17.

2.5K 175 35
                                    

-Co chcesz przez to powiedzieć?- krzyknęłam, nieuzyskując odpowiedzi.

Stałam w osłupieniu na balkonie, lustrując wzrokiem podłogę.

"Chłopacy zakochują się szybciej"

Co?

Nie rozumiałam tego wcale.
Nagle mój kochany Backer bawi się w psychologa?

-Backer i psychologia- prychnęłam, wyobrażając sobie wysokiego blondyna, w białym fartuchu, udającego inteligentnego.

Wyciągnęłam z kieszeni telefon, sprawdzając godzinę.

00:34

Wyjebiście.

Westchnęłam głośno, rzucając się na łóżko w moim pokoju.

Tylko ono mnie kocha i wspiera.

Wtuliłam twarz w mięciutkie białe poduszki, jęcząc głośno.

Jak ja mam teraz niby zasnąć?

Przewróciłam się twarzą do sufitu, po czym rozejrzałam się po całym swoim pokoju.

Prostota i biel- idealnie.

Mój wzrok przykuła mała fotografia leżąca na biurku.

Zmarszczyłam brwi podnosząc się z łóżka. Szybko chwyciłam zdjęcie, uważnie mu się przyglądając.

Przedstawiało ono mnie i Michaela. Siedziałam na jego kolanach, a w prawej dłoni miałam butelkę whisky. Śmialiśmy się z czegoś w najlepsze.

Mimowolnie moje kąciki drgnęły ku górze, kompletnie tego nie pamiętam.

I po co ci było to whisky...

Po woli obróciłam papier, odczytując mały napis z tyłu

"Chłopacy zakochują się szybciej, Kate"

Od razu rozpoznałam idealne, delikatnie pochylone pismo Mikea.

Mój mały "uśmiech" szybko zniknął, gdy przeczytałam to zdanie. Nie chciałam teraz o tym myśleć, a ten idiota wszystko zepsuł.

Włożyłam zdjęcie do szuflady, zamykając ją z trzaskiem.

***

Było już gubo po trzeciej, a ja siedziałam w salonie przeglądając rodzinne albumy.

Nagle moje dłonie natrafiły na zdjęcie, przedstawiającą zapłakaną mnie, z głową pluszowego misia w ręce.

*12 lat wcześniej*

-Oddawaj!- krzyknęłam tupiąc nogą w kolorowy dywanik

-Bo?- zaśmiał się ciut wyższy ode mnie brunet.

-Bo pójdę do pani!- uśmiechnęłam się chytrze, krzyżując ręce na piersi.

Chłopczyk przewrócił oczami, posłusznie oddając mi pluszaka. Odebrałam maskotkę wystawiając zielonookiemu język. Już miałam odchodzić gdy nagle ktoś wyrwał mi pluszaka, podnosząc go wysoko do góry.

-Michael, idę do pani!- krzyknęłam, poraz kolejny tupiąc nogą. Chłopak wyciągnął zza pleców nożyczki, po czym obciął brązowemu misiowi głowę, uśmiechając się przy tym szeroko.

-Od razu lepiej- zaśmiał się, kierując się w stronę czekającej na niego mamy.

-Zawsze byłeś dupkiem Levis- zaśmiałam się gorzko, chowając kawałek papieru- Dupkiem, z cholernie pięknymi oczami.

Nigdy Nie Byłam Grzeczną DziewczynkąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz