Po piętnastu minutach wydzierania się i przekliniania na siebie, wzajemnie doszliśmy do porozumienia. Simon od teraz ma przezwisko Kapitana Burczy Gęba w skrócie KBG, Dart jest od dzisiaj płci damskiej, a mianowicie nazywa się Księżniczka Zamknij Ryj, KZR. Ja mam chyba najgłupsze, mówcie mi Dziewczyna Od Pierdolca czyli DOP. Naszą pogadankę przerwało pukanie do drzwi.
Puk Puk!
-Proszę. Odpowiedziałam razem z KZR (Dart'em).
-Panienka Walikter? Jakaś starsza kobieta w śmiesznych zielonych w czerwone grochy okularkach weszła do środka.
-Tak.
-A gdzie jest twój opiekun?
-To ja. Mój braciszek wyleciał jak torpeda w jej stronę.
-Proszę podpisać tu i tu, a tutaj samym nazwiskiem. Wręczyła mu długopis uśmiechając się do mnie ciepło.
-Już. Chłopak oddał jej przyrząd i włożył dłoń do kieszeni spodni.
-Pakój się kochana, wracasz do domu. Staruszka poprawiła szare włosy i wyszła.
-No to okey, jedziemy do domu! Klasnełam (???) raz i podeszłam do łóżka. Zchowałam jedzenie które leżało na szafce, do torby którą zabrał mi Sim. Szczurka włożyłam do kieszeni i kierowałam się w stronę recepcji. Dart podpisał jeszcze jakieś papiery i wyszliśmy ze szpitala. Jest tak sobie, ani za ciepło ani za zimno. Nie lubię mieszanej lub nieokreślonej pogody. Mimo to wiatr był ciepły. Szukaliśmy pojazdu, ale nigdzie go niebyło.
-Dart, gdzie zaparkowałeś? Powiedziałam wzdychając
-Nie wiem, musimy poszukać. Obejrzałam się dookoła. Kurwa jakby tego było mało, że auto mojego głupiego brata jest szare, to w dodatku cały parking jest obstawiony w podobnych ubarwieniem samochodach... Zrobiłam face palma.
-Ooochhh, to co szukamy? Simon wydusił zrezygnowany, miał minę jakby przebiegł maraton i musiał powtórzyć to jeszcze raz.
-Idioci z was. Skrzyżowałam ręce i zrobiłam minę tzw. "dominacji".
-Czemu? Zmarszczył czoło KBG (Simon).
-Daj kluczyki ułomny braciszku. Zrobił to o co go poprosiłam. A ja nacisnęłam przycisk odpowiadający za otwieranie samochodu. Momentalnie usłyszeliśmy ten dziwny odgłos czterokołowca. Uśmiechnęłam się triumfująco i ruszyłam w jego strone, dając naburmuszonym chłopaką kluczyki. Trzy zero dla mnie geniusze xD Kiedy towarzysze od siedmiu boleści znikneli mi z oczu poczułam się obserwowana. Przyglądałam się obok przechodzącym dorosłym, starcą i dziecią. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Doszłam do szarego mercedesa (??? , nie znam się na autach xD) należącego mianowicie do Darta. Złapałam za klamkę, przeszły mnie ciarki, drugi raz obejrzałam się za siebie, nie było nikogo. Parking pełen przeróżnych marek pojazdów i przed dwoma minutami kręcących się tu ludzi, wydawał się nagle opustoszały. Wbijałam wzrok, we wszystko co się ruszało, najmniejszy szelest przykówał moją uwagę. Gdzie do cholery są ci dwaj pajace?! Coś przebiegło w zaroślach, wokół szpitala i parkingu był miejski lasek, są w nim drzewa liściaste jak i zarówno iglaste. Nieopodal znajdują się bloki i sklepy, niektóre widać już z tego miejsca. Poczułam dłoń na moim ramieniu, momentalnie złapałam "to coś" za nadgarstek, odwracając się. Rękę tej osoby wygiełam do tyłu , lewą ręką obracając ją do mnie plecami, szybko przycisnełam do kręgosłupa łokieć przyciskając tę postać do szyby pojazdu.
-Cholera, to boli Sam!!! Wykrzyczał Simon, a ja jakby się ocknęłam i wypuściłam go ze szczelnego uścisku.
-P-przepraszam. Nerwowo rozgladałam się niezwracając na niego uwagi. Podniósł moją torbę z ziemi.
-Co ci się stało? Ej, Sam? Sam no powiedz coś!
-N-niewiem, ja niewiem. Odepchnęłam go delikatnie na bok otwierając drzwiczki i siadając z tyłu. Co się ze mną dzieje? Przyjaciel powtórzył po mnie tę czynność, tylko że znajdował się na miejscu obok kierowcy. Odwrócił się w moją stronę. -Dobrze się czujesz?
-Tak. Pokiwałam twierdząco głową.- Gdzie nasza księżniczka? Zmieniłam temat.
-Zapomniał portwela z kafejki, zaraz będzie. Chłopak usiadł normalnie twarzą w kierunku szyby. Poczułam wibracje w kieszeni spodni (Zboczeńcą mówie NIE :'D), po chwili usłyszałam dzwonek, który ustawiłam gdy dzwoni do mnie Mike. Nagrałam go na dyktafonie xD
-Dzwoni książe z bajki, księżniczko! Wstań, rusz dupe i odbierz!!!
Szybko wyciągnęłam telefon i przeciągnęłam zieloną słuchawkę.
-Helow, co tam porabiasz prosiaczku?
Usłyszałam jego zachrypnięty głos,od razu na mojej twarzy zawitał uśmiech.
-Nic ciekawego klapouchy, siedzę wraz z tygryskiem w samochodzie, sowa jeszcze nie przyszedł. Simon spojrzał się na mnie pytająco.
-Gdzie jesteś?
-Wyszłam ze szpitala.
-Co?!? Co się działo? I czemu do jasnej dupy w ciasnych portkach mi nie dałaś cynka?
-Zostaw ty tą wróżkę Cynkę w spokoju!!! Ona jest z innej bajki. Po za tym szkoda by gadać, sowa pokazała ruszki. Simon zrobił minę, "Ty się dobrze czujesz???"
-Aaaa, dobra opowiesz mi jak przyjadę. O ja nie mogę JUTRO!!!!! Boże zapomniałam!!!
-Oooookkkkkeeeeeyyyyyy. Wymruczałam spalając buraka. Podrapałam się po głowie.
-Zapomniałaś?
-NIE!!! To znaczy tak, ale wszystko przygotuje. Weź uroczą piżamkę jednorożca którą ci kupiłam!!
-Nieee!!!
-WEŹ!!!
-Okey... dobra muszę kończyć, za chwilę wchodzę po siostrzeńca do żłobka, pa pa prosiaczku.
-Pa pa, nie mogę się doczekać, aż przyjedziesz. Odpowiedziałam szczerze, rozłączyłam się i położyłam telefon na siedzeniu.
-Co to było? Zapytał KBG.
-Zapomniałam ci powiedzieć, że mam przyjaciela którego poznałam przez internet i niedługo przyjeżdża.
-Kiedy go poznałaś?
-Nieważne...
-Kiedy?
-Trzy lata temu, zresztą po co jest ci wiedzieć z kim się koleguje. Zkrzyrzowałam ręce.
-Nie no, miło! Jakoś przez dwa lata przyjaźnienia się ze mną, nie mogłaś mi go przedstawić?
-Inaczej Simon, nie było okazji. Apropo, dostałeś może zaproszenie na urodzinu Rose i Emy?
-Tak, a ty? Uśmiechnął się pod nosem.
-Też zostałam zaproszona, w takim razie wezmę na imprezę osobę towarzyszącą. Puściłam mu oczko, zza auta przed nami wyłonił się Dart. Nareście.
-Kogo? Sim zmarszczył brwi.
-Mike'a, powinieneś coś jeszcze wiedzieć... Na te imię, wściekły chłopak odwrócił się twarzą do szyby, niepozwalając mi dokończyć. Akurat Dart usiadł obok niego na miejscu kierowcy.
-Sory, że tak długo. Włożył kluczyki do stacyjki i odpalił.
-Spoczko. Zapiełam pasy i wpatrywałam się w okno.-Czy któryś z was ma kontakt do bliźniaczek?
-Ja. KBG podał mi telefon na którym wyświetlały się numery sióstr. Zapisałam je po czym napisałam do jednej.

CZYTASZ
Hello, it's me ...
KorkuDziewczyna której życie jest w pełni normalne,mimo pewnych niedociągnięć ze strony jej zdrowia. Problemy w NOWEJ rodzinie i szkole są niedozniesienia. Tak czy owak stara się być nieugienta i twarda. Niespodziewanie z dnia na dzień wszystko się zmi...