Na mojej twarzy rozlały się przyjemne promienie słońca. Leżałam tak jakiś czas grzejąc się. W końcu wstałam i poszłam wykonać poranną toaletę zgarniając szarą bluzkę i czarne spodenki. Po 30 minutach zeszłam na dół gdzie pachniało kawą. Podeszłam do wyspy kuchennej i zobaczyłam karteczkę.Wyszłam na zakupy wrócę za godzinę. Jenna
Ciekawe kiedy wyszła. Mój brzuch włączył ulubioną płytę i grał najbardziej znane mi hity. Podeszłam do lodówki i ja otworzyłam. Chwyciłam karton mleka a z szafki wyciągnęłam płatki śniadaniowe. Po zjedzeniu śniadania nalałam sobie kawy i poszłam przed telewizor i skłamałam po kanałach do czasu aż zobaczyłam Garfielda. Minęło 30 minut odkąd zeszłam na dół wychodzi na to że Jenna wyszła jak byłam w łazience albo sie spóźnia. Jak na zawołanie drzwi do mieszkania otworzyły się i weszła przez nie blondynka z siatkami. Wstałam i ruszyłam w jej stronę żeby pomóc.
Po rozpakowaniu zakupów Jenna poszła do salonu ale przed tym zapytała sie mnie czy leci coś ciekawego. Przekazałam jej niezbędne informacje i powiedziałam żeby na mnie poczekała. Wyciągnęłam z zamrażarki lody Algida tropikalne. Nałożyłam nam do misek sporą porcję na to bita śmietanę, posypałam pokruszonymi herbatnikami, dodałam parę żelków i sos truskawkowy. Chwyciłam miski i pomaszerowałam do cioci. Gdy blondynka mnie zobaczyła zrobiła oczy wielkości spisków i otworzyła usta w kształcie litery 'o'.
- Co? - powiedziałam podając jej miskę.
- Zastanawiałam się właśnie czy nie iść do kuchni, bo miałam taką wielką ochotę na lody - przytuliła mnie - uwielbiam Cię młoda mimo to ze nie spędzamy dużo czasu. Naprawdę nadrabiam takimi chwilami jak te - pocałowała mnie w czoło - Dobra puszczają tego rudzielca.
Zaśmiałam się chwytając pilot włączyłam 'play'. Minęło ponad godzina i film się skończył. Do Jenny zadzwonił szef że jej potrzebuje więc blondynka wstała, ubrała się i wyszła. Spojrzałam na zegarek była za piętnaście druga. Postanowiłam puścić drugą część filmu który oglądaliśmy, ale teraz byłam sama. Zanim włączyłam film zawiodłam miski do kuchni i włożyłam do zmywarki, następnie ją włączając. Zrobiłam sobie szybko kanapki i poszłam na swoje miejsce. Film się prawie kończył gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. Kogo niesie no ? Przecież z nikim się nie umawia... Cholera Luke ! Wstałam z kanapy i ruszyłam do holu po drodze przeglądając się w lustrze. Przeczesałam włosy palcami, strasznie się napuszyły. Poprawiłam koszulkę i otworzyłam drzwi.
- Hej Nikol - jak on mnie nazwał ? Nikt tak do mnie nie mówił. Dziwnie bo większość zwraca się do mnie Nina. Spojrzałam na chłopaka który się do mnie uśmiechał odwzajemniłam uśmiech.
- Hej, wejdź - powiedziałam gestem reki zapraszając do środka
Nie musiałam długo czekać, bo minęła chwila, a on już siedział rozwalony na kanapie przed telewizorem. Podeszłam i zgarnęłam talerz i zniosłam do kuchni wracając zobaczyłam, że Luka nie ma w salonie. Spanikowałam i ruszyłam do swojego pokoju. Chłopak stal do mnie tyłem i przyglądał się zdjęcia na tablicy korkowej.
- Ekhem - chrząknęłam. Chłopak szybko odwrócił się w moją stronę. - Szukasz tu czegoś?
- Tak.
- A mogę wiedzieć czego ? - co za typ no zamiast poczekać w salonie aż mu przyniosę te zasrane notatki to się szwenda po całym mieszkaniu.
- W sumie to czegoś ciekawego, bo mi się nudzi - spojrzał się na mnie i zaczął sie śmiać, a ja sie tylko uśmiechnęłam.
- Dobra daj mi chwile znajdę notatki i możesz se iść - powiedziałam idąc w strone biurka.
- A może chce Cię bardziej poznać co ? - zatrzymałam się, uśmiechając pod nosem. Schyliłam się do plecaka i wyciągnęłam teczkę z napisem : 'Notatki. Luke.' Podałam mu teczkę - Proszę a teraz możesz się zająć czymś interesującym - uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
I Need Help [L. H]
FanfictionWyobraź sobie wracasz do domu i zastajesz po raz kolejny zaćpaną matkę śpiąca na sofie - wydawało Ci sie, że śpi lecz stała sie jedna z gorszych rzeczy, która może przytrafić sie dziecku. Jego rodzic nie żyje. Starasz sie żyć dalej, nie patrząc już...