Książę Weasley/Fred Weasley/Siostra Malfoya

Rozdział XIV

Więc jesteśmy już w  przy pucharze, a no racja opowiem co się stało wcześniej. Po tym jak zobaczyliśmy Kruma to chwilę później pokazał się Cedrik. Dobiegliśmy do pucharu złapaliśmy to w trójkę. Przetransportował nas na jakiś cmentarz Harry kazał nam łapać za puchar, ale tak nie zrobiliśmy. Po chwili pojawił się facet którego kojarzę. Parę razy był u mnie w domu. Trzymał coś na ręku, a to powiedziało:

-zabij nie potrzebnego- zabił Cedrika, a mnie i Harrego zawiązał. Potem gadał coś i wrócił to "dziecko" do kociołka.
Powiedział coś chyba krwi wroga wskrześ pana czy coś takiego. Niestety wtedy zrobili Harremu ranę na ręku. Potem stałam się niewidzialna nawet nie wiem jak, chyba przez moce metamorfoga. Gdy Voldek się odrodził to zobaczyłam śmierciożerców. Jednym z nim był mój ojciec!!! Czy on mi to robi od razu wiedziałam, że na wakacje nie wrócę do domu skoro on jest sługa Voldemorta. Nagle lord krzyknął:

- Wypuścił go to co mały pojedynek Potter- Potem kazał mu się skłonić i zaczęli pojedynek. Niestety tylko voldek rzucał zaklęcia. Harry się bał w pewnym momencie nie wytrzymałam i pomogłam Harremu tak by nikt nie zauważył. Z Harrego różdżki wylecieli jego rodzice i Cedrik?!

-jak będziesz gotowy do złapiesz a puchar i razem z Eliz wrócicie do Hogwartu. -Rodzice Harrego

- Weźcie moje ciało oddajcie je moim rodzicom- Cedrik

Po tych słowach łzy napłynęły mi do oczu, ale powstrzymałam się od płaczu. Gdy usłyszałam znak przestałam rzucać zaklęcie i pod biegłam do Cedrika. Harry też go złapał i rzucił akcio na puchar. Wtedy przenieśliśmy się do Hogwartu. Dopiero wtedy stałam się widzialna. Harry płakał nad ciałem Cedrika, a ja stałam i płakałam. W pewnym momencie poczułam czyjąś dłoń na moich ramionach. Od razu poczułam ze to Fred. Wtuliłam się w jego tors. Potem Moody zabrał nas do jego pokoju. Pierwsze co zrobił to zaczął nas pytać:

-Jaki on jest?-spytał

-Ale kto?- spytał Harry potem zaczął czegoś szukać. W pewnym momencie straciłam przytomność i widziałam już tylko ciemność.