13

126 11 10
                                    

- O czym tak myślisz, że aż się rumienisz? -chłopak parsknął śmiechem, odsuwając się i siadając znów na swoim miejscu.

- Co? -zakryłam swoje policzki rękoma, przez co poczułam bijący od nich gorąc.

- Oj to musiało być coś ciekawego.

- Spadaj. -kopnęłam blondyna w łydkę, zsuwając ręce z moich policzków i zaczynając bawić się słomką od mojego shake'a.- Chodźmy już.

Wstałam ze swojego miejsca i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia. Jongin po chwili mnie dogonił i zrównał ze mną krok, obejmując ramieniem.

- A ty co? Towarzystwa szukasz? -pokazałam mulatowi język, zrzucając jego ramię.

- Mam bardzo piękne i urocze towarzystwo.

- Idiota.

- Też cię bardzo lubię. -chłopak poklepał mnie po barku.

- A ja ciebie nie.

- Tak?

- Tak! -po zrzuceniu po raz drugi ręki blondyna ze swojego ramienia skrzyżowałam ręce klatce piersiowej i poszłam dalej, zostawiając go na chwilę w tyle.

Jednak obraza mojego majestatu nie trwała długo, gdyż poczułam, jak moje nogi odrywają się od ziemi. Jongin przerzucił sobie mnie przez ramię niczym worek ziemniaków, śmiejąc się głupkowato i ukazując tym samym zadowolenie ze swojego pomysłu.

- PUŚĆ MNIE! -krzyknęłam, wierzgając nogami, a mulat tylko klepnął mnie w udo, każąc się uspokoić.- Ty naprawdę chcesz umrzeć.

- Nie, ja bardzo chce żyć. Przyznaj się, że mnie lubisz, królewno.

- Chyba od tych lodów mózg ci zamarzł...-niespodziewanie pisnęłam, gdy chłopak stanął w miejscu i zaczął się ze mną kręcić, przez co zmuszona byłam mocniej się go złapać.- Przestań, przestań, przestań!

- Przyznaj.

- Przyznaje, że cię lubię, lepiej?!

Blondyn zaprzestał poruszania się, a następnie ostrożnie odstawił mnie na ziemię, posyłając mi szeroki uśmiech.

- Lepiej.

🙊🙊🙊🙊🙊

- Pomóż mi wejść. -Jongin westchnął i po chwili złapał moją dłoń.

Powoli weszłam na wysoki murek, a mulat, kiedy zaczęłam ostrożnie iść wzdłuż niego, starał się asekurować mnie. Uśmiechnęłam się szeroko i rozstawiłam szeroko ręce, a moje stopy, co chwile się stykały, gdy robiłam małe kroki, udając, że chodzę po linie niczym akrobatka z wesołego miasteczka, w którym ostatnio byliśmy. Zatrzymałam się, a chłopak wraz ze mną, mając cały czas mnie na oku, bym nie spadła.

- Ale jesteś teraz niziutki.

- Mam tam wejść?

- Nie, po co? -blondyn przewrócił oczami, ale jednak cicho zaśmiał się pod nosem.

- Niziołku, schodź. Już wystarczy.

Pokazałam Jonginowi język i zapoczątkowałam gonitwę wzdłuż murku. Na początku szło mi wręcz wyśmienicie, jednak w pewnym momencie zaczęłam tracić równowagę, więc szybko przeanalizowałam sytuacje. Skoczyłam z murku, ale po chwili zorientowałam się, że to nie był dobry pomysł. Zawyłam z bólu, upadając na ziemie, kiedy źle wylądowałam po skoku.

- Jess! -w jednej chwili znalazł się przy mnie mulat.- Mówiłem, że już wystarczy!

Zagryzłam wargę i spuściłam wzrok.

{Angel}ExoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz