Rozdział 14

759 58 31
                                    

Johnny's POV

- Powiedz mi, czemu jestem takim debilem?!

- Johnny uspokój się... - Harry mnie szarpał za koszulkę, ale to nic nie dawało.

- Kurwa. - zakryłem twarz rękoma, byłem załamany. - Pocałowałem ją, a ona pocałowała mnie. Uciekłem. Jak tak mogłem?

- Gościu, może się speszyłeś, wystraszyłeś, nie wiem.

- Ani to, ani to. Czułem... miłość... Nie. A może? Nie wiem Harry, naprawdę... Muszę się napić. Też chcesz wody?

- Tak.

W kuchni wyjąłem szklanki z szafek i zacząłem nalewać do nich wody.

- Melanie dzwoni!

Gdy to usłyszałem, odstawiłem wszystko i pobiegłem do salonu po telefon.

- Melanie miała wypadek! Jesteśmy w Barlow Respiratory Hospital.

- Napisz mi w SMS'ie piętro i nr sali...

Rozłączyłem się i rzuciłem telefonem o ścianę. W tamtym momencie wszystko przestało mieć sens, Melanie potrącił samochód. Bez żadnego słowa ubrałem buty i wyszedłem z domu, a za mną Harry. Krzyczał coś do mnie, ale ja go nie słuchałem. W tamtej chwili najważniejsza była dla mnie informacja, w jakim stanie jest Melanie.

~~~

Wbiegłem do szpitala jak poparzony. Ludzie się na mnie dziwnie patrzyli, ale ja na nich nie zwracałem uwagi.

Melanie ʕ•ᴥ•ʔ: 5 piętro, oddział intensywnej terapii, sala nr 367.

- Na początku chciałeś ją tylko wyruchać i zostawić, a teraz co? Nagle się zakochałeś, dziwny jesteś...

- No wybacz, że pod jej wpływem się zmieniłem. Co w ciebie wstąpiło, że jesteś taki chamski?

- Zły dzień?

- Dobra, nie czas na takie rozmowy.

Ten szpital był ogromny. Ciężko mi było znaleźć tą salę, ale w końcu po dziesięciu minutach się udało. Zapukałem do drzwi i po cichu wszedłem do sali. Ujrzałem poobijaną Melanie, podłączoną do różnych kabli. W pomieszczeniu słyszałem tylko maszynę, która pikała w rytm serca dziewczyny. Usiadłem na krzesełku koło jej łóżka, złapałem ją za rękę i delikatnie masowałem jej knykcie. Po kilku minutach do sali weszli rodzice Mel. Pani Smith na widok swojej córki zaczęła płakać. Kobieta wtuliła się w tors ojca Melanie, a ja nadal trzymałem dziewczynę za posiniaczoną rękę. Dosyć długo siedzieliśmy w ciszy, lecz później przerwał ją lekarz.

- Doktorze czy będzie z nią wszystko dobrze? - zapytałem drżącym głosem.

- Trudno mi powiedzieć... Ma połamane kilka żeber oraz nogę. Podczas operacji, nie mogliśmy zatamować krwawienia, ale jak widać już jest w porządku. Czy dziewczyna na coś chorowała, bądź choruje?

- Nie - wyszlochała jej mama.

- A przyjmuje jakieś leki?

- Też nie.

- Dobrze, tylko to chciałem wiedzieć. Wrócę za kilka godzin, aby sprawdzić stan Melanie. Proszę nie siedzieć za długo.

Na odpowiedź pokiwaliśmy głowami na znak, że rozumiemy. Czułem na sobie dziwny wzrok pana Smith.

- Przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Johnny Depp.

- Smith. Jesteś jej chłopakiem?

- Nie... - to mnie bolało.

I Have Only You || J.D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz