Epilog

1.8K 172 47
                                    

Wiem, że mnie pobijecie, ale nie mam pomysłu na dalsze części :'). Dzięki za komentowanie i gwiazdki.

***

   Usłyszeli donośne pukanie do drzwi. Do środka weszła wysoka kobieta, około trzydziestki. Na nosie widniały czerwone okulary, a w dłoni trzymała papierosy. Poprawiła brązowe włosy i odpaliła truciznę.

- Młody wypad. Muszę z nią porozmawiać. - powiedziała do blondyna. Ten bez słowa opuścił miejsce. Usiadła obok Kato, spojrzała w jej oczy i wstała. Podeszła do okna.

- Kim jesteś? - zapytała Katarina. 

- Psychologiem. Porozmawiajmy. - popatrzyła na nią czuło. - Zacznijmy od tego, że masz się nie użalać. Ok?

- Nie zamierzałam! - krzyknęła zdenerwowana. - Nie potrzebuję pomocy.

- Gadaj szybko, mam mało czasu.

- Tak powinien zachowywać się...

- A chcesz? 

- Nie. - okryła się kołdrą. Cisza trwała już dziesięć minut, wreszcie poddała się. - Boję się, że zostanę z matką. Nienawidzę ją.

- Jeśli w sądzie wybierzesz twojego przybranego ojca, sąd najpewniej nie pozwoli na to. - wydukała pod nosem. Kaszlnęła, kiedy za mocno zaciągnęła się fajką.

- A co jeśli on nie chce mnie? 

- Chce. Rozmawiałam z nim. To tyle, ta? Jezu, po co mnie wzywali. Jak będziesz coś chciała, zadzwoń. - podała jej karteczkę z numerem telefonu i wyszła. Kato tępo spojrzała w miejsce, gdzie poprzednio stała. Niepewnie podeszła i spojrzała przez okno. Padał deszcz, niebo przybrało granatowy kolor. Poczuła ciepłe ramiona Yurio, który szczelnie ją objął.

- Zostanę z tobą. - położył głowę na jej ramieniu. - Więc uśmiechnij się, dobrze? - zrobiła to. Odwróciła się do niego przodem, wyszczerzyła się, aby po chwili namiętnie go pocałować. Kiedy odetchnęli, wtuliła się w niego.

- Ufam ci.

***

- Anna! Anna! - krzyczała delikatnym głosem. Mała blond włosa dziewczyna podbiegła do swojej mamy i usiadła jej na kolanach. 

- Mamusiu, opowiedz mi bajkę. - poprosiła rodzicielkę, która chętnie wykonała tą czynność. 

- Dawno temu, był pewien Rosjanin. Rozkochał w sobie...

- Twoją mamę. - zza pleców wyjrzał Yurio. - I tak powstałaś ty.

- Tata! - dziecko zeskoczyło na podłogę i rzuciło się w kierunku mężczyzny. 

- Kochanie, gratuluję pierwszego miejsca! - żona spojrzała na męża, wzrokiem pełnym zachwytu i podziwu. Już miała wstać, kiedy upomniał ją.

- Jesteś ciężarna, ja podejdę. - i tak zrobił. Do salonu weszli pozostali, Katsuki, Nikiforov, ojczym Kato. Chociaż nie, już Katariny Plisetsky.

- Witajcie. - posłała każdemu uśmiech. - Herbata, kawa?

- Tak przelotnie, idziemy na imprezę z okazji wygranej w łyżwiarstwie. - powiedział Victor.

- Za rok to będę ja! - upomniał się Yuri.

- A tylko spróbuj. - zaśmiał się ojciec Anny. - Poradzisz sobie? Jak coś dzwoń lub krzycz, służąca pomoże ci. 

- Wiem, wiem, nie rodzę pierwszy raz. - pomachała mu na pożegnanie, nie doszedł do drzwi, kiedy...

- Yurio! - odwrócił się do niej.

- Co tam, skarbie?

- Wody odeszły. - odezwała się ze stoickim spokojem.

Hole ~Yuri Plisetsky x Oc ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz