Moi kochani nie wiem co sie stało, ale dopiero teraz zauważyłam że jeden rozdział sie nie dodał i jestem wściekła... tak więc przepraszam za ten błąd i zycie miłego wieczoru.
Wysiadłam z samochodu śmiejąc się z żartów Ashton'a. Zawiesił rękę na moim ramieniu i szliśmy w stronę ogniska, które było rozpalone, a wokół siedzieli znajomi czekając na nas i produkty, ale chyba bardziej na produkty.
- Hej - powiedziała Arden - Co wam tak śmieszno ?
- Twój chłopak ma mocne żarty - zaczęłam się śmiać - Uf... przynajmniej brzusio sobie wyrobie - popatrzałam na Irwin'a i zaczęliśmy się śmiać. Uspokoiliśmy się po dłuższej chwili i zajęliśmy swoje miejsca. Moje miejsce znajdowało się na kolanach Luke'a, jedną rękę zawiesiłam na jego karku a druga swobodnie położyłam na moim udzie.
Każdy rozmawiał o czymś, mało ważnym o bzdetach. Cieszyłam się z tej chwili, że mogę siedzieć z nimi i mieć to wszystko gdzieś. Wtulona w mojego chłopaka spoglądam przyjaciół których zdobyłam w tak krótkim czasie.
- Musze wam coś powiedzieć - zaczął Irwin wyrywając mnie z moich myśli - Spotkaliśmy Camerona...
- Że co?! - Luke się uniósł, ale go uspokoiłam miziając po plecach szepnęłam mu do ucha żeby dal skończyć Ashton'owi, a ten posłusznie wykonał polecenie
- No ale spokojnie Luke, Twoja tygrysica dała mu jasno do zrozumienia, że ma się odjebać bo się zmieniła - popatrzył na wszystkich a na mnie na samym końcu i puścil mi oczko - Nikol dorastasz nam.
- Taaa, dzięki - powiedziałam uśmiechając się - Chce wam podziękować - zaczęłam niepewnie wstając z kolan chłopaka - Za to, że się nie poddaliście i szukaliście mnie i Ashy'ego dalej, jesteście dla mnie jak rodzina. Nie pozwolę was skrzywdzić.
- Ojejku, kochana jesteś ! - krzyknęła Lila rzucając się na mnie - Grupowy tulas ! Widzę tu wszystkich !
Wszyscy posłusznie przyszli się przytulić, zaczęłam się śmiać, nie widziałam na żywo tak zgranej paczki znajomych. Zawsze chciałam mieć taką grupę - czy jak to niektórzy mówią elitę - marzyłam o takiej a tu proszę tak się los potoczył.
- Kocham was, normalnie was kocham - powiedziałam gdy jedna łza spłynęła po moim policzku.
Rozczepiliśmy się w końcu i zajęliśmy swoje miejsca przy ognisku. Siedziałam i nasłuchiwałam ciszy który nas otaczała tylko czasami strzelało drewno które się paliło, w pewnym momencie Luke podniósł się trzymając mnie na rekach. Zapiszczałam gdyż nie wiedziałam co planuje.
- Zamknij oczęta - poprosił, a ja to zrobiłam i schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi - Dzięki Ash, jesteś świetny - poczułam, że wchodzimy na niestabilna powierzchnie i przypomniało mi się że tu są łódki. Ścisnęłam mocniej ręce na jego karku bojąc się że spadnę - Spokojnie trzymam Cie - odstawił mnie na łódce i usiadł naprzeciwko mnie - Mam dla Ciebie niespodziankę, ale musisz mi zaufać - z kieszeni wyciągnął przepaskę na oczy, musiałam miedz je zamknięte przez cały czas ? Zabrałam od niego przepaskę i założyłam na oczy - To nie będzie długo trwało obiecuje.
Nie wiem ile to trwało, ale gdy poczułam jak łódka ociera się o ziemie na moja twarz wstąpił uśmiech. Poczułam jak Luke chwyta moja dłoń i pomaga wyjść z łódki. O ile się nie mylę stałam na pomoście czekając, aż Luke pozwoli mi ściągnąć to cholerstwo z oczu, ale nie bo po co... mogłam pomarzyć gdyż oświadczył mi, że jeszcze nie jesteśmy na miejscu. Ponownie wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i szedł w nieznanym mi kierunku. Po około 10 minutach marszu postawił mnie na ziemi i powoli ściągnął z moich oczu przepaskę. Przyłożyłam dłoń do ust które szeroko otworzyłam, przed moimi oczami na małej polance był rozłożony koc i poduszki na nim w koszu piknikowym znajdowało się jedzenie, na ziemi były rozstawione małe lampki które oświetlały i wprawiały w nastrój. Spojrzałam po bokach i dookoła nas znajdowały się drzewa, byliśmy na leśnej polanie. W końcu mój wzrok wylądował na nim, chłopaku który zrobił dla nas coś takiego, podbiegłam do chłopaka i wskoczyłam na niego oplatając jego biodra nogami, a on mnie mocno przytulił.
CZYTASZ
I Need Help [L. H]
FanfictionWyobraź sobie wracasz do domu i zastajesz po raz kolejny zaćpaną matkę śpiąca na sofie - wydawało Ci sie, że śpi lecz stała sie jedna z gorszych rzeczy, która może przytrafić sie dziecku. Jego rodzic nie żyje. Starasz sie żyć dalej, nie patrząc już...