4

676 76 12
                                    

Moje myśli cały czas krążyły wokół jednego pytania. Kto jest zdrajcą?

Nie wiedziałam komu mam zaufać. Ale przyszedł mi do głowy jeden pomysł. Żeby dowiedzieć się komu mogę nie ufać muszę wystawić ich na próbę. Ale jaką?

Nie wiem jak mam to zrobić. Na razie muszę ich bacznie obserwować.

-Nie uważacie,  że jest tutaj strasznie cicho?- Zapytał Uner.

-To opuszczony las, nie ma tutaj, ani jednej żywej duszy.- Powiedziała Renesme.

-To prawda.- Potwierdziłam.- Ale nie powinno być, aż tak cicho.

Moja intuicja podpowiadała mi, że powinnam stąd uciekać jak najszybciej. Ale nie posłuchałam jej i szłam dalej. Musiałam zajść do  początku zarazy nie mogę teraz zawrócić. 

Nagle za sobą usłyszałam szelest. Jakby coś szło w naszą stronę.

-Słyszeliście to?- Powiedziała Renesme przyciszonym głosem.

Wszyscy odwróciliśmy się i czekaliśmy w gotowości na to co miało nas zaatakować. Lecz nic nie nastąpiło. 

-Może sobie poszło? Powinniśmy iść dalej.- Powiedział Jacob.

Hmm. tak mu się spieszy czy po prostu tak jak ja też chce dojść jak najszybciej do celu?

 Nie mam pojęcia. Ale to było trochę dziwne. Tak nagle się odezwał. Zastanawia mnie jego milczenie. Nie patrząc na podejrzenia ruszyłam dalej moi towarzysze poszli razem ze mną. Po dziesięciu minutach marszu nagle znowu coś usłyszeliśmy. 

-Znowu. Słyszeliście? Ktoś nas śledzi.- Powiedział Uner.

-Trzeba to sprawdzić.- Powiedziałam i ruszyłam w stronę dźwięku.

Ale Jacob mnie zatrzymał. 

-Ja pójdę, lepiej  żeby poszedł ktoś kto zna się dobrze na broni, a jak sądzę nie każdy mi tutaj dorównuję, zresztą ja nie jestem wam, aż tak w tej misji potrzebny jak reszta.- Powiedział i ruszył.

 W sumie miał rację. Renesme potrafi zniszczyć zarazę, Uner zna dobrze teren i zawsze będzie potrafił odnaleźć drogę powrotną, a Jacob w sumie też jest nam potrzebny zna dobrze eliksiry.

Czekaliśmy na Jacoba nie długo, ponieważ prawie od razu wybiegł za drzewa i krzyknął do nas 

-Uciekajcie!!

Z początku nie wiedzieliśmy co zrobić, ale kiedy zobaczyliśmy co go goni od razu wyrwaliśmy się do biegu. Był to czarny pająk. Ohydny, wielki i brzydki.  

Był chyba większy od nas

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Był chyba większy od nas. Nie wiem skąd to się wzięło, ale na pewno nie należy do naszego świata. 

Biegłam ile sił w nogach. Starałam się nie odwracać, ale słyszałam, że pająk jest coraz bliżej mnie. Spojrzałam  do tyłu i okazało się, że nie goni mnie jeden pająk, czy dwa tylko jakieś dziesięć. Nie mieliśmy z nimi szans. 

-Co teraz ?! -Krzyknęła Renesme.

Nagle przed sobą zobaczyłam grotę. Na tyle dużą, że mogliśmy się tam zmieścić, ale pająki było do niej zbyt duże.

-Przed nami jest grota!- Krzyknęłam do nich.

Nie patrzyłam czy do niej biegną starałam się biec na tyle szybko, aby jakoś przeżyć. Wbiegłam do groty ciężko dysząc i cofnęłam się w jak najdalszy kąt. Za mną wbiegł Uner cały zdyszany, potem Jacob, ale nie było Renesme. 

-Gdzie Renesme?- Zapytałam.

-Nie wiem, biegła tuż za mną.- Powiedział Jacob.

-Trzeba ją poszukać.- Powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia.

-Zwariowałaś?! Przecież tam jest pełno tych obrzydliwych stworów, które tylko czekają, aż wyjdzie któreś z nas, aby następnie zabić.- Powiedział Jacob.

W sumie miał racje. Ale co teraz? Przecież Renesme mogła mieć kopoty, a my tutaj będziemy siedzieć bezczynnie. 

Ona może być też zdrajcą i gdy tylko, nie bedziesz patrzeć wbije ci nóż w plecy- podpowiedział mi moja podświadomość. Słuszna uwaga.

-To co robimy?-Zapytałam.

-Najlepiej trochę odczekać, a kiedy będziemy pewni, że te potwory odeszły ruszymy ją szukać.- Powiedział Uner.

-Dobrze.- Powiedziałm i usidłam pod skalną ścianą i czekałam.

Czekałam, czekałam i czekałam. Cały czas panowała cisza. Może sobie poszły?

-Jest zbyt cicho.- Powiedział Uner.

Miał racje było zbyt cicho. 

-Co robimy?- Zapytałam.- Moglibyśmy tam wyjść, ale jestem prawie na sto procent pewna, że nie jest teraz tam bezpiecznie.- Powiedziałam jak nie usłyszałam odpowiedzi na zadane pytanie.

-Mam przy sobie eliksir mgły, kiedy go rozbiję przy nas, będziemy prawie że niewidoczni, możemy dzięki temu wyjść spokojnie nie mając obaw, że nas zobaczą.- Powiedział Jacob.

-Dobry pomysł.- Powiedziałam.

Jacob poszperał coś w swojej torbie i wyciągnął z niej prawie przezroczystą fiolkę. Następnie rozbił ją tuż przed nami. 

Z rozbietego naczynia zaczynała ulatniać się para i po kilku sekundach nie wiedziałąm już, ani Unera, ani Jacoba. Zobaczyłam na swoje ręce one też były nie widoczne.

-Pamiętajcie, może was nie widać, ale dobrze was słychać, więc nie możecie się odzywać, aha i jeszcze jedno eliksir nie działa długo, więc musimy się spieszyć.- Powiedział Jacob.

Słyszałam go z mojej prawej strony, tam gdzie stał wcześniej. 

Dobra to czas wychodzić. Mam nadzieje, że nie ma tam już tych potworów. Z tą myślą ruszyłam w stronę wyjścia.


..........................................

I jak rozdział? 

Jak myślicie kto jest zdrajcą Renesme, Uner czy Jacob?? Pieszcie w komentarzach.


Do następnego ;)

Odzyskać to co utraconeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz