- Dzień dobry, kochanie. - usłyszałam poranną chrypkę. Obróciłam się twarzą do Johnny'ego i leniwie się uśmiechnęłam.
- Dzień dobry.
- Jak się spało?
- Bardzo dobrze, a tobie?
- Przy tobie najlepiej.
Usiadałam po turecku i rozejrzałam się po pokoju, zasyfionym pokoju. Dookoła nas leżały ubrania, koce, poduszki.
Matko kochana, co to musiała być za noc.
- Aż tak wczoraj się bawiliśmy? - parsknęłam śmiechem.
- Jak widać tak.
- No nic, trzeba zrobić śniadanie... - z jękiem wstałam z łóżka, okryłam się szlafrokiem i ruszyłam w stronę kuchni.
Stałam przy blacie i kroiłam warzywa do sałatki, gdy w pewnym momencie poczułam dłonie zawijające się wokół mojej talii. Johnny położył brodę na moim ramieniu, przez co czułam ciepły i spokojny oddech.
- Co dzisiaj?
- Sałatka.
Chłopak jeszcze chwilę mnie tak trzymał, ale w końcu puścił, ponieważ trochę mi ograniczał ruchy. Po kilkunastu minutach śniadanie było gotowe i podane do stołu. Po zjedzeniu poszłam do łazienki, aby wziąć poranny prysznic i ogólnie się ogarnąć.
Nadal czułam na sobie ciężar Johnny'ego.
Zaczął boleć mnie kręgosłup, ale to pewnie dlatego, że dosyć długo stałam w tej kabinie. Owinęłam się ręcznikiem i usiadłam na toalecie. Ból się nasilał, a ja czułam, że zaraz zemdleję. Starając się ruszyć, sięgnęłam po jakąś maść i starałam się rozsmarować ją wzdłuż pleców. Po pięciu minutach nieustannego masowania, preparat rozpoczął swoje działanie, ogrzewając mnie. Trochę podziałało, ale nie na tyle, żeby ból ustał.
Postanowiłam przebrać się w luźne ubrania i położyć się do łóżka. Przykryłam się kocem i położyłam na brzuchu. Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam ukochaną playlistę i zamknęłam oczy.
To mnie tak rozluźniło.
Po kilku minutach poczułam uginający się obok mnie materac. Obróciłam głowę w stronę źródła ciężaru.
- Co jest? - zapytał.
- Strasznie bolą mnie plecy...
Nic nie odpowiadając, zaczął mnie masować. Dzięki temu ból pomału ustawał, co mnie bardzo cieszyło.
- Już lepiej?
- Tak, dziękuję. - uśmiechnęłam się.
Aby przyzwyczaić plecy do nowej pozycji, usiadłam i zrobiłam skłon w przód, dotykając palce u stóp. Słyszałam strzelające kręgi, ale to także pomogło, ponieważ wtedy już kompletnie byłam rozluźniona i spokojna.
- Kto to Chris?
Moje serce zadrżało na to imię, skąd on wiedział?
- Co? - zapytałam dla pewności.
- Kto to Chris? - powtórzył.
- S-skąd ty wiesz... znasz? Skąd? - język mi się plątał niemiłosiernie.
- Nieważne. Powiedz mi kto to?
- Nie odpowiem ci, dopóki nie powiesz mi, skąd wiesz.
Chłopak westchnął głośno i spojrzał mi głęboko w oczy.
CZYTASZ
I Have Only You || J.D.
FanfictionCzy on mnie zwalnia? To było jedyne pytanie, które w tamtym momencie krążyło w moich myślach. Wchodząc do środka poczułam, że ktoś natarczywie się na mnie patrzy - nie lubię tego. - Zwalnia mnie pan? - zapytałam niepewnie. - Oczywiście, że nie! Okaz...