Dezy wyszedł więc zostałam sam na sam z Florianem. Nudziło mi się jak cholera, dlatego postanowiłam, że odwiedzę grób mamy i taty.
*Na cmentarzu*
Przechodząc między wszystkimi grobami zaczęłam płakać. Szkoda mi było tylu ludzi ... Nazwiska niektórych wydawały się tak znajome, a jednak ich nie znałam. Chciałam jak najszybciej stąd uciec, ale wiedziałam, że muszę się postarać, dla nich. Dla rodziców zrobię wszystko. Tyle lat wytrzymywali ze mną, a jednak dalej mnie kochali. Nie to że mam jakiś tam diabelski charakter, ale nigdy nie nazwę siebie też aniołkiem. Wracając do teraźniejszej sytuacji, doszłam do grobu rodziców. Za jakie grzechy oni zginęli w tym jebanym wypadku? Wolałabym ja zginąć. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać, łzy lały się ze mnie jak wodospad. Dawno nie płakałam, aż tak bardzo. W domu miałam za dobrze aby płakać. Co ja gadam, miałam w domu jak w raju. Codziennie śniadanka, co z tego że mam 18 lat? Mama zawsze robiła mi rano tosty z parówkami (aut. Polecam, dobre są). Tata podwoził mnie do szkoły, pracował na moje utrzymanie, naprawiał wszystko co zdążyłam rozwalić w ciągu tylu lat. Kocham ich nad życie i wierzę, że jeszcze patrzą na mnie z góry i chcą abym była szczęśliwa.Po półtora godzinnym płakaniu na cmentarzu postanowiłam wrócić do domu. Floriana domu, oczywiście, bo jakbym wróciła do mojego domu to bym zaczęła znowu płakać, a już mi się skończył zapas łez na dzisiaj i następny miesiąc.
- Gdzie byłaś? - zapytał z troską
- U rodziców
- Właśnie ... Co ty na to aby wyjść dzisiaj na jakąś imprezę? No wiesz, tak abyś mogła zapomnieć?
- Okay, mogę spróbować
- Super, to wyjdziemy około 20, dobra?
Przytaknęłam mu ruchem głowy i pobiegłam po klucze od mojego domu, no cóż jednak będę musiała tam wejść i spróbować się nie rozpłakać.
*Pod domem*
Przekreciłam klucz i delikatnie popchnęłam drzwi. Tyle wspomnień wróciło. Starając się nie rozbeczeć pobiegłam do swojego pokoju po rzeczy. Zbiegłam na dół i wybiegłam z domu, zamykając go przy okazji. Pobiegłam prosto do Floriana. Przebiegłam ten krótki dystans w około 5 minut, gdzie normalnie idzie się do 15 min. Lekko zdyszana weszłam do domu i krzyknęłam :
- Zajmuje łazienkę!
Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Niestety chłopak musi się z nią pożegnać na najbliższe 2 godziny, albo nawet więcej. Nałożyłam wybrane wcześniej ciuchy. Różowa sukienka z czarnym futerkiem, różowymi szpilkami i czarną torebka wyglądają fantastycznie.
Rodzice kiedyś błagali mnie abym nie nosiła żałoby, więc spełnię ich życzenie. Zrobiłam szybki makijaż. Pomalowałam usta szminką o kolorze delikatnego różu, użyłam perfum z playboy'a i zwolniłam łazienkę. Poszłam do pokoju Dezego i przeglądałam social media gdy Flo miał 30 min na wyszykowanie się. Gdy wyszedł byłam zaskoczona jego wyglądem. Nałożył czerwoną koszulę w kratę na którą narzucił bluzę i dżinsowe spodnie.
Niby zwyczajnie, ale jednak mi się bardzo podobał.
-Musze przyznać, że wyglądasz przepięknie - skomplementował mnie.
- Dziękuję - delikatnie się uśmiechnęłam.
Wyszliśmy z domu, Flo zamknął drzwi i weszliśmy do samochodu. Jest on na tyle uprzejmy że nawet drzwi od czarnej BMW mi otworzył ... (aut. XDD)
*Pod klubem*
Florian zaparkował, wysiadł pierwszy i gdy już chciałam otworzyć drzwi, on mnie wyprzedził.
-Proszę piękna pani
- Ależ dziękuję panie Florianie
W trakcie tych słów zdążyłam wysiąść. Zamknął samochód i weszliśmy do środka.
Po wypiciu 2 drinków myślałam, że zejdę z tego świata. Nigdy nie piłam alkoholu, co teraz mi się raczej nie przydało ...
*4 godziny później*
Nie wypiłam ani jednego kieliszka więcej, nie mam zamiaru pić.
- Florian ... możemy już wracać?
- T .. tak jjasssne - wyjąkał z trudem
Wyszliśmy jakimś cudem cali. Chłopak już chciał siadać za kierownicą, ale mu na to nie pozwoliłam i wylądował na miejscu dla pasażera.
Pod domem zaparkowałam auto i wyszłam czym szybciej, aby pomóc wyczołgać się dla Flo. Nie było to fajne ćwiczenie mięśni, szczególnie, że on waży z 80 kilo! Weszłam z nim do domu i zamknęłam nas od środka.
- Dzięki za pomoc, a tak w ogóle, to jestem praktycznie trzeźwy, ale chciałem zobaczyć jak zareagujesz - zrobił swój typowy cwany uśmieszek.
Palnęłam się ręką w czoło i od razu tego pożałowałam, głowa dopiero teraz dała o sobie znać. Nie chciałam z lekkim kacem spać na kanapie.
-Florek ... mogę spać w twoim łóżku?
- Spoczko, to ja idę do pokoju Dezego, bo go nie ma
- Dzięki- krzyknęłam będąc w łazience .
Skończyłam się ubierać w koszule nocną z kotkami. Wracając do pokoju rozmyślałam jak może wyglądać dzisiejsza noc z kacem.
Pociągnęłam za klamkę i delikatnie popchnęłam drzwi, tak cicho, aby Flo nie usłyszał z drugiego pokoju.
Usiadłam na brzegu łóżka i delikatnie się położyłam.
Leżałam kilka minut nie mogąc zasnąć. Alkohol, który wcześniej wypiłam odezwał się w mojej głowie, ktora i bez tego bolała. Co ja zrobiłam? Poszłam do pokoju Dezego i położyłam się obok chłopaka.
-Kocham cię - mamrotał coś przez sen - Kocham cie Natalia.
Byłam zaskoczona, ale odpowiedziałam:
- ja ciebie też, Florian, ja ciebie też.
Otworzył oczy, nachylił się nade mną po czym złączył nasze usta w niestety krótkim, ale bardzo namiętnym pocałunku, położył się obok i przykrył nas kołdrą. Nim się obejrzałam odpłynęłam do krainy Morfeusza wtulona w ciepły tors Florka.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejoszki! Jeżeli to czytasz, to oznacza, że cały rozdział został poprawiony (nie ma sceny seksu). Nie podobał mi się poprzedni styl pisania, wiec poprawiłam + rodzice czytają moje wypociny (nie pytaj xDDD)
Poprzedni rekord słów: 1133 - coś takiego
Teraz rozdział zawiera: 840 (około)
Dużo było poprawek xD
No to ten, zagwiazdkuj, skomentuj i widzimy się w następnym rozdziale!
Bajoo bananki! 🍌❤

CZYTASZ
Kotek Edwarda //SKKF //Abra
FanfictionPrzekreciłam klucz I delikatnie pchnęłam drzwi wejściowe. Zdjęłam buty w korytarzu, po czym udałam się do sypialni. Wchodząc do pomieszczenia i widząc to, wiedziałam, że moje życie obróci się o 180°. Co takiego się stało? Dowiesz się czytając.