Wstałam ewidentnie lewą nogą. Obudziły mnie trzaski szafek z kuchni. Nie bardzo pamiętając wczorajszy dzień, szybko zbiegłam po schodach do pomieszczenia, z którego dochodziły dźwięki. Nie byłam pewna czy ktoś mi się przypadkiem nie włamał do domu. Na szczęście był to tylko Jasiek, szukający po wszystkich szafkach, szklanek.
- Cześć księżniczko - przywitał mnie.
- Mhm. No hej - odparłam sucho.
Chłopak powrócił do poszukiwań, a ja w tym czasie otworzyłam szafkę ze szklankami, po czym wyjęłam jedną. Janek spojrzał się na mnie z grymasem, podszedł chwycił za mój ulubiony kubek i zmył się szybko razem z dużą, dwu litrową butelką Coca-Coli.
- Czekaj! Gdzie się z tym wybierasz?! - wrzasnęłam za nim.
- Do twojego pokoju! - powiedział ze spokojem w głosie, wchodząc już do wcześniej wspomnianego pomieszczenia.
Pobiegłam za nim, ze swoją szklanką. Jak gdyby mieszkał tu od zawsze, rozłożył się na moim łóżku, włączył laptopa i zapytał:
- To co dziś oglądamy?
Najdziwniejsze uczucie jakiego doświadczyłam. Obcy facet, półnagi (bez koszulki) leżący na moim kochanym łuziu.
- Proponuję komedie romantyczną! - wykrzyczał z uśmiechem.
- Niech Ci będzie - niechętnie się zgodziłam.
Położyłam się obok chłopaka. Wyrwałam mu Cole i nalałam sobie do szklanki, a jemu do kubka. Włączył pierwszy lepszy film i zaczęliśmy oglądać, popijając gazowany napój.
Po obejrzeniu tego i kolejnych dwóch filmów, zerwałam się jak poparzona z łóżka, przypominając sobie, że jestem umówiona z Dąbrowskim. Pobiegłam, nie tłumacząc nic Jaśkowi, do łazienki. Szybko się ubrałam, uczesałam włosy w niedbałego koka i poszłam szybkim krokiem do pokoju.
-Ja wychodzę z Jankiem. Jeżeli chcesz iść ze mną to masz 10 minut.
- Idę z tobą! - usłyszałam już z łazienki.
Po 10 minutach rzeczywiście był gotowy. Wyszliśmy i przez 15 minut drogi zdążyłam mu wytłumaczyć gdzie idziemy i po co.
- Cześć ziomki! - przywitał się Dąbrowski.
Całą ekipką ruszyliśmy w stronę salonu kosmetycznego.
Na miejscu, pani sprawdziła czy mam 18 lat, po czym zajęła się dezynfekowaniem igły, kolczyka i innych. W tym czasie ja miałam wygodnie usiąść i zrobić dokładnie kucyk. Kiedy siedziałam już na fotelu w oczekiwaniu na panią, Abra podszedł do mnie i złapał mnie za rękę splatając nasze palce razem. Nie wiedziałam jak zareagować, wiec po prostu się do niego uśmiechnęłam. Nadszedł ten moment, kosmetyczka nałożyła rękawiczki i z igłą podeszła bliżej mnie. Zapytała jeszcze jaki kolczyk chcę. Wybrałam posrebrzany. Delikatnie wbiła igłę w chrząstkę w moim uchu. Bolało bardziej jak zakładała kolczyk, niż samo przekucie. Przez cały czas Abra mocno trzymał moją rękę, a Janek bojąc się igły postanowił poczekać w innym pomieszczeniu. Po zakończeniu zabiegu kobieta wytłumaczyła mi jak dbać o higienę ucha.
Razem z Abrą wyszliśmy z salonu kosmetycznego. Na zewnątrz czekał Janek. We trójkę poszwędaliśmy się jeszcze po mieście, gdyż Abra zechciał przegrać zakład i musiał pofarbować włosy na różowo (aut. W mediach macie jpg Abry z różowymi włosami. Czyż nie jest przystojny? ~ ironia). Po około godzinie Janek poszedł w swoją stronę, a ja z Abrą wróciliśmy do mnie.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za tak małą ilość rozdziałów, ale po prostu wena znowu odeszła ode mnie ...
Rozdział pojawi się dopiero po 19 maja, gdyż niedługo jadę sobie z naszego ,,kochanego" kraju na parę dni. Wiec ten, temu kto to czyta, życzę miłego dnia/nocy/wieczoru ~ do wyboru do koloru.
Bajoo!
Bananki ( ͡° ͜ʖ ͡°) 🍌
CZYTASZ
Kotek Edwarda //SKKF //Abra
FanfictionPrzekreciłam klucz I delikatnie pchnęłam drzwi wejściowe. Zdjęłam buty w korytarzu, po czym udałam się do sypialni. Wchodząc do pomieszczenia i widząc to, wiedziałam, że moje życie obróci się o 180°. Co takiego się stało? Dowiesz się czytając.