four +

644 54 22
                                    

Ibiza, klub Amnesia 

23;37pm

Tańczyli beztrosko, w rytm dźwięcznej muzyki. Teraz Zayn zamienił się z DJem, wybierał melodię. 

Wypili trochę alkoholu, przez co nie zastanawiali się nad tym, co robili i mówili. Michael pociągnął Luke'a na dół, w tłum. Zbliżyli się do siebie i zaczęli odważnie ruszać.

Hemmings czuł pewien dyskomfort, nie mógł skupić się na jednej osobie, bo z każdej strony był ktoś inny. Złapał więc w swoje duże dłonie biodra Mike'a i przyciągnął go do siebie, naprawdę nie chciał się tu zgubić.

Mike nie miał nic przeciwko. Alkohol krążył w jego żyłach, wywoływał przyjemne uczucie.

Wiedział, że nie powinien. Był świadom tego, że jego ciało i umysł nie reaguje dobrze na trunki.

Michael nieraz przesadził z piciem, nie powinien teraz znowu do tego wracać. Było zbyt wiele tragicznych sytuacji, których nigdy sobie nie wybaczy. Wiedziała o nich tylko mała grupka jego przyjaciół, o których dbał i martwił się, tak samo jak Ashton to robi.

Michael był dla Asha oczkiem w głowie. Przyjaciel poznany już w młodych latach towarzyszył mu zawsze. Odkąd matka Irwina umarła na raka płuc, zostałby sam, gdyby nie Clifford. Ashton czuł się zobowiązany chronić go w każdy możliwy sposób. Rodzice młodszego mieszkali zaledwie kilkaset kilometrów dalej, a starszy obiecał im, że zaopiekuje się "niezrównoważonym" chłopakiem. Ashton kochał go jak własnego brata, zresztą z wzajemnością.

Ale Ashtona nie było teraz obok. Starszy wyleciał do Francji, by rozwinąć swoje zainteresowania i wiedzę.
Za dwa dni mija miesiąc odkąd go nie ma. Mike już od jakiegoś czasu odlicza godziny. Podświadomie bardzo za nim tęsknił, za swoim bratem, którego nigdy nie miał.

I właśnie wtedy, gdy Mike nie miał u boku kogoś, kto powie mu "stop, to złe", rozbestwiał się.

Mikey przycisnął swoje ciało do Hemmingsa, który dalej trzymał jego biodra. Kolorowy zgrabnie ruszał się do piosenki Martina Garrixa.

Luke coraz mocniej zaciskał palce na bokach niższego, przymykał oczy i cicho pojękiwał, gdy pupa Michaela zahaczała o jego krocze. Teraz nie obchodziło go to, kto go pobudzał. Zapomniał o swojej rozzłoszczonej i zrozpaczonej dziewczynie, brązowookim przyjacielu, ludziach naookoło, a nawet swojej orientacji.

Teraz liczyło się tylko to, że był pijany i cholernie napalony.

00:01am

Michael uśmiechnął się, gdy usłyszał ciche pojękiwania młodszego. Odwrócił się w jego stronę i złapał jego tyłek, delikatnie go ścisnął, na co młodszy zamruczał.

- zapamiętaj to sobie, ja jestem na górze kochanie - Michael wymruczał do ucha blondyna, trochę bełkotliwie.

Młodszy prychnął i położył dłonie na karku czerwonowłosego. Przycisnął swoje krocze do drugiego, po czym poruszył biodrami, wywołując głośne jęki obydwu.

Ręka Mike'a zwinnie przesunęła się na przód i ścisnęła przyrodzenie Hemmingsa, z zadziornym uśmieszkiem.

- Mm, kotek jest w potrzebie? - spytał retoryczne, słodkim i zatroskanym głosem. Luke warknął i przygryzł wargę.

- Powiedz tylko, a zrobię co zechcesz - Clifford lekko pomasował penisa Luke'a, nadal odzianego w materiał spodni i bokserek. - Wiesz, zazwyczaj tego nie robię, ale dla ciebie zrobię wyjątek.- wyszczerzył się i oblizał usta.

Mike wziął Hemmingsa za dłoń i pociągnął go w stronę zaplecza klubu. Wciągnął go do pokoju z przeróżnymi napojami.

Michael czuł przypływ energii, tak samo jak Luke.Starszy popchnął drugiego na ścianę i złapał za pasek od jego spodni, który szybko zdjął i rzucił w kąt.

- Mam nadzieję, że kiedyś mi się odwdzięczysz, kocie - wymruczał Clifford. Rozpiął koszulę Luke'a, kórą później ściągnął, na co ten kolejny raz zagryzł wargę. W jego głowie już pojawił się obraz starszego, klęczącego przed nim i jęknął donośnie, po czym zarumienił się, gdy zorientował się, że czerwony patrzy na niego z zadowolonym z siebie uśmieszkiem. Schodził coraz niżej. Uklęknął przed męskością blondyna i mozolnie odpiął guzik od jego spodni, a następnie rozporek.

Luke nadal nie do końca rozumiał co się działo, dlatego też nadal nie przerywał.

Hemmings przeklął w myślah tempo jakie dawał Clifford. Ten ściągnął jego spodnie, a potem szybko pozbył się bielizny niebieskookiego. Owiał swoim ciepłym oddechem jego członka, a następnie złożył mały pocałunek na samym czubku. Językiem zatoczył kilka kółek wokół niego, perwersyjnie patrząc w oczy Luke'a. Chłopak nie powstrzymywał jęków, które cisnęły się na jego usta.

Michael był zadowolony z dźwięków, które wychodziły od Luke'a, zdecydowanie bardziej go nakręcały.

- szybciej - Hemmings dał radę wysapać, gdy starszy wziął go do połowy. Luke wplótł palce w czerwone kosmyki, chcąc nadać własne tempo, ale Clifford szybko go skarcił, zabierając jego dłonie z włosów i przyszpilając je do ściany, razem z biodrami i tworząc prowizoryczną blokadę.

- Uh - blondyn co chwilę skamlał, ale klubowa muzyka i tak trochę to zagłuszała.

- Mhm, chcę cię słyszeć kochanie - powiedział Michael, całując różne miejsca na penisie Luke'a, tak samo jak na podbrzuszu. Językiem zaznaczył mokrą ścieżkę na jednej z żył, po czym wziął do ust całość. Odgonił łzy, napływające do jego oczu i powstrzymał odruch wymiotny, zaczął szybko poruszać głową. Pod wpływem impulsu puścił dłonie i biodra Luke'a, który korzystając z okazji, wplótł palce w jego włosy i zaczął pieprzyć jego usta.

Był świadom tego, że dłużej nie wytrzyma. Puścił kosmyki chłopaka przed nim i pozwolił mu ponownie działać samemu. Ucisk w podbrzuszu powoli puszczał, w rezultacie w ustach Mike'a znalazła się słona i lepka substancja, którą przez przypadek połknął ze śliną. Skrzywił się lekko i odsunął z szrokim już uśmiechem oblizując wolno wargi. Wsunął bokserki i spodnie na tyłek Luke'a, wcześniej ściskając jeden z jego pośladków.

Mike puścił oczko młodszemu i podał mu koszulę.

Ibiza, klub Amnesia

01:04am

-Widzieliście gdzieś Mike'a i Luke'a?- spytał Calum, rozweselony.

-Honey, ostatni raz widzieliśmy ich, gdy wchodzili cali rozgrzani, If you know what i mean, do jednego z pomieszczeń dla personelu- zachichotała Crystal. Hood podejrzewał, że była wyżej niż Empire State Building*, ale zaufał jej i zrezygnował z dalszych poszukiwań, z głupim uśmieszkiem zniknął w tłumie.

W tym samym czasie Mike pośpiesznie wkładał odnaleziony pod doniczką klucz do zamka i przekręcił go. Wpadli razem do środka, ich języki toczyły o walkę o dominację, którą wygrał oczywiście Michael.

Wygrany popchnął drzwi, przez co zamknęły się z hukiem. Pokierowa ich na dużą kanapę. Położył Luke'a pod sobą, nie zaprzestając pocałunków, których nie szczędzili sobie także w taksówce.

Luke ściągnął koszulę i rzucił na podłogę, to samo czyniąc z t-shirtem dominującego. Powoli zsuwał spodnie czerwonowłosego.

-------

*(wyżej niż Empire State Building) - ktoś pod wpływem narkotyków, na dużym haju

a man from Ibiza; muke✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz