Chapter 3

2.1K 145 13
                                    

Po chwili obok mnie znalazł się Luka i teraz razem jechaliśmy równym tempem. Nagle zahamował, stając na jednym kole i kiwając głową. Zgadywałam, że miał ten swój uroczy uśmiech na buzi. Akurat zmierzaliśmy w stronę naszego toru, na którym się spotkamy i ćwiczymy. Tor to może i nie jest, a opuszczone miejsce nieopodal lasu. Inaczej mówiąc, to zarośnięte pole, z którego stworzyliśmy wielki tor i ćwiczymy oraz razem spędzamy tam czas. Zauważyliśmy całą naszą ekipę, która machała nam z daleka. Dostrzegliśmy również ścigającą się Lily z Cameronem. Szatynka miała przewagę, a Cameron miał problem ze swoim motocyklem, z tego co widziałam. Dojechaliśmy i stanęliśmy obok naszych przyjaciół. Zeszłam ze ścigacza i zdjęłam kask, a następnie stanęłam obok Laury, Deva i Tylera, którzy uważnie przyglądali się Lily i blondynowi. Luka doszedł do nas akurat, gdy skończyli rywalizację między sobą. Lily podjechała do nas tak samo jak Cameron, zdjęli kaski i popatrzyli na nas.

- I jak? - zapytała Lily Tylera, który spojrzał na czasomierz.

- Mogłaś lepiej, skarbie. - powiedział, po czym uśmiechnął się na pocieszenie. Lily natomiast udała, że jest obrażona na swojego chłopaka, a szatyn wziął jej focha na poważnie.

- To jest bez sensu. To złom, a nie prawdziwy motor! - krzyknął, na co wszyscy zareagowaliśmy śmiechem.

- Nie umiesz przeżyć tego, że laska cię pokonała? - odezwała się Laura, po czym znów wszyscy wybuchnęli śmiechem. Ja natomiast skierowałam się do ścigacza Camerona i kucnęłam przy nim, przyglądając się uważnie. Popatrzyłam i zauważyłam, że motocykl miał poluźnione śrubki oraz kabelki, które zwisały. Kabelki powtykałam w odpowiednie miejsca, a kolejno wzięłam śrubokręt i poprzykręcałam śrubki. Nie zważałam na to, że byłam cała w smarze.

- Spróbuj teraz. - odezwałam się do blondyna, a ten odpalił swoja maszynę, wsiadł i przejechał się, po czym wrócił zadowolony.

- Jak ty to zrobiłaś? - zapytał zdziwiony, a zarazem szczęśliwy.

- Cameron, miałeś poluźnione śrubki i kabelki, które zwisały, zamiast być na odpowiednim miejscu. - odpowiedziałam, wywracając oczami.

- Dzięki. - odpowiedział, szczerząc się jak małe dziecko. Później zebraliśmy się na placu i każdy zajął swoje miejsce.

- Za kilka dni rywalizacja. Luka, Lily, Tyler, ja i Lia walczymy o najlepsze miejsce. - odezwał się Brian, patrząc na nas z góry.

- Musimy poprawić czas. - odezwała się Lily ze smutną miną. Każdemu zależało na tym, aby czas był jak najkrótszy, ponieważ wtedy zdobywamy najlepsze miejsce i zwracamy uwagę całej tej mafii.

- Trzeba ulepszyć nasze skarby. - dopowiedział Cameron. - No, ale mamy fachowców od tego. - spojrzał na mnie i Deva z uśmiechem, pokazując swoje śnieżno białe zęby.

- Gdzie w ogóle Ariana? - zapytałam zdziwiona, a wszyscy spojrzeli się na siebie nawzajem. - Ej, mówcie. Co jest? - zapytałam, oczekując odpowiedzi.

- Odeszła. - odpowiedział Tyler.

- Jak i gdzie? - zapytałam, będąc w małym szoku. Nie sądziłam, że posunie się do tego, aby upuścić naszą ekipę.

- Odeszła do naszych przeciwników. - powiedziała smutnym głosem Lily. - Nie chciała być dłużej z nami. - dodała.

- Czyli z mojej winy? - zapytałam, ale i tak wiedziałam, że tak. Ariana była osobą, która lubiła kasę i pierwsze miejsce. Nigdy nie umiała się pogodzić z przegraną, a mnie to już chyba dawno nienawidziła.

- Nie, to nie tak Lia. - odparła szatynka, chcąc mnie pocieszyć.

- Lily, ale szczerze? Przecież wiem, że nie umiała się z tym pogodzić, że przegrała ze mną. - powiedziałam, a reszta przyznała mi racje.

Linia ryzykaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz