mi co się stało...

- K... ktoś... ch... chce... uważaj... - wydukał. Wtedy zrozumiałam, miał atak.

- Już shhh... Spokojnie nic mi nie będzie. - wystraszyłam się, co mi może zrobić, ale w tamtej chwili bardziej martwiłam się o Deppa. - Oddychaj tak jak ja - złapałam go delikatnie za ramię i pokazałam głębokie oddechy.

~~~

Udało mi się go uspokoić, miał na tyle dużo siły, żeby siedzieć i mówić, więc podałam mu szklankę wody i ponownie zadałam to pytanie.

- Nie wiem dokładnie o co chodziło, ale uważaj na siebie, proszę. Słyszałem tylko twoje imię i jakieś groźby, nie wiem... Melanie, błagam cię...

- Nic mi nie będzie - uśmiechnęłam się i przytuliłam Johnny'ego. Delikatnie głaskałam chłopaka po plecach, ponieważ i to go uspokajało.

W ciszy siedzieliśmy na przeciwko siebie na łóżku i wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Mogłabym cały czas patrzeć się w jego piękne oczy. Pomału zaczęłam zbliżać swoją twarz do twarzy Deppa. On robił to samo. W pewnym momencie nasze usta się dotknęły, tworząc namiętny pocałunek. Chwilę to trwało, lecz nagle Johnny się oderwał i bez żadnego słowa wyszedł z domu.

I Have Only You || J.D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz