Rozdział XV

1.1K 77 2
                                    

Obudziłam się w skrzydle szpitalnym. Koło mnie był Fred. Mój chlopak

Perspektywa Freda

Siedziałem tu trzy dni. Czekałem jak się obudzi. Przyszedł tu parę razy jej brat i spytał się czy już się obudziła. Nagle gdy Georg wyszedł zaczęła się ruszać:

-Elizabeth Malfoy wstawaj. Nie rób mi tego. Moja księżniczko obudź się-Otworzyła oczy i powiedziała:

-Witam mojego boy-a(chłopaka).-po tych słowach uśmiechnąłem się i ją pocałowałem. Moja jedyna księżniczka.

- Wiesz parę razy był tu Draco i pytał o Ciebie. A ty jak się czujesz martwilem sie?-Ona uśmiechnęła się i rzekła

-Dobrze tylko że głową mnie boli.- Pani Pomfrey powiedziała, że będzie mogła wyjść jak się obudzi. Więc pomogłem jej wziąć wszystkie prezenty i poszliśmy do dornitorium. Spakowała się i udaliśmy się  na obiad. Nie wyglądała na głodna, a jednak pałaszowała jak mały dinozaur.

-spokojnie. Jedzenia nie ucieknie.- uśmiechnąłem się, a ona zabiła mnie wzrokiem.  Jak ja ją cholernie kocham. 

Perspektywa Elizabeth

Po tym jak się spakowałam nie mogłam spać. Myślałam gdzie się udam na wakacje. Nie chce wracać do domu, bo mam ojca śmierciożerce, a pewnie nie tylko on nim jest. Do Przyjaciół też nie pojadę. Wiem pojadę do Julii. Na torbę rzucę zaklęcie zmniejszające i będę miała w kieszeni.

Będąc w pociągu zmniejszyłam swoją torbę i stałam się niewidzialna. Widziałam jak Draco wita się z rodzicami i jak Weasley'owie wychodzą. Miałam jeszcze myśli powrotne, ale tyle mnie okłamywali i jeszcze Lucjusz jest smierciożercą. Patrzyłam się na nich z 15 minut kiedy w końcu oni poszli i ja. Poszłam do mojej starej znajomej Julii, ale niestety nikogo nie widziałam u niej w domu, a gdy się z ciemniało to usiadłam pod jakimś blokiem.

Kolejny gotowy- Autorka

Książę Weasley/Fred Weasley/Siostra MalfoyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz