ep 9

2K 169 36
                                    

   Złączył ich usta w czułym i impulsywnym pocałunku. Po dłuższej chwili, dziewczyna oddała go, szczelniej przytulając się. Ich chwilę czułości przerwało głośne odchrząknięcie. 

- Czy mogą państwo opuścić kabinę? - odezwał się ochroniarz. Katarina zrobiła się czerwona jak pomidor, złapała mocno dłoń Plisetsky'ego, a ten wybiegł z uśmiechem od ucha do ucha. Biegli uliczkami, aż dotarli do przystanku autobusowego. Pociągnął ją, aby usiadła na jego kolanach, po czym objął w pasie. 

- Ślicznie pachniesz, wiesz? - wyszeptał jej do ucha.

- Dziękuję. 

- To jak to, chcesz być moją dziewczyną? - przejechał nosem po jej szyi, którą pocałował. Zza rogu wyjechał ich autobus, więc szybko pociągnął ją do środka.

- T-tak. - położyła głowę na jego ramieniu i mocniej wtuliła się w niego. Ich serca biły szybko, szczęśliwe, bo miłość życia jest odwzajemniona. Złączyli dłonie w uścisku. Czuła się niezręcznie, dopiero co opłakiwała brata, a już znalazła pocieszenie. Jednak takiej szansy nie mogła stracić, a może to ostatnie życzenie Chris'a? Aby znalazła drugą połówkę? Nie główkowała się długo, bo dojechali niedaleko posiadłości, do której dotarli spacerem. Otworzyła drzwi, gdzie od razu została spoliczkowana. Zatoczyła się do tyłu, napotkała klatkę piersiową Ruska. 

- Dlaczego? - krzyknęła zdenerwowana wprost do rodzicielki.

- Moi ludzie widzieli cię na Londyńskim Oku jak całowałaś się! A co jak paparazzi zrobiłoby zdjęcia? I dali nagłówek, że córka znanej aktorki jest ladacznicą? - darła się równo co ona. 

- Mam w dupie twoją reputację! Mam prawo robić to co chcę, nie rozkażesz mi! - chciała przecisnąć się, ale złapała ją za ramię i szarpnęła do tyłu.

- Dopóki nie ukończysz osiemnastu lat, ja sprawuję pieczę nad twoją opieką! Dałam ci wyjechać tylko dlatego, żebyś nie pokazywała mi się na oczy, kilka godzin w mieście i już takie coś?! -wpadła w szał i miotała córką na strony, a ta bezsilna nie mogła sprzeciwić się sile matki. W jej oczach pojawiły się łzy, gdyby nie chłopak, z pewnością nie wyszła by z tego cało. Do środka wbiegł jej ojczym, który z niedowierzaniem patrzył na zaistniałą sytuację. Od razu zaprzestała tego, przytuliła się do męża.

- Tato, błagam rozwiedź się z nią! Będę grzeczna, obiecuję! Tylko zabierz mnie od tej wariatki! - wtuliła się w Yurio, który nie wiedział co ma począć. Nie chciał robić sobie wrogów, a tym bardziej nie z rodziców ukochanej. Japończyk odepchnął histeryczkę, a sam podszedł do pasierbicy.

- Zrobię tak. Nie wierzyłem plotkom, ale teraz nie mam wątpliwości. Katarino, twój ojciec zabił się wtedy, na planie filmowym z klifu. Uciekł od niej, ale zostawił cię. Nie pozwolę na to. - tak wiele problemów, w tak krótkim czasie. Usiadła na ziemi, zaczęła się trząść. Emocje i myśli nie dawały jej spokoju, zaraz dostanie paranoi. Ścisnęła kosmyki na palcach do granic możliwości, łkała i śmiała się jednocześnie. Plisetsky podniósł ją, pozostawiając dwójkę i obsługę w holu. Przyda jej się psycholog, dlatego pod koniec poprosił jej ojca o to. Zgodził się szybko, aby rozpocząć debatę z dawną ukochaną.

*

   Weszli do pokoju w złych nastrojach. Cały czar zakochania prysnął, pozostał tylko ból i zwątpienie. Ułożył ją wygodnie na łóżku, tępo patrzyła w ścianę na przeciw. Przysiadł się, objął ją ramieniem. Jej wzrok był nieobecny, jakby ktoś ją odurzył narkotykami. 

- Obiecujesz, że będziesz przy mnie? - zapytała bez nadziei, jakby miał ją opuścić.

- Oczywiście, teraz mi nie uciekniesz. 

- To prześpij się ze mną. - walnęła prosto. Zdziwił się. 

- Na pewno? - podeszła do drzwi, które zamknęła na klucz, po czym powróciła na wcześniejsze miejsce.

- Tak. - usiadła na nim okrakiem, nie protestował. Zmienili się, a ona leżała pod nim. Na twarz wpełzł jej rumieniec, nie była pewna.

- Nie będziesz żałować? - zrobił jej malinę na szyi, lekko syknęła.

- N-nie będę. - jej język plątał się przy każdym słowie. - podniósł jej bluzkę do góry, ukazał się różowy staniczek. Spojrzał na nią. Nie wykonał żadnego ruchu, ale po chwili zszedł z niej. Dziewczyna widocznie nie chciała tego robić, a on nie wykorzysta jej chwili słabości. Popatrzył na nią zły.

- Nie pomyślałaś jak się mogłem poczuć? Jak zabawka. - prychnął. 

- Przepraszam, nie chciałam. - zrozumiała, że zraniła go. Ukryła twarz w dłoniach. Przybliżył się i porządnie ją przytulił. 

- Nie rób tego więcej, ok?

- Ok. 

Hole ~Yuri Plisetsky x Oc ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz