To nie możliwe. Skąd on ma mój numer?! Nie, nie, nie, ja do tego nie wrócę.
*2 lata wcześniej*
-Gdzie jest hajs?- zapytał Mike, a ja rzuciłam mu pęk pieniędzy na stół. Ze wszystkich sprzedaży wyszło około 20 tysięcy dolarów plus jeszcze jakieś niejasności- Dobra dziewczynka
-Nie jestem twoją dziewczynką- warknęłam patrząc na niego spod byka, a on tylko się zaśmiał.
-Siedzisz już w tym dwa lata, wiesz co i jak, nie mogę stracić tak dobrego sprzedawcy.
- Nie chce już w tym siedzieć, mam zawiasy na najbliższe dwa lata
-Umowa słońce
-Sprzedałam wszystko i dostałeś swój hajs Mike- wysyczałam patrząc mu prosto w oczy
-Nie jest to dla ciebie łatwy zarobek? Nie tego chciałaś?
-Jest i tego chciałam
-To w czym problem słońce?- oj wydrapie ci oczy kurwo
-Nie żadne jebane słońce Mike- warknęłam- Mój ojciec się dowiedział, że ćpam i handluje tym. -On tylko wstał, chwycił moją szczękę i podniósł ją tak aby mógł patrzeć w moje oczy. Był tak cholernie przystojny, a jego czarne tęczówki świdrowały mnie wzrokiem- Muszę się usunąć. Przynajmniej na najbliższe dwa lata.- powiedziałam wyrywając głowę.
-Zgoda.- westchnął usiadł na kanapę opierając swoje łokcie na kolanach.- Zawsze możesz wrócić do gry- puścił mi cholerne oczko i rzucił do mnie mój procent zarobku.
-Żegnaj Mike- odwróciłam się i pomachałam mu pękiem pieniędzy
-Żegnaj słońce- powiedział, na co ja tylko wystawiłam mu środkowy palec, a on głośno się zaśmiał.
Wyszłam z hali i wsiadłam na swój motor zakładając kask.
-To jest kurwa nie możliwe- powiedziałam łapiąc się za głowe. Przez dwa lata byłam na sześciu odwykach i dwa razy w areszcie. Nie ćpam już, prawie wcale nie piję, ale nadal palę papierosy. Kiedyś zajmowałam się sprzedażą narkotyków, jako że mam wygląd niewinnej dziewczynki to wszystko szło łatwo. Pewnego wieczoru ktoś podesłał mojemu tacie zdjęcia jak jestem w niebezpiecznej dzielnicy, reszta poszła gładko, a moi rodzice dowiedzieli się o wszystkim. Musiałam zniknąć, więc wyprowadziłam się na drugi koniec kraju.
Mike liczył czas, dobrze wie że minęły mi już zawiasy.
Do: Mike
Czego chcesz?
Od: Mike
Spotkania
Do: Mike
Skończyłam z tym
Od: Mike
Od kiedy jesteś grzeczną dziewczynką?
Zaciśnełam mocniej szczękę. Znał moją całą przeszłość. Nigdy nie byłam dobrą dziewczynką. Matka zawsze miała do mnie o coś pretensje, zawsze miała jakiś powód do kłótni. A ojciec? Nigdy go w domu nie było więc miałam z nim luz. Aby uciec od tego całego stresu. Zaczęłam się buntować, palić pić, a w wieku czternastu lat na szemranej ulicy spotkałam Mike. Był on ode mnie trzy lata stary ode mnie. Zaczęłam niewinnie od sprzedawania narkotyków w szkole, potem na wybranych ulicach, dzielnicach a po półtora roku sprzedawałam już na całe miasto.
Do: Mike
Nigdy nie byłam i nie jestem grzeczna
Od: Mike
Do zobaczenia słońce
Oj wydrapie ci kiedyś oczy za nazywanie mnie słońcem.
