Rozdział 23

1.8K 186 30
                                    

08.06.1978

Regulus z ulgą odetchnął po ostatnim egzaminie. W końcu był wolny od książek i stresu. Już rano wysłał do Lily w podzięce bukiet tulipanów. W ostatnich miesiącach dziewczyna cierpliwie odpowiadała na jego listy i pocieszała w kryzysowych sytuacjach.

Uczniowie wypłynęli na błonia, by zrelaksować się w promieniach słońca i nacieszyć dniem, ale nie Regulus. Regulus przemknął niezauważony na skraj Zakazanego Lasu, gdzie uczniowie się nie zapuszczali. Chwilę po nim zjawiła się Elizabeth.

- Mam niespodziankę! - oznajmił wesoło.

- No to mów!

- Pogadałem z Syriuszem i pożyczyłem od niego trochę złota, a potem... potem kupiłem nam mieszkanie - wyznał. Oczy Elizabeth zabłyszczały. - To niewielki domek nad morzem, ale idealny dla nas. Nikt nas tam nie znajdzie, nawet śmierciożercy.

- To... - Nie wiedziała, co powiedzieć. - To naprawdę wspaniale! - Mocno go przytuliła. - Co prawda moja matka pewnie zejdzie na zawał, gdy jej powiem, ale... Nie ma nic do gadania. Chcę tego!

- Bardzo mi z tego powodu miło - powiedział Regulus, uśmiechając się przy tym i pocałował Elizabeth. - Jak ci poszedł ostatni egzamin?

- Zawaliłam, nie odpowiedziałam na pięć ostatnich pytań. Były za trudne.

- Ja coś nabazgrałem, ale... jeśli to będzie dobrze, to ja zostanę Ministrem Magii.

Elizabeth zaśmiała się.

- Nie obraź się, ale pasujesz na to stanowisko.

- Och, doprawdy? - zapytał, unosząc brwi. - Byłbym najbardziej buntowniczym Ministrem w historii.

- Ale przynajmniej prasa by cię lubiła - zażartowała, co oboje skomentowali śmiechem, a potem oddali się prostej przyjemności, jaką był spacer.

*

30.06.1978

Syriusz padł zmęczony na kanapę i wtulił się w Caroline, zaciągając się jej słodkim zapachem. Odruchowo ułożył swoją dłoń na jej lekko zaokrąglonym brzuchu i zamarł w tej pozycji, rozkoszując się chwilą. Caroline odłożyła czasopismo na bok i jedną rękę ułożyła na dłoni Syriusza, a drugą zanurzyła w jego włosy.

- Regulus już wrócił? - zapytał sennie.

- Siedzi na górze i się pakuje.

- Będzie tu bez niego strasznie cicho.

- Nie na długo! - zauważyła Caroline, pokazując na swój brzuch. - Nie na długo.

- Myślisz, że rośnie nam rozrabiaka? - zapytał Syriusz.

- Biorąc pod uwagę twoje i moje geny to tak, tak właśnie sądzę.

Oboje zaśmiali się rozbawieni. Na górze rozległo się trzaśnięcie drzwi i po chwili do salonu wpadł Regulus.

- Hej, i jak tam mój absolwent? - zapytał Syriusz, siadając prosto.

- Jakoś żyje - odparł Reg. - Mogę cię na słówko?

Wspięli się po schodach do pokoju Regulusa.

- Co tam? - zapytał Syriusz.

- Chcę ci tylko bardzo podziękować za pożyczone pieniądze. Gdy tylko znajdę pracę, oddam ci wszystkie, co do sykla.

- Ah! - Syriusz machnął dłonią. - Daj spokój. Jakkolwiek to nie brzmi, jesteśmy teraz prawdziwymi braćmi. Zrobiłem, co trzeba.

- Mimo wszystko, dziękuję. - Zmieniając temat, zapytał: Co w zakonie?

In Search For A Better EndingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz