2

261 18 3
                                    

- Zivuś... Co ty robisz? - zaśmiałam się patrząc na suczkę, która próbowała mi zabrać kocyk. - Chcesz iść na spacerek?

Pogłaskałam psa po głowie, który słysząc słowo „spacer", zaczął radośnie machać ogonkiem. Sięgnęłam po pilot, którym wyłączyłam telewizor, a następnie wstałam idąc do mojej sypialni. Po wizycie Baekhyuna udało mi się w miarę ogarnąć mieszkanie wraz z jeszcze pustymi pokojami czekającymi na właścicielki. Zabrałam z łóżka ciepłą polarową bluzę, którą od razu ubrałam na siebie.

- Smycz, smycz, smycz... Ok mam! - zapięłam szybko psince smycz, którą znalazłam w kuchni na blacie, a po chwili zakładałam już trampki w przedpokoju. - Czuję się teraz taka niska.

Westchnęłam patrząc z tęsknotą na moje botki, dzięki którym nie byłam krasnoludkiem i miałam te sto-sześćdziesiąt centymetrów wzrostu.

- No przecież nie będziesz ubierała takich butów tylko na spacer z psem. Ogar dziewczyno! - przybiłam sobie piątkę z czołem. - I tak już jest ciemno, więc co za różnica czy masz na sobie trampki czy jakiekolwiek inne buty. Nikt na ciebie nawet nie spojrzy, jak ubierzesz się w mięso jak Lady Gaga.

Poprawiłam jeszcze szybko włosy kończąc mój monolog, a następnie wyszłam z mieszkania, zamykając drzwi na klucz.

🐕🐶🐕🐶🐕

Wzięłam głęboki oddech, poprawiając i zapinając bluzę, która była tak duża, że sięgała mi do połowy ud. Idąc tak środkiem chodnika i patrząc na Zive, która chodziła zygzakiem i wszystko wąchała, zaczęłam rozmyślać.

- Ciekawe, co tam u dziewczyn? - włączyłam telefon, a widząc przychodzące powiadomienia w postaci zdjęć, zaczęłam się śmiać. - Wieczne imprezowiczki. Już ja się z wami rozprawię jak tu przylecicie.

Nadmuchałam policzki, rozglądając się dookoła, jednak moją uwagę przyciągnęło małe boisko do koszykówki. Zaczęłam iść w tamtą stronę, widząc, że rozgrywa tam się jakiś mecz. Kiedy dotarłam miejsce, usiadłam na wolnej ławce, z której mogłam przyglądać się grze dwóch chłopaków, którzy zaciekle ze sobą walczyli.

- No nieźle - nie mogłam powstrzymać się od słów cisnących mi się na usta. - Ten dwutakt... Wow~

Chwilę jeszcze przyglądałam się chłopakom, a kiedy zaczynało mi się robić już zimno, postanowiłam wracać. Jednak zanim zdążyłam odejść na przynajmniej pięć metrów, usłyszałam usłyszałam głos jednego z koszykarzy.

- Uważaj! - nie wiedząc o co chodzi, odwróciłam się i, gdyby nie mój refleks, prawie dostałabym piłką. Odetchnęłam z ulgą, kiedy udało mi się złapać okrągły przedmiot. Zaczęłam kierować się w stronę boiska z piłką w rękach. - To chyba wasze - rzuciłam mocno piłkę do jednego z szatynów, śmiejąc się, kiedy ten lekko się zatoczył do tyłu. - Uważajcie lepiej jak gracie, bo komuś może się stać krzywda.

Poprawiłam kaptur na głowie, uśmiechając się szeroko, a następnie obróciłam się o sto-osiemdziesiąt stopni, kierując się w stronę mieszkania.

🏀🏀🏀🏀🏀

- Ziva! To w telewizji ktoś pukał, a nie tutaj - wzięłam sunię na ręce, patrząc na nią rozbawiona. - Patrz! Nikogo tu nie ma. - otworzyłam drzwi, ukazując psu pusty korytarz.

- Już lepiej ci? - pogłaskałam suczkę po głowie, zamykając drzwi i skierowałam się do salonu, by móc obejrzeć resztę filmu.

Położyłam się na kanapie i przykryłam kocem, a suczkę ułożyłam na swoim brzuchu, by móc ją głaskać. Sięgnęłam po pilot i miałam już włączyć film, jednak przeszkodził mi w tym wibrujący telefon. Westchnęłam głośno, zabierając telefon ze stolika i go odblokowując. Widząc nieznany numer, lekko się zdziwiłam, ale po przeczytaniu SMS-a uśmiechnęłam się szeroko, zapisując numer w kontaktach.

Od: Baekhyunnie^^

Cześć, Jess ! Tu ja Baekhyun jakbyś nie widziała. Napisałem SMS-a, byś zapisała sobie mój numer czy coś. Przepraszam, jeśli cię obudziłem, bo w sumie już trochę późno, ale jeśli jeszcze nie śpisz to życzę ci dobrej nocy!

Zamyśliłam się na chwilkę, myśląc co mogłabym odpisać, a następnie poprawiłam okulary, które założyłam, kiedy ściągnęłam soczewki i zaczęłam odpisywać.

Do: Baekhyunnie^^

Hej, Baek! Nie obudziłeś mnie, więc nie masz za co przepraszać. Wieczór to moja ulubiona pora dnia i zazwyczaj chodzę późno spać. Też życzę ci dobrej nocy ! Dobranoc~

Odłożyłam telefon na wcześniejsze miejsce i włączyłam czekający na mnie film.

📱📱📱📱📱

Ze słodkiego snu o krainie słodyczy i pandorożców wybudził mnie głośny trzask, a następnie popiskiwanie Zivy. Momentalnie się rozbudziłam, zaczynając szukać sprawczyni tego zamieszania, którą znalazłam w łazience. Studiując całą manufakturę łazienki, można było zauważyć papier toaletowy i chusteczki rozrzucone po całym pomieszczeniu, moje kosmetyki (niegdyś ułożone) były rozsypane wszędzie, a w moją stronę zaczął się przesuwać karton, w którym kiedyś były przybory do makijażu, których nie zdążyłam rozpakować.

- Kochanie, co ty najlepszego zrobiłaś? - odpowiedziało mi tylko przeurocze szczeknięcie suczki, którą wyciągnęłam z otchłań kartonu. - Ehh... Później to posprzątam.

Machnęłam lekceważąco ręką, wychodząc z łazienki i zamykając drzwi, by ten mały smyk się tam znowu nie dostał.

- Zjadłabyś coś pewnie, prawda? - zachichotałam cicho, kiedy sunia polizała mnie po twarzy. - To chyba znaczy tak.

Zgarnęłam z podłogi miseczki Zivy, a samą wspomnianą położyłam na podłodze, bo mimo iż nie była za dużym psem, to jednak trochę ważyła. Wyciągnęłam z szafki suchą karmę, którą wsypałam do jednej z misek, a do drugiej wlałam czystą wodę.

- Smacznego - ułożyłam miski tak, by się o nie nie zabić i skierowałam się w stronę sypialni.

Będąc już w pomieszczeniu, udałam się od razu w stronę szafy, którą otworzyłam. Zeskanowałam wzrokiem wszystkie półki i wieszaki, ale zdając sobie sprawę, że jest brzydka pogoda, a termometr za oknem pokazywał tylko kilkanaście stopni, co w sierpniu oznaczało zimno, postanowiłam ubrać coś ciepłego. Po jeszcze chwilowym rozmyślaniu i ubraniu bielizny założyłam jakąś luźną koszulkę, spodnie dresowe ze ściągaczami na kostkach oraz za dużą bluzę, której rękawy były tak długie, że zakrywały moje dłonie, aż po same palce. Odwróciłam się w stronę lustra, poprawiając bluzę, a następnie pokierowałam się do prywatnej, małej łazienki, która znajdowała się tym pokoju. Umyłam zęby, rozczesałam włosy i spięłam je w luźny warkocz.

Przyjrzałam się moim oczom. Od urodzenia miałam heterochromię, która objawiała się tym, że jedno moje oko było brązowe, a drugie niebieskie. Nienawidziłam się nigdy wyróżniać, więc od kiedy tylko zaczęłam chodzić do szkoły średniej, kupiłam soczewki koloryzujące, z którymi się nie rozstaje aż do teraz. W przedszkolu zawsze wszyscy się mną interesowali z powodu mojej odmienności. W podstawówce dzieci nigdy nie chciały się ze mną bawić i omijały mnie szerokim łukiem, a w gimnazjum przez to, że się wyróżniałam, byłam po prostu popychadłem ludzi, którzy musieli sobie podbudować ego.

- Okropność - szepnęłam, zagryzając wargę, a następnie zmieniłam szybko okulary na soczewki. - O wiele lepiej.

Hej hej! Powracam do was z nowym rozdziałem, więc mam nadzieję, że się cieszycie!^^
Jak tam mija wam Prima Aprilis?
Zostaliście dzisiaj wrobieni?
A może kogoś wrobiliście?

{Angel}ExoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz