Przez wczorajszy dzień nie dokońca się wyspałam i kiedy dzwonił budzik wyrzuciłam go przez okno. Współczuję temu w którego trafił, był naprawdę ciężki. Peter miał rację, zaspałam. Zdecydowanie znam mnie lepiej niż ja sama.
Szybko się przebrałam i wybiegłam z domu. Przez całą drogę czułam burczenie mojego psutego żołądka. Mogłam przynajmniej coś zjeść.
Kiedy tylko, oczywiście spóźniona otworzyłam drzwi gabinetu wszystkie pary oczy w tym pomieszczeniu skierowały się na mnie.( Dobra może nie wszystkie pary. Nick ma tylko jedno oko).
- Spóźniałaś się - zauważył Fury marszcząc złowrogo brwi.
- Jak zwykle - wzruszyłam ramionami i usiadłam przy stole obrad obok Avy.
- Skoro jesteśmy juz wszyscy, rzecz jasna pół godziny po czasie - spojrzał na mnie znacząco na co uśmiechnęłam się niewinnie.- mam dla was pewną wiadomość.
- Jaką konkretnie? - dopytał Sam.
- Jutro do bazy przyleci helikopter z pewnym więźniem. Zostanie on pod naszą opieką, dopóki rada nie ustali co z nim zrobić.
- Kim jest ten więzień?- zapytał Luke.
- To Max Dillon znany jako Elektro - wszyscy zaczęliśmy przetwarzać w głowie słowa dyrektora.
- Kiedy go złapali?- Ava zaczeła bawić się wisiorkiem tygrysa.
- Wczoraj podczas jego napadu na bank.
- Jest nagranie?- Peter pochylił się do przodu. Podobnie zrobiła reszta.
- Tak - po chwili na ekranie pojawiał się bank. Nagle światła zgasły wraz z kamerami, dwie minuty później znów się włączyły, a Elektro stał przed budynkiem trzymając ręce nad głową. Przejeli go agenci.
- Dziwne - wymamrotałam do siebie.
- A kamery w budynku?
- Nie działały.
- Elektro nigdy nie poddałby sie w taki sposób. Tu musi chodzić o coś więcej - Luke wypowiedział moje obawy na głos.
- Rozważałem również to, dlatego na zmianę będziecie go dzisiaj pilnować - wytłumaczył Fury.- to wszystko. Możecie iść.
Nie mając nic do roboty udaliśmy się na pizzę.
Na miejscu zajeliśmy spory stół i zamówiliśmy jedzenie.
- Jak tam z twoją dziewczyną?- zagadnął Sama Denny, a ja myślałam, że go zabiję. Pytając o to rozpoczął niekończącą się historię o ,,pięknej" miłości.
- Jest świetna, miła, pomocna, kochana, troskliwa, piękna, mądra, słodka.. - zaczął wymieniać na co jęknęłam.
- Gratuluję - warknęłam do Randa.
- Nie wiedziałem, że będzie aż tak źle.
- Poznałem ją w...- Nova mówił sam do siebie uśmiechając się jak głupi.
- Ty to zacząłeś ty to zakończ - Peter siedzący obok mnie wtrącił się do rozmowy.
- Jak?
- Jesteś bohaterem wymyśl coś - Ava też miała już dosyć.
- Nie lepiej dać mu się wygadać?- spojrzeliśmy na Luke'a z mordem w oczach.- dobra, nic nie mówiłem - podniósł ręce do góry.
- Umm, Sam?- Denny szturchnął go w ramię.
- I wtedy ona mnie pocałowała - ciągnął Alexander nie zwracając uwagi na przyjaciela.
- Sam?- próbował jeszcze raz ale trochę głośniej.
- Byłem zdźiwiony i..
- Samie Alexandrze, zamknij się - warknęłam głośno.
Chłopak zamilkł, a kilka osób obróciło się w naszą stronę.
- Nie chcecie tego słuchać?
- Nie - powiedzieliśmy od razu.
- To może posłuchacie jak...
- Państwa zamówienie - kelner postawił przed nami dwa kartonowe pudełka.
- Dziękujemy - Ava uśmiechneła się do mężczyzny.
- Proszę bardzo - odszedł do innych klientów.
- Cóż, moja historia może poczekać - stwierdził Sam i wsadził sobie do buzi cały kawałek pizzy. Zaśmialiśmy się.
- No co? Głodny jestem.
Popatrzyłam na wszystkich. To moja prawdziwa rodzina.
CZYTASZ
Uciekniesz?/ Spiderman
Hayran Kurgu- Pokonaj to, dasz radę - usłyszałam głos Petera. - Nie mogę. - Jedyne czego teraz nie możesz to się poddać - spojrzałam mu w oczy. - Nie wiem czy potrafię - poczułam łzy na policzkach. - Wierzę w ciebie, wszyscy wierzymy. Te słowa dały mi siłę.