Ten dzień był słoneczny. Przez okno pociągu, w którym jechał czternastoletni Ice, przebijały się delikatne promienie słoneczne, lekko ogrzewając jego chłodną skórę. Odgarnął swoje jasne włosy, znad wielkich, błękitnych oczu i rozejrzał się po pustym przedziale. Wokół leżały porozrzucane najróżniejsze przedmioty. Nie brakowało tam słuchawek, telefonu, paczki na wpół zapełnionej chipsami i mnóstwa innych rzeczy, które wysypały się z plecaka. Ponieważ Ice lubił kiedy panował ład, od razu zabrał się do sprzątania całego przedziału.
Podróż trwała już ponad dziewięć godzina z każdą minutą Ice niecierpliwił się coraz bardziej. Nie wiedział dokładnie dokąd zmierza, ale po wyjeździe z domu matka podała mu dokładny adres miejsca do którego zamierzała go wysłać. Nim wepchnęła go do pociągu, zdążyła tylko powiedzieć, że tam znajdzie wszystkie odpowiedzi. Nie powiedziała tego wprost, ale on dobrze wiedział, że chodzi o jego umiejętności. Jakieś cztery lata temu, odkrył że nie jest taki jak inni. Kiedy oddychał, przedmioty znajdujące się blisko pokrywał szron, a jednym razem sięgając po napój, okazał się zamrożony. Mama sprawiała wrażenie nie aż tak zdziwionej jak on sam, zupełnie jakby do tego miało kiedyś dojść. Po ostatnim incydencie z zamrożeniem ręki ciotki Mindy, kazała mu znaleźć jej starą przyjaciółkę, która miała mu w jakiś sposób pomóc. Ice podchodził do tego jak do kolejnego wątpliwego pomysłu matki, ponieważ nie potrafił uwierzyć, że ktoś potrafiłby mu doradzić coś na tę przypadłość.
Wiedział, że koniec podróży jest bliski, ale mimo wcześniejszego spokoju, zaczął mieć pewne obawy. Postanowił wziąć się w garść, wygładzić swoją czerwoną koszulkę i zacząć przygotowywać się do wyjścia na stację. Zauważył, że wszyscy obecni w pociągu zerkali na niego nerwowo jakby się czegoś obawiali. W takich momentach Ice zawsze myślał, że wiedzą coś o jego umiejętnościach, ale to było nie możliwe. Po wyjściu na stację kolejową zaczął wypatrywać Michaela, bliskiego przyjaciela rodziny, który miał zawieść go w wyznaczone przez jego matkę miejsce. Kiedy nareszcie zobaczył go w tłumie spostrzegł, że nie stoi sam. Rozmawiał z mężczyzną ubranym w czarny garnitur i nasuniętym na oczy ciemnym kapeluszem. Mężczyzna rozejrzał się pośpiesznie i odwracając się na pięcie odszedł w drugą stronę. Michael zwrócił się w jego stronę i pomachał do niego z uśmiechem na ustach. Ice podbiegł do niego i zapytał starając się ukryć wielka ciekawość
-Z kim rozmawiałeś Michaelu? -zastanawiał się czy Michael nie uzna tego za niegrzeczne zachowanie, ale widocznie nie zwrócił na to zbytniej uwagi i odpowiedział swoim jak zwykle wesołym głosem
-Odpowiem ci na to pytanie podczas jazdy, a teraz pozwól że wezmę twoje bagaże - po czym wyjął mu je z rąk i zaprowadził go do auta.
Po wejściu na przednie siedzenie zaraz obok Michaela, ponownie zapytał
- Więc kto to był? -po odpaleniu silnika Michael dość wymijająco odpowiedział - To był przechodzień którego musiałem zapytać o drogę - nagle Ice uświadomił sobie, że nie wie dokąd zmierza
- Dokąd my tak właściwie jedziemy? - Michael uśmiechnął się pod nosem i pokazał gestem dłoni, że nie może mu tego powiedzieć. Zawiedziony Ice udawał przez resztę drogi, że było mu to obojętne.
Michael zaczął zwalniać. Ice pośpiesznie rozejrzał sie wokół
- Gdzie jesteśmy? - Michael westchnął i powiedział - Ta część Nowego Yorku jest już prawie nie odwiedzana, i nie powinna. Jest to jedyne miejsce w którym jest spokojniej niż w reszcie miasta.- Znudzony tym monologiem Ice zapytał jeszcze raz
- A tak dokładniej? Jaka to ulica? - Michael roześmiał się tylko i pozostawił to pytanie bez odpowiedzi. Zatrzymał się przy wielkim domu, który nie wyglądał zachęcająco, a raczej sprawiał wrażenie opuszczonego. Michael mimo tego otworzył zarośniętą częściowo bluszczem bramę i zabrał jego bagaże. Ice podążając za nim nie mógł uwierzyć w to co widzi. Wokół niego rozpościerały się przepiękne ogrody, których z zewnątrz o dziwo nie dostrzegł. Po paru chwilach dotarli do wielkich, mosiężnych drzwi , które otworzyły się przyprawiając Ice'a o dreszcz. Za nimi ukazała się czarnowłosa kobieta, o inteligentnych oczach, wyglądająca na nie więcej niż trzydzieści lat. Gdy przemówiła do niego głębokim głosem, totalnie go wmurowało
-Nareszcie przybył nasz mroźny uczeń!
YOU ARE READING
Wszechmocni
FantasyHistoria chłopca o imieniu Ice, który trafia do tajemniczej szkoły, z jeszcze bardziej tajemniczą dyrektorką. Spotyka tam wielu uczniów z ,,problemami" podobnymi do tych które ma on sam. Zdobywa nowych przyjaciół, doświadczenia , ale co najważniejsz...