Rozdział 9

1.7K 141 24
                                    

   Niezręczna cisza, która, jak wydawało się Lilyanne, zaległa już na stałe, wcale nie ciążyła Harry’emu. Chłopak uśmiechał się sam do siebie, obserwując uważnie dziewczynę. Wiedział, że pewnie powinien się odezwać i że może ją odstraszyć, gapiąc się, ale nie mógł przestać. Było w niej coś, co przyciągało wzrok i odbierało słowa, a na myśl, że wszystko to już niedługo będzie tylko i wyłącznie jego, serce przyspieszyło rytm. Posiadanie kogoś na własność  wydawało mu się okrutne i niemoralne, ale przecież nie to miał na myśli.

   Po ciągnących się w nieskończoność trzech minutach całkowitej bierności, Harry zdał sobie sprawę, że Lilyanne nie odezwie się jako pierwsza, a wwiercanie w nią wzroku gwałciciela nie jest zbyt gościnne, więc postanowił zabrać głos. Niezbyt subtelnie odchrząknął i przysunął się razem ze swoim krzesłem jeszcze bliżej niej tak, że teraz prawie stykali się kolanami. Gdy dziewczyna uniosła głowę i spojrzała mu w oczy, uśmiechnął się delikatnie.

   - To było wspaniałe – powiedział, podświadomie wydymając usta. Zawsze tak robił, kiedy coś wywierało na nim dobre wrażenie, ale szczerze nienawidził tego nawyku, bo uważał, że wyglądał wtedy głupkowato (co swoją drogą było prawdą).

   Dziewczyna zaśmiała się cicho, widząc jego minę, na co Harry szybko ułożył usta w cienką linię, zalewając się rumieńcem. 

    - Naprawdę tak uważasz? – zapytała Lilyanne, nawiązując do jego poprzednich słów, żeby wybawić go z tej niezręcznej sytuacji.

   Chłopak wydawał się niesamowicie wdzięczny za odwrócenie uwagi od jego kompromitujących odruchów, kiedy wyraźnie odetchnął z ulgą i pokiwał głową.

   - Dziękuję – powiedział, uśmiechając się szeroko – że pozwoliłaś mi to przeczytać i zatrzymać.

   Lilyanne odwzajemniła jego uśmiech i założyła kosmyk włosów za ucho.

   - Myślę… - zaczęła, odwracając wzrok. – Myślę, że najlepiej będzie, jeśli to tu zostawię. Ja pewnie rzuciłabym to w kąt i o tym zapomniała, tak jak zawsze robię.

   Oczy Harry’ego niemal podwoiły swój rozmiar, kiedy miał już na końcu języka propozycję, aby przechowywać wszystkie jej prace. Domyślił się, że Lily dużo pisze i wcale by nie narzekał, gdyby mógł przeczytać wszystko, co wyszło spod jej pióra.

   - Nie możesz pozwolić swoim pracom się zmarnować – odpowiedział i wyprostował plecy, ożywiając się. – Nie powinnaś tak po prostu rzucać ich w kąt, to nie w porządku.

   Dziewczyna zmarszczyła brwi i popatrzyła na niego zaskoczona.

   - Dlaczego tak uważasz? – zapytała, mrużąc oczy. – Czytałeś tylko jedną z nich.

   Harry wzruszył ramionami i spuścił wzrok na swoje dłonie. Nie mógł zaprzeczyć, że Lilyanne miała rację, ale wiedział, że coś tak dobrego jak to, co przeczytał nie może być dziełem przypadku. A przynajmniej tak mu się wydawało.

   - Chciałbym przeczytać więcej – odparł, pochylając się lekko do przodu i położył podbródek na dłoni, łokieć kładąc na kolanie. Miał nadzieję, że dziewczyna uśmiechnie się szeroko, pokiwa głową i obieca, że niedługo przyniesie więcej swoich rękopisów, ale nic takiego się nie stało.

   - Przykro mi, ale pozwalam czytać moje prace tylko nielicznym – oznajmiła, przyjmując identyczną pozycję do tej, którą chwilę wcześniej przybrał chłopak. Na jego twarz wpełzł zawiedziony wyraz, a jego oczy lekko przygasły, ale ich blask zaraz powrócił, kiedy Lilyanne dodała: - Może kiedyś.

Chłopak z tatuażem (Harry Styles AU)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz