Wróciłam do pokoju i odłożyłam wszystkie swoje rzeczy. Wtedy zorientowałam się o jednym. Nie jestem zapisana do żadnej szkoły! Wybiegłam z budynku w kierunku szkoły. Wbiegłam do niej zdyszana. Weszłam do sekretariatu.
-Dzień dobry! Czy mogę zapisać siebię i moich przyjaciół do tej szkoły?-spytałam.
-Oczywiście. Oto podania. Ile osób chcesz zapisać?
-Sześć. Cztery... dziewczyny i dwa szkielety.
-Dobrze. Muszę poinformować, że potwory jako osobniki o słabszych duszach będą chodzić o rok później do szkoły.
-Co to oznacza-spytałam.
-Ludzie w wieku 15 lat chodzą do 2 klasy gimnazjalnej a potwory w tym wieku do 1 klasy gimnazjalnej.
-Dobrze. W takim razie 5 podań do 2 klasy gimnazjum i 1 do 1 klasy gimnazjum.
-Proszę bardzo.
-Dziękuję. Przyniosę jutro rano. Do widzenia!
-Do widzenia!
Wyszłam ze szkoły i pognałam do domu. Zorientowałam się, że znowu zmarnuję całe 5 minut. Wtem spostrzegłam wszystkich. Siedzieli na schodach. Dopiero teraz się zorientowałam, że tutaj są schody. Podeszłam do nich i rozdałam im kartki.
-A to niby co?
-Podania do szkoły.
-Patrzcie! Mam wyznaczoną klasę sportową!
-Ja też. I Katie też.
-Ja tak samo.
-Wzięłam nam sportowe klasy.
-EJ! A CZEMU WY MACIE ODDZIAŁ DRUGICH KLAS A JA PIERWSZYCH.
-To się jakoś pokomplikowało i potwory chodzą do szkoły rok później. Wybacz paps.
-NIC NIE SZKODZI! JA, WIELKI PAPYRUS BĘDĘ WIELBIONY W MOJEJ KLASIE PRZEZ LUDZIÓW!
-Cieszę się twoim szczęściem.
-Ej! Czy wy pojmujecie jedną rzecz!?
Na chwilę zapadła cisza. Nie wiedzieliśmy o co chodzi. Lydia mówiła dalej.
-To nasz ostatni tydzień wolnego! Trzeba się jakoś rozerwać!
'-To może...'
-Oj Katie! Ja tu jestem od pomysłów! Ty tylko potwierdzasz moje zdanie i przynosisz mi różne rzeczy!
-Możesz wreszcie przestać!? Katie nie jest twoją słóżką!
-Ale zaprzyjaźniła się z kimś z wyższej rangi niż ona! Dla tego powinna mi służyć!
-Wybacz Ash, ale tym razem trochę zgadzam się z Lidzią. By wskoczyć na szczyt, trzeba odbić się od dołu. Jak Katie spadnie na dno, wtedy będzie miała szansę się wybić.
-I ty tak na serio!? Nie wierzę, że jesteście takie bezduszne!
-Niestety ale lepsi rządzą światem a słabsi im służą.
'-... Nie.
-Co!?
'-Nie! Mam już dość twojego rządzenia się! Myślałam, że jak się z tobą zaprzyjaźnię, stanę się bardziej popularna! A dzięki tobie spadłam jeszcze niżej! Wiesz co!? Wypchaj się i szukaj sobie nowej służki! Ja się na to nie piszę!'-Powiedziała i wybiegła.
-I widzisz, co zrobiłaś!?-wykrzyknęłam do Lydii. Potem gwizdnęłam tylko i przyleciała moja deska. Poleciałam za Katie. Wleciałam w park przed naszym blokiem. Znalazłam ją siedzącą i płaczącą pod drzewem. Podeszłam do niej.
-Hej Katie.
'-... Zostaw mnie'
-Nie słuchaj ich. To co one mówią to nie prawda.
'-Prawda! Pochodzę z biedniejszej rodziny, nie mam wielu przyjaciół i nie potrafię nikomu dopiec! Ja jestem niczym!'-schowała twarz w kolanach.
-Posłuchaj mnie chwilę. Też nie byłam najbogatsza. W szkole moim jedynym przyjacielem był mój telefon z muzyką i też nie potrafię nikogo skrzywdzić. I to nie są oznaki bycia gorszym. Tylko lepszym. To, że nie jesteś bogata, świadczy o twojej sile i wytrwałości w złych warunkach. To, że nie ma się przyjaciół może nie być dobre, ale przynajmniej możesz ich zdobyć. A to, że nie ma się odwagi nikogo skrzywdzić świadczy o twojej litości. Jeśli nie bijesz nikogo bez powodu, oznacza to sprawiedliwość i litość. A to przecież było w Underground najważniejsze prawda?
'-Racja. Masz całkowitą rację'-powiedziała z uśmiechem. Pomogłam jej wstać. Razem się przeleciałyśmy na mojej desce, kupiłyśmy sobie lody i gadałyśmy. Poznałam ją lepiej. Jest podobna do mnie. W pewnym momencie Katie odezwała się.
'-Ash. Mam prośbę. Odpowiedz mi na pytanie. Tylko szczerze'
-Jasne. O co chodzi?
'-Czy ty coś czujesz do Sansa?'
Wtedy zamarłam. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Zastanowiłam się chwilę. Stwierdziłam, że już znamy się dość dobrze by jej to powiedzieć.
-No... tak jakby. Podobał mi się.
'-Podobał?'
-Podobał... puki nie pojawiła się Lydia. Odkąd Sans zna Lydię, wolne chwile spędza tylko z nią.
'-Wiem. Niby jesteśmy zgraną grupą, a jednak nie lubimy się. Strasznie to pokręcone'
-Dokładnie-po tej konwersacji siedziałyśmy cicho na mojej desce. Byłyśmy na wysokości dachu naszego wieżowca. Patrzyłyśmy na zachód. Po chwili stwierdziłyśmy, że już późno. Okna w naszych pokojach były otwarte na oścież. Nie chciałyśmy marnować kolejnych 5 minut, więc weszłyśmy do pokoi z mojej deski przez okna. Było już troszkę chłodno, więc zamknęłam okno. Postanowiłam zagrać w Undertale. Włączyłam grę. Skończyłam na momencie, gdy wyszłam z Ruin do Snowdin. Przeszłam do mostu bez zatrzymywania się. Dopiero przy moście byłam przymuszona przez pewnego szkieleta. Podszedł do mnie i zaczoł mówić. Gra ogólnie jest po angielsku ale przed spadnięciem do podziemi trochę zmieniłam pliki gry i teraz jest po polsku. Szkielet powiedział: "C z ł o w i e k u . N i e w i e s z j a k p o w i t a ć n o w e g o p r z y j a c i e l a ? O d w r ó ć s i ę i u ś c i ś n i j m ą d ł o ń ." W tej sytuacji nie miałam nic innego do roboty niż oglądanie sceni i czytanie tekstu. Szkielet przedstaeił się, powiedział co nie co i potem przeszłam z nim dalej. Schowałam się za lampą, słuchałam żartów Sansa i śmiałam się z Papyrusa. Z czego dokładnie? Ze wszystkiego. Jego wyglądu, stylu mówienia, brzmienia jego głosu, jego śmiechu... dosłownie ze wszystkiego. Po wszystkim doszłam do punktu zapisu. Zapisałam i zamknęłam laptop. Przebrałam się w pidżamę i poszłam spać
"Znowu to samo. Ta sama sala. Już 3 raz to mi się śni. Ja trzymająca nóż na jednym końcu, na drugim Sans. Obok niego Lydia. Szłam przed siebie. Za nimi zauważyłam kolejną postać. Szła w moim kierunku. Kiedy stanęłam w świetle, nie mogłam uwierzyć w to, kto tam szedł. To była Emily. Stanęła po drugiej stronie Sansa. Zaczoł się znowu ten monolog.
-It's a beautifull day ouside...
-... Beards are singing, flowers are blooming...
-... One days like this kids like you...
-. . . Should be boring in hell-dokończyłam z łzami w oczach. Puściłam nóż. Nie chciałam tego. Wszystko stało się ciemniejsze a mnie przebiła kość."
CZYTASZ
Undertale-Crystal Water [Zakończone]
FanfictionAshly ma 15 lat. Od małego była inna od reszty. Miała magię wody. Jej dusza ma odcien niebieskiego, który jest jej ulubionym kolorem. Od urodzenia miewa również dziwne sny i omdlenia. Pewnego razu siedziała sobie nad przepaścią na górze Ebott. Jedna...