Środa była bardzo ciężkim dniem w pracy, szczególnie dlatego, że Johnny nie przyszedł. Zastanawiałam się nad tym cały dzień, lecz bardziej starałam skupić się na robocie, niż na chłopaku, który ostatnio chciał mnie zabić. Z ciekawości spytałam się szefa czy wie coś na temat Deppa, ale on nie miał zielonego pojęcia, gdzie mógł się podziać. No cóż, wróciłam do poprzedniej czynności, jaką było układanie dokumentów.
W przerwie na lunch przejrzałam Facebooka oraz Twittera. Wtedy weszłam w kontakty i wybrałam numer Johnny'ego. Wpatrywałam się w niego dobre trzy minuty i zastanawiałam się czy zadzwonić. Mój palec zbliżał się do zielonej słuchawki, lecz w ostatniej chwili stwierdziłam, że po co się przejmuje takim debilem. Zjadłam kanapkę do końca i wróciłam do gabinetu. Musiałam wytrzymać jeszcze tydzień, ponieważ to były ostatnie dni pracy do urlopu.
W samochodzie usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni i to była Susan. Odebrałam i przełączyłam na głośnik.
- Chcesz iść dzisiaj się rozluźnić?
- Co masz na myśli? - już się boję...
- O 21:00 przyjadę po ciebie i jedziemy do klubu, już dużo stresu przeszłaś, musisz się wyluzować Melanie!
- W sumie czemu nie, przyjedź! - znowu miała rację, nie dość, że byłam zestresowana pracą, to jeszcze Johnny'm.
Miałam jeszcze dużo czasu, więc poszłam się odświeżyć i przebrać w coś innego, tylko co? Przed szafą stałam dobre piętnaście minut i szukałam idealnych ubrań do klubu. Nie chciałam wyjść na dziwkę, ale też nie na jakąś sztywniarę! Po długich rozmyśleniach wybrałam mój ukochany czarny kombinezon z długimi spodniami i bez ramiączek oraz zwykle czarne szpilki. Nie wyglądam źle, pomyślałam. Zrobiłam lekki makijaż, bo w końcu nie jestem plastikiem i zakręciłam włosy na lokówkę. Spojrzałam na zegarek.
Jak mogłam szykować się trzy godziny?! No cóż kobiety tak mają.
W pośpiechu wzięłam torebkę, zamknęłam drzwi i pobiegłam do samochodu Susan.
- Wyglądasz bosko! Jak się czujesz?
- Dziękuję, pomimo tego, że prawie spadłam ze schodów to bardzo dobrze - zaśmiałam się, a przyjaciółka to odwzajemniła.
Już kilkadziesiąt metrów od klubu słyszałam dyskotekową muzykę. Byłam i podekscytowana, i zdenerwowana. Musiałam się pilnować, aby nie wypić za dużo, bo zdarza się, że nie panuję nad sobą i się dosyć mocno upijam.
Weszliśmy do klubu i od razu poczułam zapach papierosów. Zamówiłyśmy sobie po drinku i usiadłyśmy na kanapach.
W klubie było strasznie duszno i zrobiło mi się słabo, więc postanowiłam wyjść z budynku. Musiałam przecisnąć się przez masę spoconych ludzi.
Gdy byłam już na zewnątrz widziałam, że jakieś typy biją jakiegoś chłopaka. Nie chciałam się wtrącać, ale było mi to szkoda. Wyzywali go, kopali, obrzucali czymś, a ja nie mogłam na to patrzeć, ale chciałam mu pomóc. Bałam się tych typów.
Idź i mu pomóż, może go nie znasz, ale pomóż.
Po chwili zobaczyłam, że zwiali, a chłopak zwijał się z bólu. Postanowiłam podejść. Wtedy ujrzałam bardzo znajomą mi twarz.
- Boże, Johnny czemu oni ci to zrobili?! - nie lubiłam go, lecz bardzo się zmartwiłam.
- Nie twoja sprawa... - patrzył się na mnie, a ja widziałam krew na jego wardze i brwi.
- Chodź do łazienki, trzeba opatrzyć te rany. - nie był zbyt chętny, jednak go namówiłam.
Pomogłam mu wstać i zaprowadziłam go w planowane miejsce. Po drodze do łazienki szukałam Susan, ale jej nie widziałam.
CZYTASZ
I Have Only You || J.D.
Hayran KurguCzy on mnie zwalnia? To było jedyne pytanie, które w tamtym momencie krążyło w moich myślach. Wchodząc do środka poczułam, że ktoś natarczywie się na mnie patrzy - nie lubię tego. - Zwalnia mnie pan? - zapytałam niepewnie. - Oczywiście, że nie! Okaz...