16

117 8 6
                                    

- Czy smerf jest teraz zadowolony?

- Tak, moi kochani, gejowscy przyjaciele. -uśmiechnęłam się szeroko, wolną ręką przeczesując moją grzywkę.

- Ej! Czemu gejowscy? -zapytał z oburzeniem Jongdae.

- Serio pytasz? Właśnie trzymacie się za ręce, a jak byliśmy w salonie, to macałeś go po udzie, zboczeńcu.

- Nie prawda! -Dae szybko zabrał swoją rękę, a Minseok wybuchnął śmiechem, zaraz przyklejając się do jego ramienia.

- Homosie z was okropne. -zacmokałam z dezaprobatą.

- A mamy Ciebie zacząć macać?

- Obejdę się bez takich rozrywek.

Przyśpieszyłam kroku na tyle, ile było to możliwe i wyciągnęłam telefon z kieszeni, czując wibracje w tylnej kieszeni spodni.

- Kto dzwoni?

- Królowa Anglii. -przewróciłam oczami i odebrałam połączenie, przystawiając urządzenie do ucha.- Halo?

- Jess... -usłyszałam ciche siąkanie nosem oraz daremnie tłumiony szloch.

- Eunbyul? Co się stało?

Zagryzłam wargę, zatrzymując się i poczekałam na odzew dziewczyny, który nastąpił po dłuższej chwili próby wydobycia z siebie słów.

- J-Jijin... Ona...

- Jijin? Co z nią? -spojrzałam na Minseoka i Jondae, posyłając im błagalne spojrzenie, a oni najwyraźniej odczytując mój przekaz, odeszli kawałek.

- Jessie, ona jest w szpitalu! -zaszlochała żałośnie dziewczyna po drugiej stronie słuchawki.

- Ale... Jak? Co się stało? To coś poważnego?

- N-na szczęście nie. W porę zareagowałam. -Eunbyul wzięła głęboki oddech, by się uspokoić.- Ktoś jej dodał pigułkę gwałtu do drinka.

- Co?! -pisnęłam, ale po chwili zdając sobie sprawę, że jestem w miejscu publicznym, rozejrzałam się dookoła.

Na szczęście niedaleko mnie stali tylko obydwoje członkowie zespołu, więc zaraz wróciłam znów myślami do rozmowy.

- A wiadomo kto? Nic się jej nie stało?

- Nic się jej nie stało. Zabrałam ją szybko stamtąd, jak zobaczyłam, w jakim jest stanie. Ale...

- Ale?

- Chyba wiem, kto to zrobił.

- Kto?

- Jak szłyśmy na parkiet, to widziałam w tłumie Nicka. Obserwował nas...

- On nie mógł--

- Jess, otrząśnij się! Mógłby i zrobił to! Był wściekły, że wyjechałaś! Bombardował nas wiadomościami i telefonami, bo ty zmieniłaś numer, a nawet nam groził! -w moich oczach zalśniły łzy, a moja warga mimowolnie zaczęła drżeć, ale nie dałam rady nic z siebie wydusić, słysząc podniesiony głos jednej z bliźniaczek.- Przepraszam, nie powinnam na Ciebie krzyczeć. Wybacz mi, skarbie.

- N-nic się nie stało. Informuj mnie o stanie zdrowia Jijin, dobrze? I się... nie martw. Muszę iść, słońce.

- Trzymaj się, kochanie. Buziaki.

- Buziaki. -odpowiedziałam cicho i pośpiesznie rozłączyłam się.

Spuściłam głowę, a moja ręka zawędrowała tym samym torem w dół, kiedy po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie wiedziałam już, czy płakałam z powodu niemocy wobec Jijin czy może z powodu faceta, który wbijał mi w serce coraz więcej sztyletów.

{Angel}ExoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz