7

550 58 14
                                    

Mogłabym powiedzieć, że wszystko jest super i idziemy dalej spokojnie, ale musiałabym wtedy skłamać.

My nie idziemy my biegniemy niczym jakieś gepardy. Nawet nie wiedziałam, że mogę tak szybko biegać. Jednak adrenalina robi swoje.

Oglądam się co chwila z zamiarem sprawdzenia czy może jednak ten stwór sobie odpuścił, ale nie. Biegnie ciągle za nami.

-I co robimy?- Zapytał Jacob.

-Musimy jakoś to zgubić!- Powiedziałam.

-Czy do Ciebie nie dotarło, że jego się nie da zgubić?- Zapytał Jacob.

No tak coś wspominał wcześniej.

-Czemu nie przywołasz swojego smoka? Może mógłby nam pomóc.- Zapytała Renessme już lekko dysząc.

-Nie mogę tego zrobić zaraza by ją zabiła.- Odpowiedziałam.

Renessme nic już nie odpowiedziała. Dlaczego tak nagle zapytała o mojego smoka.
Dorian im nie powiedział, że mój smok nie może tutaj przebywać.

Nie myśląc nad tym dłużej skupiłam się na obecnej sytuacji, która nie była najlepsza.

Ten stwór zaczął w nas strzelać. No super.

-Może się rozłączymy? W ten sposób jakoś może to zgubimy.- Odezwała się Renessme.

-Spróbujmy.- Powiedział Uner.

I tak też zrobiliśmy. Nie wiem czy to był dobry pomysł.

Na pewno nie dla mnie, ponieważ to coś pobiegło za mną.

Biegłam jak najszybciej mogłam, ale w żaden sposób nie mogłam tego zgubić.

Powoli trafiłam siły. I odległość między mną, a nim zaczęła się zmniejszać. Nie nie nie. Tylko nie to. Nie dam się tak po prostu złapać.

Ale nie mam już siły. Mogłam częściej ćwiczyć.

Nagle poczułam przeszywajacy ból w prawym ramieniu. Ból był na tyle silny, że wyczerpana upadłam na ziemię.

Spojrzałam w tamto miejsce. Dostałam strzałą. Nie mogłam wstać. Wszystko zaczęło mnie boleć. Co jest w tej strzale?!

Ten upiór był już bardzo blisko. Jeszcze dziesięć kroków i będzie przy mnie. Chciałam uciekać, naprawdę i to bardzo, ale nie mogłam.

Nim się obejrzałam biały wędrowca już przy mnie był.

-Czarny pan miał rację. Masz interesującą moc. I mam nadzieję, że się nią podzielisz.- Powiedział ponurym głosem.

O czym on mówi?

-Nie bój się to nie będzie boleć.- Powiedział i przybliżył się do mnie.

Nie mogłam uciec. Moje całe ciało było sparaliżowane.

Czułam jakby mój duch ze mnie wychodził. Jakbym traciła coś ważnego.

Oczy zaczęły mi się zamykać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oczy zaczęły mi się zamykać.

Nie czułam nic. Ani bólu, ani strach po prostu nic.

Jakbym była gdzieś daleko nie w tamtym miejscu, tylko gdzieś indziej.

Ogarnęła mnie ciemność.

-Kira

Ktoś mnie wołał. Ale głos był strasznie daleko. Nie mogłam rozpoznać kto to.

Czułam jakby ktoś próbował mnie wyciągnąć z tej ciemności. Ale ja chciałam tam zostać. Czułam się tutaj wspaniale.

-Kira musisz z tym walczyć.

Z czym walczyć? Ja nie chce z tym walczyć. Chce tu zostać.

-Kira walcz z tym.

Rozejrzałam się dookoła, ponieważ głos stał się głośniejszy. Ale nic w tej ciemności nie widziałam.

-Kira to nie koniec twojej wędrówki musisz dojść do końca. Musisz walczyć.

-Kim jesteś?

Nie poznawałam tego głosu. A może go znałam, ale nie mogłam dopasować go do żadnej znanej mi osoby.

-Kira walcz z tym, nie poddawaj się. Wszyscy na Ciebie liczymy.

Czułam nagły przypływ energii. Wiedziałam, że nie mogę się tak poddać.

Wydawało mi się, że ktoś mi pomaga. Ktoś daje mi swoją siłę, ale nie wiedziałam kto.

....................
Jest kolejny rozdział.

Mam nadziej, że się podoba.

Kto pomaga Kirze? Niedługo się dowiecie.

Jak zleciała wam majówka?

Do następnego😍😍😍

Odzyskać to co utraconeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz