Crystal POV
No nie powiem, ale szybko minął ten cały czas od kiedy wzięłam do rąk ten naszyjnik. Moja mama też się dziwnie zachowywała. Jeżeli to co mówił w tedy ten naszyjnik to prawda, to mogę z nim "porozmawiać". Wiem, że może brzmieć to absurdalnie, ale nie kłamie.
Usiadłam na swoim łóżku, kładąc przed siebie naszyjnik. Umieściłam nad nim swoje dłonie. Nie zamykając oczu, skupiłam się na nim. Po chwili naszyjnik zaczął błyszczeć na niebiesko i niósł się lekko po nad moje dłonie.
- Cieszę się córeczko, że cię znów widzę.- powiedział głos z naszyjnika.
- Co się tu dzieje?- powiedziałam jak by do siebie, ale jednak do niej.
- Wiem, że możesz być zagubiona, ale posłuchaj mnie. Twój ojciec mnie zabił. Ale ma dusza została w tym naszyjniku, aby cię strzec.
- Nie wiem dlaczego, ale wierze ci...- zaczęłam- Ale kim jest ta kobieta zwana moją "mamą"?- zrobiłam cudzysłów palcami.
No nie powiem, ale ten naszyjnik latający przedemną był jednocześnie przerażający jak i uspakajający.
- Nie wiem kochanie, ale trzymaj się od niej z daleka. Noś ten naszyjnik kochanie. Nie długo znowu porozmawiamy.
- Pa mamo..- uśmiechnęłam się po czym naszyjnik opadł na pościel.
Bez chwili namysłu ubrałam go. Nagle ziemia się zatrzęsła i było słychać krzyki. Biegłam w ich kierunku. Dotarłam na plac przed zamkiem. Było tam pięć kolorowych postaci, walczyli z moimi żołnierzami. Ja na ten widok się uśmiechnęłam. Lubiłam widok walki.
- Księżniczko, schroń się!- krzyknął do mnie jeden z strażników, czym mnie zdenerwował.
- Chcesz mi rozkazywać?- podeszłam do niego.
Walka jak na razie się zatrzymała. Wszyscy patrzyli na nas skamieleni. Nie mogli się ruszyć. Czasem lubię swoją moc.
- P...przepraszam Księżniczko...- odpowiedział przestraszony.
- Wybaczam.- powiedziałam beznamiętnie.
- Naprawdę?
- Nie, ale lepiej już idź.- kiedy duch zniknął z moich oczu, odesłałam również resztę.
Zostałam sama z tymi kolorowymi ludkami.
- Czego szukacie?- powiedziałam szczerze zaciekawiona ich obecnością.
- Nie pamiętasz nas?- powiedział zielony.
Prawda jest taka, że ich pamiętam, ale coś było nie tak... Nie mogę rozmawiać z nimi tu, w Przeklętej Krainie.
- Porozmawiajmy gdzieś indziej.- powiedziałam do nich telepatycznie.
Oni zrozumieli mój przekaz, po czym przeniosłam nas wszystkich na jeden z wierzowców z Ninjago City.
Nie wiem dlaczego, ale zrobiło mi się słabo. Prawie bym upadła, ale uratował mnie Cole. Wtuliłam się w tors chłopaka.
- Tęskniłem...- przytulił mnie Cole.
- Crystal, wytłumaczysz nam wszysyko?- powiedział do mnie Lloyd.
- Ja sama nie za bardzo wiem co się tu dzieje, ale znam kogoś kto może znać prawdę.- odpowiedziałam.
No elo misie! Wiem... Miał być wczoraj maraton... Ale coś nie wytentegowało. Ale radujcie się bo o to i jest rozdział! Ocena w komentarzu proszę :) lubie je czytać :D
CZYTASZ
Ninjago -Crystal-
FanfictionCrystal. Zwykła dziewczyna. No tak prawie. Codziennie bywa w przeklętej krainie, która nie jest jednak zniszczona. Pewnego razu kiedy tam się wybiera, czekają tam na nią ktoś, kogo by się nie spodziewała.