Rozdział 14

38 6 0
                                    

Przebudziłam się o godzinie 7:23, Luke obejmował mnie ręką nie chcąc go budzić, ściągnęłam jego rękę z tali i wyszłam tak szybko jak potrafiłam wcześniej kładąc tam poduszkę. Poszłam do łazienki wykonać poranna toaletę. Spojrzałam w lustro, moje włosy były rozczochrane jak po jakiejś dobrej imprezie. Chwyciło mnie wczoraj słońce nie było widać tego aż tak, ponieważ nie należę do osób bladych. Tusz do rzęs dalej się trzymał, chwyciłam płyn do demakijażu i zmyłam tusz oraz przemyłam twarz wodą. Postanowiłam wziąć długi i ciepły prysznic. Ciało umyłam kokosowym żelem pod prysznic, a włosy szamponem o zapachu brzoskwiń. Kiedy wyszłam spod prysznica okryłam się puchatym niebieskim ręcznikiem, a włosy zawinęłam w tego samego koloru ręcznik. Zanim weszłam do łazienki z torby wyciągnęłam białe jeansy z  dziurami, koszulkę w moro wiązaną na dekolcie. Założyłam bieliznę i ubrania na siebie po tym jak się osuszyłam. Zastanawiałam się chwile nad tym czy suszyć włosy, bo przecież mogę obudzić Luke'a, a  tego nie chce. Rozczesałam je tylko i wmasowałam olejek arganowy. Roztrzepałam je trochę żeby nie były ulizane. Wychodząc z łazienki zobaczyłam, że blondyn dalej sobie śpi. Zabrałam swoja komórkę i poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Nastawiłam czajnik, wyciągnęłam kubek, kawę, cukier oraz mleko. Spojrzałam na zegarek 8:55. Ciekawe kogo za chwile zobaczę pomyślałam kiedy usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. W progu stanął Ashton trochę zdziwiony moim widokiem.

- Kawy? - zapytałam żeby przerwać cisze

- Jasne, czemu nie.

Wyciągnęłam drugi kubek z szafki i nasypałam kawy chwile później czajnik zaczął dawać znać że już pora. Zalałam kubki wrzątkiem i poczułam aromat kawy, dodałam mleka i posłodziłam.

- Jak długo nie śpisz ? - zapytał chłopak patrząc z nad kubka

- Od 7 a ty ?

- Też jakoś tak będzie. Jakieś plany na dzisiaj ? Bo mi się nikt nie chwalił.

- Nie ja dzisiaj nic nie planuje i mam nadzieje, że oni też nie.

Ashton przez dłuższy czas dziwnie się na mnie patrzał ukazując swoje białe zęby. Nie wytrzymałam.

- Co się tak gapisz no ?! - zapytałam trochę głośniej.

- Wiesz nie sądziłem, ze ty i Luke zejdziecie się.

- Życie lubi składać niespodzianki.

Siedzieliśmy dalej w ciszy zrobiłam parę kanapek bo byłam głodna, Ash też skorzystał. Około godziny 10 zaczęli się schodzić inni domownicy. Ja w czasie ich nieobecności pozbierałam swoje ubrania i schowałam do torby nie budząc Luke'a. Dzisiaj postanowiłam wrócić do domu. Musze posprzątać cały dom, a to mi trochę zajmie. Ashton powiedział, że dzisiaj też zwija do domu tak jak Michael z Lila - chcą pobyć sami - nie dziwie się przecież od trzech dni siedzimy razem. To się robi nudne po pewnym czasie. Dzisiejszy dzień chyba mnie nie zdziwi już bardziej. Myślałam że Luke wstanie zaraz po Ashym, ale wstał ostatni podszedł do mnie i ucałował w czoło mówiąc dzień dobry. Posiedzieliśmy razem do 13:00 oczywiście zawiadomiłam wszystkich że dziś się zwijam, jutro ciotka przyjeżdża, a ja muszę posprzątać. Zarzuciłam na siebie plecak, pożegnałam się z wszystkimi najdłużej z moim chłopakiem. Obiecał że zadzwoni wieczorem i porozmawiamy. W domu panowała cisza i spokój. Puściłam pranie i zaczęłam sprzątać. Skończyłam porządki o godzinie 18. Zjadłam kolacje przy włączonym telewizorze. Pamiętam że włączyłam Mtv żeby coś brzęczało. Zamknęłam oczy i usnęłam ze zmęczenia.

                                 ***

Obudziłam się kiedy ktoś przekręcał kluczyk w drzwiach. Zerwałam się z kanapy i poszłam do holu. Przez drzwi weszła ciotka Jenna z walizką. Kiedy mnie zobaczyła puściła walizkę, a ja podbiegłam ją przytulić. Pomogłam jej z walizka, miałam wrażenie że spakowała kamienie. Poszłyśmy  do jej pokoju rozpakować rzeczy.

I Need Help [L. H]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz