Popatrzyłam na stos wielkich pudeł, który od kilkunastu minut rósł coraz bardziej w górę. Moim jedynym marzeniem, które teraz miałam w głowie był dostęp do Internetu i dokonanie ostatnich poprawek w moim sprawozdaniu na bloga. Pisałam o rzeczach otaczających mnie, oceniałam książki i recenzowałam je, a także opisywałam życie z moim szalonym staruszkiem jeszcze przed przeprowadzką. No właśnie... opuszczenie ojca, nie było moją decyzją, ale jego. Po tym jak dostał prace pięćset kilometrów od miejsca zamieszkania postanowił, że powrócę do matki.
Od dziecka mieszkałam z tatą, gdy skończyłam 3 lata rodzice rozwiedli się, a sąd przyznał prawo do opieki nade mną właśnie mu. Mama tuż po moim narodzeniu wpadła w depresje poporodową, a później miała problemy z alkoholem. Ojciec starał się jej pomóc, ale ona nie chciała nic od niego, więc po ostrych negocjacjach postanowił opuścić ją i zabrać mnie.
A teraz wracam tu, po czternastu latach, gdzie nic się nie zmieniło, albo tylko mi się tak wydaje. To uczucie jakby to miejsce czekało na mnie, ale tak nie jest. To wygląda jak zapomniane przez Boga miasteczko; leśny klimat i domki z drewna, czy cegły. Dom, w którym teraz mieszkam jest podobny do tych z sąsiedztwa, jedyną rzeczą jaka go wyróżnia jest ogród. Jest naprawdę zadbany, jakby ktoś nad nim pracował i starał się, żeby urozmaicał swoją barwą szary dzień.
Tata stawia ostatnie pudło wyjęte przed chwilą z samochodu i przygląda się pokojowi. Nic nadzwyczajnego- zwykłe łóżko, duża szafa z lustrem i biurko. Chociaż czego można się spodziewać po takim domu, w porównaniu z jego mieszkaniem . Z mailów, które przed przeprowadzką wymieniałam z mamą wspominała, że pracuje jako kucharka w jednej z restauracji w sąsiednim miasteczku, wywnioskowałam więc, że nie mogła zarabiać za wiele.
- Matka powinna wrócić z pracy o 15 - westchnął tata, spoglądając na zegarek. Znowu tak śmiesznie marszcząc czoło; z pewnościądenerwował się. - Dasz sobie rade z rozpakowywaniem tych wszystkich pudeł? Mam jeszcze czas mogę ci pomóc, jeśli chcesz.
Westchnęłam, był dobrym człowiekiem. Solidnie pracował na wszystko co miał, ale wiedziałam, że potrzebuje wolności i czasu dla siebie.
- Dam sobie rade - uśmiechnęłam się. - Zaoszczędzę trochę pieniędzy i kupie regał na książki - poklepałam jedno z pudeł. - Chyba, że mama posiada jakąś biblioteczkę... nie rozglądałam się jeszcze po mieszkaniu.
- Wyśle ci trochę pieniędzy na twoją kartę. Już rozmawiałem o tym z Dorothy i nie miała nic przeciwko. - zapewnił. - Masz ją, prawda?
- Tak, tato. O nic nie musisz się martwić.
- Odprowadzisz mnie?
- Oczywiście - skierowałam się w stronę korytarza, który półścianką był oddzielony od małej wyłożonej ciemnymi kafelkami kuchni.
Ojciec zabrał swój płaszcz z wieszaka i jeszcze raz uważnie na mnie spojrzał.
- Chcę żebyś pamiętała, że gdybym mógł zatrzymałbym cię, aż sama nie wyfrunęłabyś z gniazdka - zażartował. - Ale nie mogę, chcę abyś miała normalne życie, które nie składa się z częstych podróży i tak samo częstego przeprowadzania się - uśmiechnął się smutno.
- Wiem i jestem też świadoma, że każde z nas potrzebuje zmiany - westchnęłam. - Kocham cię, tato - mocno go przytuliłam.
- Cieszę się, że mnie rozumiesz. Też cię bardzo kocham.
Chwile później stałam przed domem i spoglądałam z tęsknotą na odjeżdżające auto. Wiedziałam, że robię dobrze, dając mu wolność po tych czternastu latach, gdy musiał się mną zajmować. Teraz miałam siedemnaście i byłam odpowiedzialna za to co robię.
W odległości od mojego domu stały jeszcze trzy domy, jeden z nich wyglądał jakby w zupełności był niezamieszkany. Ciemny poszarzały dach, okna bez jakichkolwiek zasłon - wydawała się być mroczny, ale i tajemniczy. Czyli coś co było interesujące na tyle, by jak najszybciej się o tym dowiedzieć...
Hejka! Jest to moje pierwsze ff na koncie, które pisze. Obiecuje, że w następnym rozdziale pojawi się już Kristian :).
Piszcie, gwiazdkujcie i czytajcie dalej...
CZYTASZ
Our love is untouchable [Kristian Kostov] 1&2 <ZAWIESZONA>
FanfictionCZĘŚĆ 1 Kiedy wprowadziłam się do mamy myślałam, że będę prowadziła jeszcze nudniejsze życie niż przed przeprowadzką. Ale życie potrafi nas zaskakiwać i stawiać nam na drodze właściwe lub niewłaściwe osoby... Tyko, którą z nich jest Kristian? CZĘŚĆ...