11

102 9 0
                                    

Minęły już okrągłe dwa tygodnie odkąd obraziłam się na chłopaków. Jestem kobietą, więc powinni się z tym liczyć, że w takich sytuacjach zazwyczaj pojawia się broń zwana krzykiem albo fochem. Jednakże minęło też kilka dni odkąd wszystko sobie wyjaśniliśmy. Przez ciągłe przychodzące wiadomości od moich wysokich krasnoludków, nie mogłam nic zrobić, ponieważ mój telefon się zacinał, więc byłam taka miłosierna i spotkaliśmy się, by to wyjaśnić. Od tamtego czasu było, jak dawniej. Co jakiś czas spotykaliśmy się razem w grupie, ale też spotykałam się często osobno z Baekiem, Jonginem czy Hunem, którzy najwyraźniej bardzo polubili moje towarzystwo.

- Soyeooonnie.

- Chcesz w dziub? -pogroziłam leżącemu obok chłopakowi pięścią, a ten tylko zaśmiał się, zatrzymując na chwile film.- Co ty robisz? Oglądałam!

Szatyn odstawił laptopa i obrócił się w moją stronę, a ja skierowałam swój oburzony wzrok na niego, poprawiając spadające z nosa okulary.

- Czemu tak na mnie patrzysz, tyczko?

- Mogłabyś częściej chodzić w okularach. -przewróciłam oczami, sięgając znowu po laptopa.- Nie sądzisz, że teraz jest dobry moment na dokończenie tamtej rozmowy?

- Nie, nie sądzę.

- Yeonnie, nie bądź taka! -kopnęłam Sehuna, a gdy ten wydał z siebie krótki jęk bólu, uderzyłam go jeszcze poduszką.

- Mówiłam ci to już pięćdziesiąt razy! Nie mów do mnie tak! -poprawiłam swoje włosy, oddychając nierównomiernie przez mój wybuch złości, a następnie westchnęłam cicho, zakrywając twarz kocykiem.- Tu nie ma wiele do mówienia, Hun. Przez to, że jestem inna, każdy ode mnie uciekał. Ludzie nie lubią odmienności.

Wybryk natury. 

- Dlaczego tak sądzisz?

Dziwaczka.

- Nie będzie ci się chciało tego słuchać. To długa historia.

Odmieniec.

- Mamy czas.

👓👓👓👓👓

- Będziemy mieli dzisiaj gości, więc pozbieraj te śmieci. -zawiadomiłam nastolatkę, wskazując na stolik i pokierowałam się do kuchni.

- Mam to gdzieś.

- Gdyby twój Oppa to usłyszał, to nie byłby szczęśliwy. -zawołałam sarkastycznie słodkim głosikiem.

- Będzie Oppa?! -dziewczyna wstała energicznie z fotela, prawie, że przybiegając do mnie.

- Będą wszyscy. 

Blondynka pisnęła ze szczęścia, zaczynając szybko sprzątać. A ja tylko wzruszyłam ramionami, otwierając lodówkę i wyciągając  niej mój ulubiony jogurt.

- Masz zamiar im się tak pokazać? -Soomi zmierzyła mnie wzrokiem.

- Co masz na myśli przez "tak"? Jestem ubrana normalnie. -napiłam się mlecznego napoju, poprawiając swoją luźną bluzę.

- Skoro uważasz to za normalny ubiór, to nie dziwię się, że chłopak tak źle cie traktował.

Zacisnęłam rękę na butelce i ostrożnie ją zakręciłam, stawiając na blacie. Zacisnęłam szczękę pochodząc do nastolatki.

- Chyba się przesłyszałam. -parsknęłam śmiechem.- Możesz powtórzyć, co powiedziałaś?

- Nie dziwię się, że ten chłopak, o którym gadałaś z tymi twoimi psiapsiółami, cię tak traktował. Ten twój siniak na brzuchu też nie jest jakąś tajemnicą. -zanim zdążyłam coś powiedzieć, dziewczyna znów zabrała znowu głos.- Z taki wyglądem to w ogóle sukces, że miałaś jakiegoś chłopaka. Jak widać, tylko na takiego cię stać.

{Angel}ExoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz