Deszcz. Czy kiedykolwiek nie padało w miasteczku? Spojrzałam przez okno na las blisko naszego domu. Westchnęłam głęboko. Powinnam być szczęśliwa, a i tak jestem przybita. Bella w końcu przyjedzie, w końcu ze mną zamieszka...zostanie ze mną. Na samą myśl o tym na policzkach pojawiły się rumieńce a na ciemno różowych wargach, długo wyczekiwany uśmiech. Czynność jaką wykonywałam, czyli mycie naczyń po obiedzie, przerwał mi Charlie. Spojrzałam na niego odkładając talerz na suszarkę.
- Jadę na Lotnisko. Bądź w domu za ten czas. - poprosił mnie tata zakładając kurtkę policyjną. Wywróciłam oczami nadal z uśmiechem. Gdzie niby miała bym się wybierać, przecież wie, że nie mam zbytnio dużo przyjaciół.
- Przecież wiesz, że nigdzie się nie wybieram. - zawahałam się przez chwilę czy wspomnieć o Cullen'ach, o swoich przyjaciołach. Wzięłam się jednak na dużą odwagę. - Cullen'owie na razie nie piszą do mnie, więc jestem spokojna. - kwinął głową z naburmuszonym humorze i skierował się do wyjścia. Pacnęłam się w czoło. Głupia. Czemu o nich wspomniałam? Charlie zbytnio za nimi nie przepada, bo Edward mu nie pasuje. Zwłaszcza jak kręci się wokół mnie. Jego najstarszej i kochanej córki. Ojciec zawsze broni swoją córkę przed adoratami.
Usłyszałam jak drzwi się zamykają a następnie, swoim wilczym słuchem, brzdęk kluczy od wozu policyjnego. Podeszłam do szerokiego okna w salonie, odsłoniłam kawałek firanki by mieć widok. Auto wycofało i wyjechało w kierunku Seattle. Westchnęłam dziś po raz kolejny. Mój wzrok w pewnym momencie spoczął na kominek. Zdjęcia naszej rodziny. Głównie moje i Charlie'go. Podeszłam bliżej do ocieplacza, wzięłam w rękę jedno zdjęcie. Konkretnie, moje z ojcem i Bellą na nasze urodziny. Kończyłam wtedy osiem lat a siostrzyczka pięć. Uśmiechnęłam się na sam widok zdjęcia oraz na wspomnienia które jeszcze miałam w głowie. Odłożyłam zdjęcie by spojrzeć na kolejne. Stąpałam powoli po dywanie w pobliżu kominka i bacznie przyglądałam się zdjęciom. Cieszę się, że ojciec robił tyle zdjęć naszej rodziny, nawet jak rodzice byli rozwiedzeni. Od kąd urodziła się Bella, największe szczęście rodziny Swan, czułam się jak wyrzutek, jak nie kochane dziecko. W uszach nadal miałam słowa mamy jak zostawiła nas oboje w miasteczku
"Nie zabiorę jej! To bestia w ludzkiej skórze!" do tej pory się zastanawiałam jak własna matka mogła coś takiego powiedzieć własnej córce, która miała zaledwie trzy latka? Czy naprawdę nie kochała mnie? Czy byłam dla niej tylko i wyłącznie bestią? Ojciec wspierał mnie i wychowywał najlepiej jak umiał. Chodź wychował bardziej chłopaka niż dziewczynę. Gdzie dziewczynka w wieku 12 chodziła z kolegami na deski, albo gdy miałam 14 lat dosiadłam swój pierwszy motor już za pomocą swego ukochanego, Jacob'a. Tak. UKOCHANEGO. Byłam z nim, kiedy zmienił mnie w wilkołaka, czyli jak miałam 12 lat. Jego pierwsza i długa miłość. Skakał wokół mnie jak szczeniak dopóki nie zgodziłam się z nim chodzić.
Moje wspomnienia przerwało trzaskanie drzwi. Szybko podeszłam do okna, odsłoniłam szeroko firankę. W końcu jest. Długie ciemno miodowe włosy wyłoniły się z drugiej strony auta, a szara bluza zasłaniała jej górną garderobę. Uśmiechnęłam się jak głupi do sera. Podeszłam do drzwi, wzięłam dwa głębokie oddechy, poprawiłam włosy, odgarnęłam kilka paprochów z czarnej bluzki na ramiączka i otworzyłam drzwi. Spojrzenie mojej siostry, jak grom z jasnego nieba, spoczęły na mnie. Na jej wargach, podpadających w skórę, pojawił się delikatny i nieduży uśmiech, a jej oczy rozbłysły jak milion diamentów. Zeszłam po schodkach prowadzące do domu, skierowałam się do siostry. Z wyciągniętymi rękami podeszłam do niej, otuliłam ją mocno. Objęła mnie, lekko mrucząc. Dotknęła moje gołe ręce, poczułam jak przechodzi ją dreszcz. Puściła mnie z uścisku i spojrzała na moje ramiona. Zdziwiona jej zachowanie, lekko pochyliłam głowę w lewą stronę i spojrzałam na nią zdziwiona.
CZYTASZ
ωιℓ¢zα ѕισѕтяα | zмιєяz¢н
FantasyMaya Joseph Swan to młoda wilkołak, zmieniona w wieku 12 lat a także druga córka państwa Swan, najstarsza i dająca przykład młodszej siostrze. Przybywając do miasteczka dziewczyna poznaje jej wampirzego przyjaciela, młodsza siostra pozwala by młodyc...