Słowa mają moc

38 4 0
                                    

Po treningu był cały poobijany. Całe zajęcia spędził na zadawaniu ciosów Mike'owi i blokowaniu rzucanych w jego stronę przedmiotów. Nie szło mu tak źle, a nawet zauważył że trener przygląda mu się od czasu do czasu. Uznał że po prostu zastanawiał się kim jest, w końcu nigdy wcześniej go nie widział. Następne zajęcia miał dopiero kolejnego dnia, więc postanowił napisać list d matki.

Po wejściu do pokoju dokładnym przeszukaniu biurka, znalazł trochę białych kartek, więc wziął się do pisania.

Droga matko

Pod adresem który mi podałaś znalazłem mnóstwo odpowiedzi na moje pytania. Niektórych jeszcze szukam ale najważniejsze już wiem. Zastanawia mnie skąd znasz panią Jessicę i dlaczego wcześniej mnie do niej nie wysłałaś? Wiem że masz swoje tajemnice których nie musze znać, ale jeśli dotyczą również mnie, mam prawo je poznać. Nie sądzisz? Wracając do pani Jessici, jest bardzo miła. Mam wrażenie że traktuje mnie inaczej niż innych uczniów. Zwykle każdy nowy uczeń trafia do najsłabszej grupy, a ja zamiast do pierwszej trafiłem do piątej . W dodatku wszyscy muszą zwracać się do niej pani dyrektor, lub pani Menkins, a ja mogę zwracać się do niej jak do przyjaciółki. Może chodzi o to że wy się przyjaźnicie, nie wiem. Oprócz pani Jessici poznałem dwie fajne osoby. Chłopak którego poznałem ma na imię Mike i jest dla mnie trochę szalony, ale jest przyjacielski i lubię go. Więcej mogę opowiadać Ci o dziewczynie którą spotkałem. Ma na imię Firon i poznałem ją jako pierwszą, ponieważ pani Jessica kazała jej zaprowadzić mnie do swojego pokoju. Ona włada ogniem i jest świetną wojowniczką podobnie jak jej starszy brat. Ma kasztanowe włosy i ciemne oczy. Czasami mam wrażenie że jarzą się ogniem, ale może mi się przywidziało. W skrócie, jest całkiem ładna, ale niestety ostatnio chyba ją uraziłem, a kiedy próbowałem ja przeprosić stwierdziła że nie ma na to czasu i od tego momentu jej nie widziałem. Mam nadzieję że się nie obrazi. Teraz odpoczywam i czekam na decyzje losu. Wiem że nie chciałabyś abym o tym myślał, ale przed oczami widzę obraz taty. Nigdy go co prawd nie widziałem, ale w moich wyobrażeniach jestem do niego podobny. Kiedy spytałem Cię kiedyś czy mógłbym go poznać, oznajmiłaś, że jakiś czas po waszym rozstaniu zginął pożarze, ale nawet gdybym chciał nie potrafiłbym w to uwierzyć Wiem że wysyłał do Ciebie listy, i że ich nie odczytywałaś. Przeczytałem jeden z nich. On nawet nie wie jak mam na imię! Pewnie po przeczytaniu tego listu, będziesz na mnie zła, ale muszę znać odpowiedzi, a tylko ty je znasz. Jak tam twoje sprawy? Jak się czujesz? Czy masz dla mnie jakieś rady? Czy naprawdę umiejętności odziedziczyłem po ojcu? Czemu nic nie mówiłaś? Proszę odpowiedz mi.

Pozdrawiam

Ice Johnson

Ice przyłapał się na tym że podczas opisywania Firon zarumienił się, choć sam nie wiedział dlaczego. Teraz miał przerwę i zamierzał przemyśleć wszystkie wydarzenia z dzisiejszego dnia. Szło to mniej więcej tak. Trafił do szkoły dla dzieci ze specyficznymi talentami, poznał dyrektorkę która jest równocześnie przyjaciółką jego matki. Później spotkał dziewczynę która władała ogniem i którą niechcący uraził. Następnie spotkał chłopaka o imieniu Mike. Był na treningu na którym uczył się bronić. I tak trafił do pisania listu do matki.

Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Kiedy je otworzył stała za nimi pani Jessica. Uśmiechnęła się do niego i spytała

-Jak minął ci dzień?- Ice nie wiedział jak to ująć w zdaniu więc powiedział tylko -Całkiem przyjemnie- po czym odsunął sie gestem zapraszając kobietę do środka. Dyrektorka zerknęła na list Ice'e

-Do kogo pisałeś?- spytała z ciekawością- Do mamy- Ice znów przypomniał sobie o opisie Firon i znów sie zarumienił. Szybko odwrócił wzrok by ukryć rumieńce- Pan Harenwold jest z ciebie zadowolony. Mówi że potrafisz się bronić- może dlatego mi się przyglądał, pomyślał, ale jego uwagę odwróciło następne pukanie. Otworzył drzwi za którymi stał Mike

-Stary! Nie wiesz do ilu pokoi pukałem zanim tu trafi...- Mike spojrzał na panią Menkins i mruknął pod nosem zawstydzony- Dzień dobry pani dyrektor- dyrektorka zmierzyła go wzrokiem i powiedziała

-Zamierzałam już wychodzić. Nie przeszkadzajcie sobie chłopcy.- uśmiechnęła się i minęła Mike'a wychodząc z pokoju. Ice spojrzał na przyjaciela który jeszcze rumienił się ze wstydu, ale chwilę później jego twarz była już w naturalnych kolorach i na twarzy zawitał mu uśmiech -Założę sie że masz pusty żołądek. Choć za mną!

Ice nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo jest głodny. Kiedy zobaczył jedzenie na szkolnej stołówce ledwo powstrzymał się od skoczenia z radości. Po nałożeniu sobie ziemniaków, surówki z marchwi i resztek gulaszu, rozejrzał się za dobrym miejscem do siedzenia. Większość stołów była zajęta, ale Mike jakimś cudem znalazł całkiem wolny stolik. Ice już miał usiąść obok kolegi kiedy zauważył, że przy jakimś stoliku siedzi tylko jedna osoba. Po wytężeniu wzroku dostrzegł że samotnie siedząca osoba to nie kto inny tylko Firon. Nie patrząc na przyjaciela zaproponował

-Może usiądziemy z nią?- kiedy Mike wzrokiem odszukał stolik o którym mówił Ice, wytrzeszczył oczy i stanowczo pokręcił głową- Możesz iść na zatracenie, ale ja mam zamiar żyć.- po czym zabrał sie do jedzenia swojego posiłku. Nie zwracając uwagi na komentarze Mike'a Ice podszedł do stolika przy którym Firon grzebała w jedzeniu. Kiedy podszedł na wystarczającą odległość spytał

-Mogę się dosiąść?- dopiero w tej chwili dziewczyna zorientowała sie że przyszedł, lekko zdziwionym głosem odpowiedziała- Jasne- po czym Ice usiadł na przeciwko niej.

Na jego nieszczęście Firon nie zamierzała rozpoczynać rozmowy, więc zaczął od tego co zapadło mu w pamięci

-Widziałem jak walczyłaś z panem Harewoold'em. To było niesamowite- dziewczyna obojętnym głosem odpowiedziała- Lata praktyki- ona chyba też nie chciała siedzieć w totalnej ciszy, ponieważ spytała

-A ty? Już masz dość tej szkoły?- Ice nie wyobrażał sobie, że mogło mu tu coś nie pasować- Jest świetnie. Poznałem Mike'a, zaczepił mnie na lekcji historii- Firon spojrzała na niego jakby chciała przeniknąć jego myśli- Jakiego Mike'a?- w sumie sam nie wiedział dlaczego miałaby go znać

-Chłopaka z grupy piątej, panuje nad wiatrem i jest bardzo energiczny- Firon wytrzeszczyła oczy- Poczekaj... Jesteś w grupie piątej?- Ice prawie zapomniał już o tym całym specjalnym traktowaniu przez dyrektorkę- Tak, pani Menkins traktuje mnie inaczej niż innych uczniów. Myślę że to przez przyjaźń z moją matką- Firon znów zabrała się do grzebania w jedzeniu- Nie sądzę- mruknęła pod nosem. Po czym spojrzała na jego jedzenie

-Głodowali cię?- Ice zorientował się że ma zapchane usta, i czuł jak oblewa go fala wstydu. Szybko przełknął to co miał w ustach i zmienił temat

-W której jesteś grupie?- spytał ciekawskim głosem- siódmej- dziewczyna to słowo wypowiedziała z wielką pogardą. Ice nie rozumiał dlaczego

-To dobra grupa. Mike mówi że jesteś najpotężniejszą dziewczyną w szkole.- miał nadzieję że tą informacja rozweseli Firon, ale ona chyba nawet go nie słuchała. Znudzona ciągłą zabawą jedzeniem, wstała i powiedziała

-Myślę że na następnych zajęciach przeżyjesz niezły szok. W końcu zobaczysz jak to jest, być jednym z nas!- po czym uśmiechnęła się a w jej oczach znów widać było płomienie. Ice odwzajemnił uśmiech i zabrał sie do pośpiesznego kończenia obiadu.

Po oddaniu tacy po jedzeniu, zaczął wypatrywać Mike'a. Znów był bliski zawału, kiedy usłyszał jego głos za plecami

-Czyli jednak żyjesz!- Ice wpatrywał się w przyjaciela - Jak ty to robisz? Nawet nie słyszałem twoich kroków!- Mike uśmiechnął się dumnie- Sztukę skradania opanowałem już jako dziecko...- Ice wyczuł że to nie konec opowieści więc szybko mu przerwał- O której zaczynają się jutrzejsze zajęcia?- przyjaciel, najwyraźniej nie przyzwyczajony do tego że ktoś umiał mu przerwać, odpowiedział patrząc na swój zegarek- Wstajemy około godziny siódmej, a zajęcia zaczynają się o dokładnie... Ósmej rano!- chłopak obawiał się co stanie się na lekcji. Zawsze kiedy używał swojego talentu, robił to przez przypadek, nie miał zielonego pojęcia jak używać go świadomie. Pomyślał że na pewno wszystkiego się nauczy.

WszechmocniWhere stories live. Discover now