Prolog

5.2K 219 7
                                    

  Niewielka, smukła sylwetka dziewczyny była prawie niewidoczna, siedząc za kierownicą w niknącym świetle samochodowych reflektorów. Oczywiście, te głupie żarówki musiały zepsuć się akurat teraz, kiedy przejeżdżała przez las w środku nocy. Światło gwiazd i księżyca nie docierało przez gęstwiny drzew otaczających ją. Westchnęła głośno i rozejrzała się dookoła, próbując wypatrzyć chociażby najmniejsze źródło światła, ale otaczała ją tylko głucha ciemność. Właśnie dlatego nie lubiła wychodzić z domu, za każdym razem, gdy postawiła nogę na zewnątrz, działo się coś takiego.

   - Cudownie… - mruknęła pod nosem i zgasiła silnik. Nie chciała zatrzymywać się pośrodku drogi, ale nie miała szans przejechać chociażby kilkuset metrów bez przednich świateł. Nagle przypomniało jej się, czego uczył ją tata, kiedy była młodsza. Bagażnik, pomyślała. Złapała za klamkę i jeszcze raz rozejrzała się dookoła, żeby mieć pewność, że jest zupełnie bezpieczna. Gdy nie zauważyła niczego podejrzanego, szarpnęła za klamkę, ale drzwi nie drgnęły. Spróbowała jeszcze raz, znowu nic. Sięgnęła do drzwi po przeciwnej stronie, ale one również były zamknięte. Dziewczyna wyjrzała niespokojnie przez tylne okno, kiedy usłyszała głośny huk, zupełnie jakby coś ciężkiego uderzyło o maskę samochodu. Podskoczyła w miejscu, a jej wzrok powędrował na ciemny kształt, który uformował się nie dalej niż metr od pojazdu. Gorączkowo sięgnęła po klucze i uruchomiła silnik, wciskając pedał gazu. Czuła, że jej ręce się trzęsą, a w myślach przeklinała samą siebie za wychodzenie dziś z domu. Silnik zaczął pracować, ale samochód zamiast ruszyć gwałtownie do przodu, stał w miejscu, mrucząc cicho. Niespodziewanie światła rozbłysły, ukazując skuloną postać. Po budowie ciała można było stwierdzić, że był to chłopak – a raczej mężczyzna. Górne partie jego ciała były nagie, na plecach znajdował się ogromny rysunek, jakby tatuaż przedstawiający dziewczęcą twarz. Chłopak trzymał głowę w rękach; trząsł się. Jego mięśnie były mocno napięte.

   Z gardła przerażonej dziewczyny wydobył się głośny pisk. Chłopak gwałtownie podniósł głowę, a ona wciągnęła z sykiem powietrze. Jego twarz była wykrzywiona grymasem bólu, a w oczach nie było śladu tęczówek ani źrenic; były białe, jakby zamglone. Jednak mimo to, idealne kości policzkowe, linie szczęki, malinowe usta i delikatnie kręcone włosy nadawały mu wręcz anielski wygląd. Nagle chłopak wstał i uderzył mocno w maskę samochodu. Jego wargi rozwarły się w niemym krzyku, kiedy z jego nagich pleców wyrosła para białych skrzydeł. Zacisnął dłonie w pięści i spojrzał swoimi pustymi oczami prosto w oczy dziewczyny, a jego usta poruszyły się prawie niedostrzegalnie w cichym szepcie:

   - Lilyanne…

Chłopak z tatuażem (Harry Styles AU)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz