ten +

517 52 4
                                    

jeśli nie chcesz czytać sceny + - przewiń do znaku   ❤ 


Ulotnili się tak szybko jak tylko mogli, mówiąc o tym tylko Ashtonowi. Szli tą samą ścieżką co zawsze, chichocząc co chwilę i skradając sobie pocałunki.

- Jesteś piękny - uśmiechnął się Michael, przeczesując złote kosmyki kochanka, który pokrył się czerwienią. Mike musnął delikatnie czoło Luke'a, potem jego zgrabny nosek, policzki. Zniżył się lekko, całując jego szczękę i szyję, szukając czułego punktu blondyna. Gdy słodki jęk opuścił usta młodszego, Michael uśmiechnął się i zassał się w tym specjalnym miejscu na jego szyi. Popatrzył w błękitne tęczówki, szukając pozwolenia. Luke skinął delikatnie głową, Michael ściągnął jego koszulkę, uśmiechając się, nie chcąc go wystraszyć w żaden sposób. Przejechał dłonią po klatce piersiowej Hemmingsa, powodując, że po jego ciele przeszły dreszcze. Zielonooki kontynuował wędrówkę pocałunków, gęsia skórka pojawiała się w miejscach gdzie jego usta rozgrzane zetknęły się z chłodną skórą.

- Taki cudowny - wymruczał Clifford, odchylając kawałek spodni Luke'a i całując go także tam. Powrócił do ust blondyna, złączając je razem ze swoimi. - Nie musimy tego robić jeśli nie chcesz...- powiedział cicho, ale drugi pokręcił głową.

- Zrób to delikatnie - wyszeptał lekko zawstydzony. Michael nie sprzeciwiał się.

Ściągnął swój t-shirt, poczuł wzrok na sobie. Luke wpatrywał się w niego z zachwytem. Mike zaczął odpinać spodnie chłopaka, cały czas patrząc na niego, sprawdzając, czy napewno nadal chce to zrobić. Gdy nie zauważył żadnego negatywnego grymasu kontynuował. Zdjął spodenki, a potem bokserki w małe pingwinki. Oblizał usta i rozchylił nogi partnera i uniósł je, ukazując jego dziurkę.

- Piękny, nie mam lubrykantu, więc musimy poradzić sobie w inny sposób - westchnął, Luke zagryzł wargę i skinął, nie chciał mówić, ale podobał mu się ten pomysł.

Michael schylił się, przejeżdżając językiem po szparce młodszego, który jęknął cicho z aprobatą. Starszy przygryzł skórę niebieskookiego i wsunął w niego język. Poczuł rękę wplecioną w jego włosy. Po dłuższej chwili dodał jeden palec. Z ust Luke'a wyleciał kolejny jęk, tym razem głośniejszy.

- W-więcej M-Mikey - błagał, Michael spełnił jego prośby. Zaczął krzyżować palce i skręcać je, odsunął się kiedy stwierdził, że jest gotowy. Blondyn zaskamlał przez nagłą pustkę. Penis Michaela drgał co chwilę, erekcja stawała się już bolesna, Luke wyglądał tak cudownie wijąc się w rozkoszy.

W międzyczasie zdjął swoje spodenki i bieliznę. Przystawił się do Luke'a.

- Mogę? - spytał niepewnie.

- Tak - wyjęczał mężczyzna pod nim.

Michael wsunął główkę w wilgotną dziurkę, odchylając głowę przez ciasnotę naokoło niego. Wsunął się głębiej i pochylił się, odnajdując dłonie blondyna i złączając je. Musnął jego usta i scałował łzy z jego policzków, nie ruszając się dopóki nie dostał pozwolenia. Kiedy Luke udzielił mu go, delikatnie poruszył biodrami, potem kolejny raz i kolejny. W końcu wykonywał regularne pchnięcia, przeplatane z jękami obydwu. Ich usta co chwilę się spotykały, w czułych gestach. Michael starał się dać dużo przyjemności sobie i Lukowi, co, krótko mówiąc, mu się udawało.

- Szybcie-ej - zaskomlał Luke, wypychając biodra i nabijając się tym samym na kutasa Michaela. Spełnił rozkaz z ulgą, decydując się wsunąć jeszcze głębiej, aż po jądra. Jego ruchy stały się szybkie ale dokładne, oni sami byli jęczącym bałaganem.

Niebieskooki mruczał do ucha Mikiego, ciągnąc na czerwone kosmyki. Michael zmienił kąt pchnięć i zaczął teraz uderzać w słodki punkcik Luke'a. Specjalnie trzymał jedną jego dłoń, by ten nie mógł dotknąć się, czerwonowłosy wolał, by Luke doszedł bez tego.

Kiedy Hemmings zaczął się na nim zaciskać, nie wytrzymał. Doszedł w nim z głośnym pomrukiem, Luke był zaraz za nim. Starszy opadł na niego.

- Jesteś taki cieplutki, że nie mam ochoty się ruszać - wymruczał.

- Nie przeszkadza mi to - zaśmiał się cicho i przejechał po plecach Mikey'a, po ranach które sam zrobił. Clifford przytulił go i okrył swoją bluzką, bo jedyny kocyk jaki mieli był tym na którym leżeli. Michael jeszcze raz ucałował czoło blondyna, zanim ten zapadł w sen.

Ashton był w połowie palenia papierosa, kiedy zauważył ich, skradających się do domu. Pokręcił niedowierzająco głową.

- Jeszcze raz coś takiego zrobicie dupki - wykaszlał, trzymając się za klatę i odrzucając niedopałek.

- Dziękuję Ashy - uśmiechnął się Michael. Weszli do domu, Mike usadowił Luke'a na łóżku gdzie spał on z Calumem i pocałował jego czoło. Gdy blondyn zasnął, Michael wyszedł by poszukać Ashtona. Znalazł go w tym samym miejscu co wcześniej, na tarasie. Usiadł na siedzeniu obok.

- Szybcy jesteście - westchnął loczek, upijając łyka wody. Michael wzruszył ramionami. Sceptycznie popatrzył na Asha, wyjmującego kolejnego papierosa tej nocy.

- Wiesz, że nie powinieneś?

- I tak umrę, co za różnica czy szybciej, czy później?

- Ashy, dla mnie to jest różnica.

- Mike, wkraczasz na ten temat

- A to jest jakiś temat tabu? Martwię się do cholery!

- Dorośnij wreszcie! Nie zawsze będę mógł cię niańczyć i dobrze o tym wiesz! A ty zachowujesz się jak rozwydrzony bachor i udajesz, że jest okej! A nie jest! Rozmawialiśmy o tym milion razy! - Ashton znowu zakaszlał od nadmiaru trującego dymu.

- Skoro tak bardzo masz dosyć mnie i mojego charakteru to co tu jeszcze robisz? - głos Mike'a się załamał

- Właśnie nie wiem - warknął Irwin i podniósł się. Odszedł tak szybko jak to możliwe i Michael kolejny raz w życiu poczuł ukłucie w sercu.

a man from Ibiza; muke✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz