Płakałam. Traciłam oddech. Coraz bardziej robiło mi się zimno, nie wiem jak długo potrwa ta wściekła i straszna męczarnia. Oczy miałam otwarte, lecz puste i zimne. Moje policzki były czerwone od płaczu, a oczy bardzo opuchnięte. Leżałam na ziemi, mokrej i pokrytej mchem. Kuliłam się, bo było strasznie zimno. Po kilku sekundach usłyszałam łapy. Jak zmierzają do mnie. Trzęsłam się. Przymknęłam oczy, odpłynęłam.
Obudziłam się ubrana w ciepłą pidżamę oraz przykryta ciepłym puszystym kocem. Usiadłam lekko jęcząc.
- Obudziłaś się. - potrząsnęłam głową, spojrzałam na tą osobę która odezwała się do mnie. To był...
- Edward... - łzy cisnęły mi się do oczu. Odwróciłam głowę, nie mam teraz najmniejszej ochoty na niego patrzeć. Złamał mi serce. - Czego chcesz? - spytałam nawet na niego nie patrząc. Poczułam jak siada obok mnie, bo łóżko zaskrzypiało pod wpływem jego osoby. Ujął mój policzek. Gdy w końcu na niego spojrzałam, on pocałował mnie z całych sił. Jego pocałunek był taki pasjonujący, że aż zabrakło mi tchu.
Położył się ze mną na łóżku. Otulałam go wokół ramion ale także błądziłam dłońmi po jego plecach. Oddawałam jego pocałunki. Nie interesowało mnie teraz, że jest z moją siostrą. Albo, raczej był. Nie interesowało mnie to, bo ja kochałam Edwarda bardziej od niej i znałam go lepiej niż ona.
Moje dłonie ściągnęły z niego koszulę która wspaniale się na nim opinała. Była tak ciasna, ze podkreślała jego mięśnie, a bez niej wyglądał jego lepiej. Spojrzał na mnie, jego oczy teraz były bursztynowe. Dotknęłam jego policzka.
- A Bella? - spytałam wampira, odwrócił wzrok.
- Kocham ją, ale ten pierwszy raz...chcę przeżyć z tobą... - znowu mnie pocałował z wielką pasją. Zaczął rozpinać ode mnie koszulę nocną która była dwu częściowa. Byłam już chyba mocno czerwona, bo czułam jak moje policzki bardzo mnie pieką. Dotknął moją pierś, jęknęłam cicho. Uśmiechnął się chytrze pod nosem.
- Cz-Czekaj...oni są-
- Są u Billa...Bella chciała jechać do nich... - nie wiedziałam wtedy, że to było kłamstwo. Kiwnęłam głową i oddałam się mu całkowicie.
Delikatnie językiem musnął moją szyję, nie bałam się, że mnie ugryzie bo byliśmy nadprzyrodzonymi postaciami, które się nienawidziły. Czułam jak jego usta, zacisnęły mi się na szyji. Malinka. Nadal byłam czerwona, przymknęłam oczy a koszula zsunęła mi się z piersi i odsłoniła je by pokazać je w całej okazałości. Chłopak ujął w dłoń jedną i zaczął delikatnie masować. Jęknęłam a moje sutki stwardniały pod wpływem jego dotyku jak i podniecenia. Otworzyłam na wpół oczy, zniżył się do moich obojczyków, puszczając moją pierś, a powędrował pod dolną część mojego ciała.
- Nie! - jęknęłam cicho albo bardziej krzyknęłam jęcząc. Spojrzał na mnie, odwróciłam wzrok. - To mój...
- Wiem. - dotknął chłodnymi palcami moją pochwę, zagryzłam wargę oraz przymknęłam jedno oko lekko podnosząc biodra do góry. Pocałował mnie znowu, wsadzając palce we mnie. Jęknęłam mu w usta. Poruszał je zwinnie i delikatnie. Jeszcze nigdy w życiu nie było mi tak dobrze.
Gdy poczułam jak płomień zaczyna drżeć w dolnej części mojego ciała, Edward w porę wyjął palce. Rozebrał mnie do naga, skuliłam nogi oraz zasłoniłam biust. Odwróciłam głowę.
- Odwróć się na brzuch. - zrobiłam to o co mnie poprosił. Przytuliłam się do poduszki, wampir lekko podniósł moje biodra. Czekałam na jego ruch wobec mnie. Schowałam twarz w poduszkę, oddychałam ciężko. Chłopak był już nagi.
- Czekaj... - usiadłam. - Usiądź, proszę. - chłopak mimo mojej nagłej zmiany charakteru zrobił to o co go poprosiłam. Usiadł na łóżku. Wstałam. Klękłam przy jego udach. Patrzyłam na jego męskość cała czerwona.
- Mal, jeśli nie chcesz, nie- ahn! - zanim dokończył, ujęłam jego męskość w usta. Zaczęłam poruszać głową, odgarniając włosy z twarzy. Ssałam najmocniej jak umiałam, a Edwardowi wciąż było mało. Czułam jak wplata palce w moje włosy i porusza lekko moją głową. Zacisnęłam pochwę, a palcami przejeżdżałam po niej. Robiłam to szybciej, ssałam bardzo mocno. Słychać było tylko charakterystyczny dźwięk mlaskania. - Mal, ja...! - zanim zdążyłam zabrać głowę, chłopak doszedł w moich ustach. Otworzyłam szeroko oczy, a policzki lekko wyglądały jak policzki chomika. Połknęłam jego nasienie, w końcu wyjmując go z buzi. Lekko dyszałam, a resztki jego nasienia spadły mi na biust. Podniósł mnie.
Położył mnie na plecach, rozszerzył mi nogi, zacisnęłam ręce na pościeli. Odwróciłam głowę, a oczy miałam utkwnione w jeden punkt. Wampir główką swojej męskości zaczął lekko ocierać się o moje wejście. Jęknęłam cicho. Zawisł nade mną, w końcu na niego spojrzałam. Widziałam na jego wargach uśmiech, zanim odwzajemniłam, chłopak wszedł cały we mnie.
Jęknęłam głośno, zaciskając bardziej dłonie na pościeli, a oczy rozszerzyłam pod wpływem nagłego bólu jaki spotkałam. Chłopak szybko mnie przytulił, szepcząc, żebym się nie bała oraz, że ból szybko minie. Zagryzłam wargę do krwi. Chłopak zaczął się poruszać, ból dalej był, ale powoli przeradzał się w wielką przyjemność.
Zawisł nade mną, już mnie nie tuląc. Poruszał się dalej. Jęczałam, a moje piersi falowały za każdym jego ruchem. Trzymał się ściany, widziałam jak zostawia małe pęknięcia. Objęłam go wokół szyj, puścił ścianę i zacisnął pięści na mojej pościeli.
Patrzyłam mu w oczy, w moich nadal były łzy, a usta puściły wargę która była lekko opuchnięta. Wampir odwrócił mnie na brzuch, podnosząc moje biodra dalej się poruszając. Jęczałam głośno i erotycznie powodując, że wampir klepnął mnie w pośladek. Na jego gest wykrzyczałam jego imię. Dawał mi klapsy za każdym razem jak powstrzymywałam głos od jęków. Szepnął mi do ucha.
- Dziewczynka była dziś wyjątkowo niegrzeczna. - na te słowa wszedł we mnie cały, a ja tylko oddawałam się większej rozkoszy którą chłopak mi dawał za każdym jego ruchem we mnie.
Nie wiem ile czasu upłynęło ale gdy poczułam jak chłopak we mnie dochodzi, zdałam sobie sprawę, co zrobiłam.
Zdradziłam siostrę jak i Jacoba.
Spałam okryta kocem, a wampir czuwał nade mną tuląc mnie do swojej piersi. Może i nie oddychał a jego serce nie biło, ale czułam od niego te dwie rzeczy. Ciepłość i bicie jego serca. Zamruczałam, i odwróciłam się na drugi bok. Wtedy Edward zdał sobie sprawę, że musi się już zbierać. Wstał delikatnie z łóżka przykrywając mnie. Ubrał się w swoje ubrania. Był jakiś nieobecny. Jakby przyjemność którą mi sprawił wcale go nie usatysfakcjonowała. Oddychałam spokojnie i z lekko otwartymi ustami lekko się obejmując. Odwrócił się do mnie by jeszcze raz na mnie spojrzeć. Zacisnął usta jak i oczy. Usiadł na łóżku, lekko się garbiąc schował twarz w rękach mówiąc.
- Co ja zrobiłem...? - po tych słowach chłopak wstał, ucałował moje włosy i odszedł.
Zostały po nim tylko wspomnienia dzisiejszej nocy. Jego zapach na mojej skórze, jego kurtka która nadal zawisała na moim krześle oraz jego głos który nadal rozbrzmiewał w mojej głowie mówiąc moje pełne imię, a nie zdrobnienie.
Maya. Wkrótce się spotkamy.
CZYTASZ
ωιℓ¢zα ѕισѕтяα | zмιєяz¢н
FantasyMaya Joseph Swan to młoda wilkołak, zmieniona w wieku 12 lat a także druga córka państwa Swan, najstarsza i dająca przykład młodszej siostrze. Przybywając do miasteczka dziewczyna poznaje jej wampirzego przyjaciela, młodsza siostra pozwala by młodyc...