-Jezu... W co ja się pakuje?- pytałam sama siebie krążąc po pokoju.- Czas zapalić.. Tak, tak, to będzie dobry pomysł.- chwyciłam paczkę i zapalniczkę po czym ruszyłam na balkon. Cała się trzęsłam, nie chciałam wracać do tamtych wspomnień, nie chcę zawieść ojca.- Oczywiście, kiedy wyjdę na prostą to musi pojawić się Mike- westchnęłam i zapaliłam kolejnego papierosa. Kochałam ten smak tytoniu.
Po wypaleniu trzech papierosów ruszyłam pod prysznic. Gdy okryłam się kołdrą była już w pół do dwunastej. Leżałam bez czynnie na łóżku i wpatrywałam się w sufit.
Co powiesz na przejażdżkę motorem?
Z chęcią
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Założyłam ciemno-niebieskie jeansy, czarną bluzę z kapturem i czarne conversy. Chwyciłam telefon i po cichu ruszyłam w dół po schodach, nie chciałam spotkać teraz mojego współlokatora. Podeszłam do komody w salonie i wyciągnęłam małą metalową skrzynkę gdzie ojciec schował kluczyki. Cholera, zamknięta. Wzięłam skrzynkę do garażu i pochwyciłam kombinerki. Po chwili siłowania się z zamkiem udało mi się otworzyć skrzynkę, chwyciłam sprawnie kluczyki i z dumą na nie spojrzałam
-Przepraszam tato- wyszeptałam gdy ściągnęłam płachtę z czarnego motoru, w powietrzu uniosła się warstwa kurzu. Przejechałam delikatnie dłonią po maszynie. Wszystkie wspomnienia wróciły. Uśmiechnęłam się zadziornie i wsiadłam or, założyłam kask i włożyłam kluczyki. Gdy odpaliłam maszynę poczułam motylki w brzuchu- Stęskniłam się malutki- wyszeptałam i powoli wyjechałam przed dom, obejrzałam się za siebie a na balkonie ujrzałam Michaela palącego papierosa, patrzył na mnie z zadziornym uśmieszkiem. Pokazałam mu środkowego palca i wyjechałam na drogę.
Kochałam to, kochałam mój motor, kochałam to uczucie wolności. Krążyłam po ulicach Los Angeles, aż postanowiłam wyjechać na przedmieścia. Po dłuższej chwili dojechałam na wzgórze, pod moimi stopami było widać idealnie całe miasto. Nad betonową dżunglą wschodziło słońce, nagle ogarnął mnie chłód. Przypomniałam sobie że przecież jestem tylko w bluzie i trampkach. Westchnełam i oparłam się o motor wyciągając papierosa, zaciągnełam się mocno a dym wypełnił moje umierające płuca.
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu
-Kto tym razem?- westchnęłam a moje oczy ujrzały numer Michaela- Nie pożyczam hajsu Michael- powiedziałam chamsko i zaciągnęłam się
-Twój ojciec przyjeżdża za trzy godziny- westchną, a ja zaksztusiłam się dymem
-Pierdolisz?!- powiedziałam przerażona, odkryje że wykryłam kluczyki
-Serio? Wizyta twojego ojca nie zbyt mnie cieszy- warkną- Wracaj na chatę, musimy pogadać
-Daj mi piętnaście minut- westchnęłam i się rozłączyłam. Jestem w dupie.
Oj racja, ojciec cię udupi.
Złapałam się za włosy, przydeptałam peta butem i wsiadłam na moje maleństwo kierując się do domu.
Oj słońce, udupiłaś się grubo.
CZYTASZ
Nigdy Nie Byłam Grzeczną Dziewczynką
Ficção AdolescenteMłoda dziewczyna wyrwała się z szalonej i niebezpiecznej przeszłości, aby żyć spokojnie u boku taty. Co się wydarzy gdy w pewnym momencie do jej domu wprowadzi się pewien brunet, od którego aż czuć ironie i kpine? Czyżby zaburzy jej dotychczas spok...