Stanęłam blisko budynku i zaciekawieniem patrzyłam na ścigacza, który stał niedaleko mnie. Nie poznawałam tego modelu i widać, że co dopiero jest świeży. Zsiadłam z mojego pojazdu i rozglądnęłam się po bokach. Może to ktoś z naszej paczki kupił sobie i przyjechał, ale niby po co? O tej porze?! Coś tu nie grało i to zdecydowanie.
Podeszłam bliżej pojazdu i spojrzałam na niego dokładnie, a potem skierowałam się do naszej miejscówki. Nikogo nie zastałam, ale świeciło się słabe światło za rogiem.
Niby nie powinnam być tu sama, bo jestem dziewczyną, a tu mogą być niebezpieczni ludzie, ale przecież jestem Lia, chamska suka, która się niczego nie boi. Podeszłam do światła i je wyłączyłam, ale pożałowałam.
- Nie boisz się być tu sama o takiej porze? - zapytał za mną męski, lecz do tego boski głos. Odwróciłam się i dostrzegałam tylko jego wysportowaną sylwetkę oraz delikatny uśmieszek. Na szczęście świecił księżyc, więc nie jest tak źle.
- Nie nauczono ciebie, że na czyiś teren się nie wchodzi? - nie bałam się go, więc śmiało zapytałam.
- Widzę, że mam do czynienia z groźną dziewczyną. - zaśmiał się i podszedł bliżej.
- Skąd się tu wziąłeś? - zapytałam z oburzeniem i cofnęłam się.
- Po pierwsze to nie twój, a mój teren. Po drugie, trochę grzeczniej. Nie wiesz z kim masz do czynienia. - powiedział cicho, patrząc na mnie.
- Niby z jakiej racji, koleś?! Zabieraj się stąd! - powiedziałam nieco głośniej.
- Jak już mówiłem, nie wiesz z kim masz do czynienia, skarbie. - wyszeptał z cwaniackim uśmieszkiem.
- No z jakimś pajacem. Myślisz chłopie, że ja się ciebie boję?! Na tyle to mnie nie powaliło! - śmiałam się, patrząc mu w twarz, którą ciężko dostrzegałam.
Po chwili przydusił mnie do ściany i podciągnął do góry, więc troszkę znajdowałam się w niemiłej pozycji, ponieważ podniósł mój tyłek, a moje nogi go oplotły, abym nie spadła.
- Powiem jeszcze raz.-wyszeptał w moje ucho. - Nie. Wiesz. Z. Kim. Masz. Do. Czynienia. Słońce. - każdy wyraz oddzielał, podkreślając, że jest kimś ważnym, ale co mnie to obchodzi?!
- A. Mnie. To. Gówno. Obchodzi. - wyszeptałam mu w twarz. Zaśmiał się i bardziej przydusił mnie do ściany oraz jego klata piersiowa bardziej przylegała do mojej.
- Niedługo się zobaczymy. Z resztą mnie już chyba widziałaś? - parsknął śmiechem. - Ścigasz się, prawda? - zapytał, a ja patrzyłam na niego i nie rozumiałam o czym mówi. - Hymm.. niezła jesteś. Tak samo twój chłoptaś. - dodał, patrząc na mnie z powagą. Szczerze to troszkę się bałam.
- To nie mój chłopak i skąd wiesz? - zapytałam, nie rozumiejąc, o co mu chodzi?
- Słońce, mówiłem. Ja znam każdego, a ciebie najbardziej. - puścił mnie, tak że upadłam na ziemię. Szybko wstałam i podbiegłam do niego, a potem obróciłam, ale miał maskę i kaptur. Patrzałam na niego ze zdziwieniem i szczerze, to nie poznawałam go.
- Skąd mnie znasz? Kim ty jesteś?! - pytałam cała zszokowana.
- Dowiesz się niedługo, moja Liano. - uśmiechnął się, a ja szczerze się przestraszyłam. Skąd on zna moje pełne imię? Nikomu jego nie mówiłam, nawet moim znajomym. Stałam oszołomiona i patrzyłam jak odjeżdża. Nie wiem kto to jest i czego chce, ale zaczynam się serio bać. Po raz pierwszy w życiu boję się.
Wsiadłam na motocykl i odjechałam z piskiem opon, bo nie chciałam być więcej w tym miejscu. Skierowałam się do Laury, bo do domu nie miałam ochoty wracać. Zatrzymałam się przed jej domem i pobiegłam po schodach, a potem zaczęłam walić w drzwi.
- Co jest?... - urwała, gdy mnie zobaczyła. - Lia, co ty tu robisz o tej porze? - zapytała, będąc jeszcze zaspana.
- Cześć, sorry za najście, ale mogę przenocować? - odpowiedziałam szybko, na co ta kiwnęła głową.
- Co się stało? - nie miałam ochoty mówić jej, co mnie spotkało. Nie miałam zamiaru mówić tego nikomu! Chcę to sama załatwić, jak zawsze zresztą. Jestem silna i niezależna, a do tego odważna, więc powinno z tym facetem pójść łatwo, lecz on nie wyglądał na takiego łatwego.
***
Ostatnio coś mało się starałam, ale w tym rozdziale się postarałam i mam nadzieję, że się podoba ☺ Co myślicie? Kim jest ten tajemniczy chłopak? ♥
CZYTASZ
Linia ryzyka
Novela Juvenil[Opowiadanie w trakcie drobnych poprawek] Dobre wyniki? Pilna uczennica? Grzeczna? To nie bajka dla mnie. Moje życie codziennie wisi na jednym włosku, a dlaczego? Opowiem wam. Będąc mała, brat dużo uczył mnie o motocyklach. Byłam dla niego numerem...