12

116 8 2
                                    

- Odkupujesz mi tą sukienkę, psycholko! -przewróciłam oczami, siadając na swoim wcześniejszym miejscu.- Ciekawe czy byłabyś dalej taka pewna siebie, gdybym wszystko wyśpiewała o tobie!

Spięłam się lekko i zagryzłam wargę, tocząc wraz z Soomi walkę na spojrzenia. Uśmiechnęłam się, będąc już wkurzona zachowaniem młodszej.

- Nie ośmielisz się, mała smar-

- Nie ośmielę? -blondynka zachichotała.- To posłuchaj. Pewnie nic nie wiecie o waszej słodkiej, kochanej Jess, prawda?

Zacisnęłam ręce w pięści, patrząc niewzruszona na nastolatkę.

- Jest ona jednym wielkim ścierwem. Myślicie pewnie "wow, ona jest taka odlotowa", ale to wszystko kłamstwo! Nie wiecie pewnie, że to właśnie przez nią zmarła jej matka!

- Nie zmarła przeze mnie i przestań wtrącać nos w nie swoje sprawy! -wstałam energicznie, zaczynając szybko mrugać, by odgonić napływające łzy do oczu.

- Pewnie też nie wiecie, że wasza "Jessie" była anorektyczką i bulimiczką? Tak, to co słyszycie to prawda! Głodziła się, a jak już jadła to wszystko zwracała! Może chcecie też posłuchać o j-

- Dość! -wrzasnęłam, a następnie podeszłam do Soomi.- Lepiej zacznij się zbierać, bo dzwonię do twojej matki, jak tylko wrócę.

Minęłam dziewczynę, a następnie szybko ubrałam buty, by za chwile wybiec z mieszkania, zostawiając w mieszkaniu zaszokowany zespół i wredną nastolatkę. Kiedy wreszcie zostałam sama, zaczęłam płakać. Miało być w końcu dobrze. Chciałam zacząć nowe życie w nowym środowisku. Chciałam zapomnieć o wszystkim, co się stało w Stanach.

Jednak teraz chciałam pobyć, choć raz, sama.

👗👗👗👗👗

Objęłam szczelniej nogi, opierając głowę na swoich kolanach. Wsłuchiwałam się w miłą ciszę przerywaną śpiewaniem ptaków, czy szelestem liści. Spokój. Coś, co w tym momencie potrzebowałam. Wpatrywałam się w taflę wody, gdzie radośnie pływały kaczki i małe kaczątka. Uśmiechnęłam się lekko, przymykając oczy przez oślepiające promienie słoneczne.

- Chyba bardzo lubisz znikać i sprawiać, że dużo ludzi się o ciebie martwi. -usłyszałam ciepły głos chłopaka, a następnie poczułam ruch obok siebie.

- Nie mam teraz nastroju na rozmowy, Jongin. -schowałam głowę pomiędzy kolanami, nie będąc skora do rozmowy, jednak blondyn tak łatwo nie odpuszczał.

- To wszystko prawda?

- Czy gdyby nie była, to prawda, siedziałabym tutaj zamiast z wami?

- Słuszna uwaga.

Nastąpiła chwilowa cisza. Nie była ona niezręczna, ale też nie była przyjemna. Po chwili poczułam ciepłą dłoń mulata na ramieniu. Podniosłam głowę, wpatrując się w chłopaka z nieodgadnioną miną, jednak po jakimś czasie się przełamałam. Przysunęłam się bliżej blondyna, a następnie przytuliłam się niepewnie do nieg i oparłam policzek o jego ramię, gdy ten odwzajemnił uścisk, obejmując mnie ramionami. Poczułam się...

Miło.

Jego ciało było ciepłe, a przez otaczające mnie silne ręce, odczułam bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo, które doświadczałam wcześniej, będąc tylko z jedną osobą. Wiedziałam, że to mógł być jeden z ostatnich razy, gdy mogę doznać tego uczucia.

- Nie chcę nawet wiedzieć, co teraz o mnie myślicie. -przyznałam nieśmiało, wycierając wierzchem dłoni mokre policzki.- Ale ja naprawdę nie jestem taka. Zmieniłam się.

{Angel}ExoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz