Przyszłość zależy od... Ciebie

2.2K 116 55
                                    

Siedzimy tu już od dobrych kilka minut, a starzec nie zadał mi ani jednego pytania...

- Zadasz mi te pytania, albo idę stąd. - powiedziałam stanowczo, kierując się w stronę drzwi.

- Dobrze. Zacznijmy.- westchnął zdenerwowany. - Skąd pochodzisz?

- Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.- powiedziałam niczym maszyna.

- Ile masz lat?

- A na ile wyglądam?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- Siedemnaście tak na oko...- próbował być zabawny, ale mu nie wyszło.

- Trafiłeś, ale dodaj jeszcze setke i będzie idealnie.- zaśmiałam się.

- Jaka jest twoja moc?- zagryzłam wargę, nie wiedząc czy odpowiedzieć, bo sama zbytnio tego nie wiedziałam.

- Panuje nad mrokiem i tym co się w nim skrywa.- powiedziałam dosyć ogólnie.

- Dziecko, chodź ze mną. - wskazał starzec ręką na drzwi, a ja kiwnęłam głową na tak.

Poszliśmy do jego pokoju, chyba. Na samym jego środku leżał zwój.

- Otwórz go i przeczytaj. Jest tam prawie wszystko co powinnaś wiedzieć.- powiedział wskazując dłonią na zwój.

- Jak to prawie?- zapytałam.

- Ponieważ przyszłość zależy od ciebie.- i sobie poszedł.

Czaicie? No po prostu zostawił mnie tak o, bym se coś poczytała. Żarty to są...

- No cóż. I tak nie mam co robić...- westchnęłam i otworzyłam go.

- Droga Crystal... Jest tu przedstawiona twoja historia, której tak na prawdę nikt nie może przeczytać oprócz ciebie...- zaraz.. Co? Przecież Wu mówił, że to czytał...- Nie możesz nikomu ufać. Nie ważne jak bardzo będziesz tego chciała. Twoim przeznaczeniem jest zginąć za ukochaną osobę- mama... - pomyślałam- Zachowaj zwój. Nikomu mu go nie dawaj. Wszystko może się jeszcze zmienić. Nie mów nikomu co tu przeczytałaś.

Na samym końcu było moje zdjęcie z dzieciństwa.

Nic nie rozumiem! O co tu chodzi?

*time skip*

Zaszyłam się w pokoju, nie wiedząc co zrobić. Nudziłam się i z nie wiadomych przyczyn, zaczynało mi się coś nie podobać w tym staruszku, ale możliwe, że to tylko moja wyobraźnia...

Usłyszałam pukanie do drzwi. Uchyliłam je nie pewnie. To Cole.

- Hej.- uśmiechnął się chłopak szeroko.

- Hej.- odpowiedziałam spokojnie.

- Jedziemy zna pizze, a ty jedziesz z nami.- powiedział klaskając w dłonie.

- Nie jestem głodna.- powiedziałam z zamiarem zamknięcia drzwi, ale nie wiedząc kiedy, chłopak wszedł mi do pokoju.

No tak... Ninja. Brawo za spostrzegawczość Crystal...

- To nie była prośba czy oferta. Po prostu stwierdziłem fakty.- nagle chłopak przeżucił mnie sobie przez ramię i szedł ze mną na zewnątrz statku.

Ja nie protestowałam. Lubię jak mnie ludzie noszą.

- Dobra to lecimy!- krzyknęła Nya, widząc zapewne mnie i Cole'a.

Cole zabrał mnie swoim smokiem.

- Ale wasze smoki są małe.- stwierdziłam mówiąc do Cole'a.

- Twój niby jest większy?- podniósł jedną brew Kai, lecący obok nas.

- Tak, chcesz się przekonać?- powiedziałam pewna.

Chłopak kiwnął twierdząco głową, a ja zeskoczyłam z smoka Cola, aby chwilę później oodlecieć nad nimi na dziesięcio metrowym smoku, w kolorach szarym i złotym. Szczęka Kai'owi opadła na ten widok.

Wszystko było nawet zabawnie. Do czasu, aż dotarliśmy do restauracji. Była tam osoba, której z czystego serca nie nawidze. Skylor.





Heeeej
Soory że mnie nie było, ale zapomniałam hasło na wp... :(
Ale już jestem! Ocenka w komach i gwiazdeczka dla motywacji?

Do zoooba ;*


Ninjago -Crystal-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz