2.6

103 13 10
                                    

Jet po odmierzonej karze ledwie żył. Był wycieńczony i nie miał dalszej chęci do życia, ale i tak zamierzał jakoś pomóc  Ninja uratować świat przed tą samą osobą, która zmieniła go w potwora. Ranny i bez sił starał się podnieść z ziemi. Choć nie czół on takiego bólu jak w tedy gdy posiadał ciało to i tak nie miał on wystarczająco sił, aby wstać. Jedyne co mógł to czołgać się bezradnie po ziemi. Starał się dotrzeć do głównego komputera aby przesłać ninja plik z dokładnymi danymi planu jego szefa. Wiedział, że nawet jak mu się uda to może tym razem czekać go nie kara, a brutalna i okrutna śmierć. Jakimś cudem udało się mu dostać do komputera. Teraz wystarczyło tylko niezwykle szybko skopiować dane i przesłać je do ninja, aby znaleźli oni sposób na powstrzymanie tego strasznego projektu. Dla Jeta nie liczyły się minuty tylko sekundy. Wiedział, że prędzej czy później ktoś się dowie co on robi, ale puki ninja nie wiedzą nawet co jego szef zamierza to nie mogą go przed tym powstrzymać. Teraz trzeba było tylko zaczekać aż wszystko się prześle zanim komuś, a dokładniej jemu stanie się krzywda. Jet obserwował powoli rosnący pasek przesyłania pliku do ninja. 75%, 80%, 99% i na reszcie upragnione 100%. Teraz był pewien, że nie ważne co mu zrobią to i tak za późno, ponieważ pliki zostały wysłane. Po chwili zorientował się, że skoro jak na razie jest sam to spróbuje uciec. Biegł on z całych sił, aby mógł na reszcie być wolnym. Niestety gdy tylko przekroczył próg fortecy to przeniknął go okropny i niezwykle potężny ból, który nie pozwalał mu się ruszyć choćby na krok. Wiedział, że za tym stoi jego przełożony, który nie pozwoli, aby jego najlepszy naukowiec od tak po prostu uciekł. Po chwili Jet stracił przytomność, lecz zanim to się stało to uronił kilka łez, ale to nie były łzy smutku, tylko radości. Nie dosyć, że pomógł ninja to delikatne górskie powietrze sprawiło mu więcej radości niż duszący zapach dymu i oleju silnikowego. Przez chwilę czół się jakby znowu był normalnym człowiekiem. Takim zanim poznał Amona. W tedy miał 14 lat. Jego rodzice mieli wypadek, a Amon zajął się nim jak własnym synem. Uważał on plan Amona za pomoc ludzkości, a jego samego za jego ojca, dlatego też gdy zobaczył jak psychopatyczny i szalony stał się Amon to nie potrafił tego przyjąć do siebie, a teraz nie dosyć, że jest sam to pomaga przy stworzeniu jeszcze większego zła.

Jay za to jest teraz blisko świątyni ognia. To miejsce sprawiało, że wracały do niego miłe wspomnienia. Jego ciało tylko i wyłącznie się tam hartowało, ale umysł za to przypominał sobie jak w tej świątyni ujrzał miłość życia, czyli powabną mistrzynię wody. Siedział on teraz blisko zbiornika lawy i obserwował jak poszczególne skały się topiły po za bliskim kontakcie z dnem krateru. To okrutne co mu się stało, ale puki on walczył to był pewien, że nikt przez nie go nie zginie.

Po około godzinie ninja dostali wiadomość. Lloyd nadal nie dowierzał, że Jet im pomaga, ale teraz trzeba było wymyślić plan powstrzymana tego planu. Według tego co jest napisane to szef Jeta zamierza zmechanizować ludzi co doprowadzi do pozbawienia wolnej woli. W ten sposób wszyscy w całym kraju będą tańczyć jak im się zagra. Teraz nikt w bazie oprócz Jessie nie myślał o niczym innym niż wymyślenie planu ataku. Jessie za to starała się powstrzymać Piorunka przed zjedzeniem ciastek Cola. Szkoda tylko, że gdy udało się powstrzymać teko łakomego króliczka to zostało tylko pół ostatniego ciasteczka. Po chwili usłyszała jak ktoś tutaj idzie. Jessie była świadoma, że jeśli nie weźmie winy na siebie to na kolację będzie potrawka z królika. Po ty jak Cole wszedł do pokoju to ujrzał puste pudełko i Jessie w okruszkach. Przez chwile mogłoby się wydawać, że będzie po niej, ale ten tylko zaczął się śmiać.

- Nie martw się pełno mam tego towaru.

Po chwili Cole otworzył szafę i usunął deskę, która wyglądała jak tylna ścianka, a za nią jak na oko 85 pudełek ciastek czekoladowych. Jessie nie dowierzała w to co widzi. Czuła się ona jakby trafiła do czekoladowego raju ( Ja też XD ). Gdy pierwszy raz widziała Cola to spodziewała się, że taki mięśniak jak on je tylko surowe mięso i gwoździe, a tu teraz taka miła niespodzianka. Po chwili trzy czekolado-żerne bestie wzięły się za opróżnianie schowka mistrza ziemi.

Po około godzinie nawet Piorunek miał dość. W tym momencie wyglądał jak puchata piłka. Nie wiem ile, ale Piorunek za pewne będzie na sporej diecie. Jessie i Cole za to po tej uczcie postanowili wrócić do pracy, zwłaszcza, że Jessie jest coraz bliżej znalezienia swojego ojca.

Jet

Siedzę teraz przywiązany do krzesła. W tym momencie jestem bity przez swojego szefa po twarzy. Leci mi krew z nosa, wargi i uszu, ale i tak nie chcę się złamać. Nie wiem ile jeszcze potrwa ta katorga, ale obawiam się, że jeszcze trochę i będę wąchał kwiatki od spodu. To okrutne, ale prawdziwe. Po chwili przestałem być bity.

- I co!? Teraz będziesz mnie słuchać!?

- Tak szefie ( Kłamie)

- Lepiej mów mi po imieniu.

- Tak jest....

























... Zane.




Projekt ,,Następcy" 2 Odbudowa /NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz