Dzień zaczął się jak zwykle, to znaczy oprócz tego uczucia, które pozostało mi od soboty. Kristiana, który po kłótni z rodzicami wsiadł do samochodu i wrócił z tego co widziałam dopiero rano. Spakowałam ostatnią książkę do plecaka i ruszyłam do kuchni, by zjeść płatki, kupione przeze mnie po ostatniej wizycie w sklepie. Mama spała na kanapie w salonie, ale nie chciałam jej budzić, zauważyłam, że pracowała coraz więcej, zostawała na nadgodziny. Jednak na stole zauważyłam szklankę z niedopitym whisky, czyżby miała problemy i wracała do starych nawyków? Nie mogłam tak myśleć, może chodziło tylko o zwalczenie stresu po pracy.Do szkoły tak jak zawsze jechałam z Meą, dopytującą się o wszystko co działo się na kolacji z rodzicami Kristiana. Cóż, zaraz po wybuchu chłopaka poprosiłam ją o pomoc w odszukaniu go, ale i ten pomysł zawiódł, ponieważ nigdzie w pobliżu go nie było, a ciemność spowijająca miasteczko sprawiała, że możliwość znalezienia Krisa była jedna do miliona.
- Jak całuje? - pytała się, gdy wysiadłyśmy na parkingu. Auto udało nam się tak zaparkować tak, że do szkoły miałyśmy z dziesięć kroków.
- Słucham? Czemu uważasz, że się z nim całowałam? - uniosłam brwi ze zdziwienia, nigdy nie myślałam o tym. Ja i Kristian całujący się? Nie to by była parodia.
- No wiesz, nic nie mówię, ale nie ja byłam na kolacji z jego rodzicami - mruknęła otwierając jedną z tych blaszanych szafek, stojących na korytarzu. Rozejrzałam się, w szkole było jeszcze dość mało uczniów., niektórzy siedzieli w otwartych salach ucząc się do letnich testów przed wakacjami; zauważyłam, że nauczyciele w tej szkole robili je dość wcześnie, ponieważ tak naprawdę do wakacji pozostały jeszcze cztery tygodnie.
- To była przysługa - odpowiedziałam spoglądając na komórkę, która co chwilę brzęczała od nadmiaru esemesów. To Emma, chciała abym przyszła na stołówkę. Poszłyśmy w tym kierunku razem z Meą, chociaż dobrze wiedziałam, że obie z czarnowłosą niezbyt za sobą przepadają.
Dziewczyna siedziała prawie na końcu pomieszczenia, przy drewnianym stole. Spoglądała przez wielkie szklane okno, właściwie cała ściana była oszklona, co sprawiło, że stołówka była chyba najlepszym i najbardziej jasnym pomieszczeniem w szkole.
- Naprawdę, Ingrid? Ta mała czarnowłosa sucz to twoja koleżanka? - parsknęła śmiechem, patrząc sceptycznie swoimi czekoladowymi oczami. - Omotała cię, albo wyprała ci mózg, tak? Czarownice mają takie moce - tak naprawdę nie wiedziałam co jej odpowiedzieć, ale gdy tylko podeszłyśmy do stolika wszystko się naprostowało, jakby za machnięciem różdżki.
- Skąd masz te buty? Są fantastyczne! - zapiszczała Emma widząc nas, podeszła do Charms patrząc na jej koturny imitujące skórę węża. - Gdzie je kupiłaś?
Mulatka była w siódmym niebie. Spojrzała na nie dumnie, prezentując je przed dziewczyną.
- Podobają ci się? Kupiłam je w tamtym butiku na promenadzie - powiedziała. Chwile później siedziałyśmy razem przy stole gadając o ważnych lub mniej sprawach.
- Za tydzień bal letni! - zapiszczała czarnowłosa, poprawiając spódniczkę, którą miała dziś na sobie i dokończyła pić kawę.
- O mój Boże, to prawda. Te plakaty są wszędzie! - wtórowała jej Mea. - Sen nocy letniej. Kto to do cholery wymyślił? Przed balem muszę się ostro narąbać - rozmawiały ze sobą i śmiały się jakby były przyjaciółkami od wielu lat, a nie wrogami. Wchodzicie w to?
- Ja z pewnością - parsknęła Emma i spojrzała na mnie.
- Mógłby mi ktoś wytłumaczyć czym jest ten bal letni? - mruknęłam lekko zmieszana, w naszej szkole było tylko jedne wydarzenie. Co roku i uczestniczyli w nim tylko najstarsi uczniowie chyba , że zostałeś zaproszony przez jednego z nich. Wtedy jechali do pałacyku oddalonego od szkoły o godzinę drogi i odbywały się tam tańce jak za czasów baroku. Wielkie drogie suknie, muzyka klasyczna, wykwintne jedzenie.
- No wiesz, muzyka, poncz i stroje w odpowiednim klimacie. W tym roku jest to ''Sen nocy letniej", przynajmniej będę mogła coś pokazać, to znaczy chodzi o ciało - zaśmiała się, tłumacząc mi Charms.
Nigdy nie lubiłam miejsc gdzie jest powyżej dziesięciu osób, a tam ma być cała szkoła. Czas na rzeź.
Więc tak, po pierwsze zapraszam do poprzedniego 'rozdziału' pojawiły się tam nominacje i chciałabym, abyście też w komentarzach odpowiedzieli na te pytania.
Jeśli chcecie kolejny rozdział (który obiecuje wam, że jest o wiele dłuższy niż ten) to piszcie, gwiazdkujcie i czytajcie dalej...
CZYTASZ
Our love is untouchable [Kristian Kostov] 1&2 <ZAWIESZONA>
FanfictionCZĘŚĆ 1 Kiedy wprowadziłam się do mamy myślałam, że będę prowadziła jeszcze nudniejsze życie niż przed przeprowadzką. Ale życie potrafi nas zaskakiwać i stawiać nam na drodze właściwe lub niewłaściwe osoby... Tyko, którą z nich jest Kristian? CZĘŚĆ...