Przejście

59 2 0
                                    

Mike'a już niebyło. Trener znów zaczął swoją przemowę

-Pójdziecie do miasta Arqueno. Firon wie jak się tam dostać więc nie będę tego przypominał. Jest ono w innym świecie więc dam wam specjalne mapy, które zaprowadzą was do celu. Ekwipunek macie w tutaj- dał im małe woreczki wielkości pięści. Ice już miał się pytać dlaczego są takie małe, ale trener kontynuował- Mieszkańcy znają nasz język więc spokojnie się z nimi dogadacie. Kiedy zaprowadzą was do przywódcy, wytłumaczycie mu swoje zaniepokojenie i dacie mu to- pan Harenwold wręczył Firon fiolkę z niebieskim płynem w środku-Jeśli coś wam się stanie, zaalarmujecie nas tym- podał im przedmioty wyglądające jak zegarki, ale nimi nie były. Pani Menkins skinęła głową na pana Harenwolda- Dziękuje. Pan Michael podwiezie was do przejścia przez światy. O! Właśnie podjechał- rzeczywiście Ice rozpoznał znajomego i razem z Firon poszedł w jego stronę.

Kiedy weszli do pojazdu nauczyciele machali im na pożegnanie, ale ani Ice ani Firon nie zamierzali im odmachiwać. W głowie Ice'a kłębiło się mnóstwo pytań. Firon chyba to zauważyła ponieważ powiedziała

-Jeśli tak bardzo chcesz uzyskać odpowiedzi na te wszystkie zagadki o których myślisz możesz pytać - Przez chwilę zastanawiał się które zadać najpierw, ale w końcu wystrzelił- Czemu nasz ekwipunek jest w czymś tak małym? Co to znaczy, że to miasto jest w innym świecie? Co to za fiolka? I jak mamy ich niby zaalarmować?- Czemu twój brat tak ciebie traktuje? Czy naprawdę uważasz mnie za takiego tchórza? Tych pytań Ice nie odważył się zadać. Miał nadzieję że Firon nie wyczyta ich z jego twarzy i najwyraźniej tego nie zrobiła ponieważ odpowiedziała- Te worki są tak skonstruowane, żeby mogły pomieścić wiele rzeczy nawet większych i one. Miasto do którego jedziemy znajduje się pod czymś w rodzaju tarczy przez którą nikt nie może przejść jeśli nie ma uprawnień, a w naszym wypadku tym uprawnieniem jest moc, ale przez tarczę można przejść tylko od zewnątrz więc aby wyjść musimy ich zaalarmować tym urządzeniem- wskazała na przedmiot który dał im trener. Założyła go jak zegarek i wytłumaczyła- Musisz wcisnąć ten przycisk i wezwać pomoc, jak przez telefon. A co do tej fiolki to nie mam pojęcia co to jest- Ice nie spodziewał sie że Firon naprawdę będzie chciała odpowiedzieć mu na jakiekolwiek pytanie, a tu prosze! Resztę drogi przejechali w milczeniu.

Minęły dwie godziny. Za oknem wciąż padało. Firon spała. Gdyby Ice widział ją wtedy po raz pierwszy, nie uwierzyłby że może być taką osobą za jaką wszyscy ją uważają. Nieobliczalna. Niebezpieczna. Potężna. Dla Ice'a była dziewczyną która przeżyła zbyt wiele, w zbyt krótkim czasie. Świadomość tego że zna ją od paru dni i wie o niej tak dużo sprawiała że czuł się dziwnie. Do większości tego co wiedział nie miał prawa, ale to i tak nic nie zmieniało. Ciągle słyszał w głowie głos pani Menkins ,, Sprawdzaliśmy jak jej organizm reaguje na atmosferę, inne moce i w końcu... na emocje". Ice nie chciał nawet zgadywac jak czuła by się dziewczyna gdyby się o tym wszystkim dowiedziała. Pewnie rozmyślałby o tym dłużej, ale Michael widząc że tylko oni są na jawie spytał

-Jak się podoba w szkole?- Ice przypomniał sobie że nadal ma w kieszeni list do matki- Świetnie! A co u mojej matki?- przyjaciel uśmiechnął się promiennie- Wszystko w porządku. Bardzo za tobą tęskni. Bała się że sobie nie poradzisz. Ice zastanawiał się czy dać Michaelowi list aby przekazał go matce. Zdecydował że zatrzyma go przy sobie, na szczęście. Firon się obudziła

-Gdzie jesteśmy?- Michael zaśmiał się pod nosem -Już niedaleko. Parę chwil później samochód się zatrzymał a Michael dał towarzyszom znak że można wysiadać. Ice rozejrzał się po okolicy. O dziwo zrobiło się ciemno chociaż było dopiero popołudnie. Po ulicach przemykały dziwne cienie przyprawiające Ice'a o dreszcz. Firon nie zwracała na to uwagi. Sprawiała wrażenie przyzwyczajonej do takich warunków. Chłopak spytał z ciekawością

-Dla czego jest ciemno? Przecież jeszcze wcześnie- dziewczyna nawet na niego nie spojrzała, ale odpowiedziała znudzonym głosem- Kiedy przejdziemy przez granicę łączącą nasz świat z światem w którym znajduje się miasto Arqueno tam będzie dopiero szósta rano. Ponieważ następuje nagła zmiana czasu miejsca w pobliżu stają się ciemne i lekko przerażające. Firon podeszła do czarnej bramy znajdującej się na końcu mrocznego chodnika. Otworzyła się prawie sama z siebie, wpuszczając gości do środka. Weszli na teren opuszczonego domu. Ice spodziewał się że będą musieli wejść do środka, ale Firon podeszła do muru za budynkiem i zaczęła rękami szukać czegoś w ziemi. Kiedy natrafiła na twarda część gleby, zaczęła rozgrzebywać ziemię. Ukazało się pod nią coś przypominające zejście do kanałów, ale miało na sobie dziwny znak

-Uprzedzając twoje pytanie- odezwała się Firon- to znak Arqueny symbolizuje mądrość i odwagę założycieli- dziewczyna uniosła ciężką płytę i weszła do tunelu który się pod nią ukazał. Ice zrobił to samo.

Tunel był tak ciemny, że towarzysze nie widzieli siebie nawzajem. Nagle Ice'a poraziło światło. Wydobywało się ono z latarki dziewczyny

-Latarki są w ekwipunku. Lepiej z nich korzystaj jeśli nie chcesz potknąć się o... może nie będę nawet mówić o co. Chłopak szybko wyjął latarkę z woreczka który dostał od trenera. Włączył ją i zaczął iść za Firon. Ciągle słyszał jakieś szmery, lub kapanie wody. Tłumaczył sobie że to wyobraźnia płata mu figle, ale to wydawało się takie rzeczywiste. Nagle poczuł to samo mrowienie jakie czuł podczas używania mocy. Spojrzał na swoje ręce ale były w normalnym stanie. Przypomniał sobie jak Firon tłumaczyła mu że drugi świat jest otoczony tarczą w postaci energii magicznej. Pewnie odczuwał na sobie jej siłę, a to oznaczało, że znajdują się blisko celu. Firon zatrzymała się. Kiedy Ice stanął obok niej zobaczył że stoją na brzegu czegoś w rodzaju urwiska. Przed sobą miel wielką dziurę wypełnioną bezustannie wirującą wodą. Ice nie rozumiał po co tu przyszli

- Mieliśmy znaleźć przejście do Arqueno- Firon westchnęła - Oto przejście- Ice'a wmurowało- Mamy wejść tam?- dziewczyna spojrzała na niego ciemnymi oczami. Deszcz zmoczył jej włosy tak że teraz z jej warkocza wyskakiwały kosmyki włosów- Jeszce nie- uniosła swoją dłoń nad przepaścią. W jednej chwili buchnęły z niej płomienie. Ice pamiętał jak dyrektorka mówiła, o potędze ognia którym włada Firon. Ogień ukształtował się w ognistą kulę wielkości jabłka. Dziewczyna rzuciła kulę do wody która w jednym momencie zaczęła jarzyć się ognistymi barwami. Później stało się coś niemożliwego. Woda sprzeciwiła się siłom grawitacji i zaczęła unosić się kształtując ogromny lej. Firon ponownie westchnęła i powiedziała

-Teraz mamy tam wejść- Ice wytrzeszczył oczy i spojrzał na lej -Tam?!- dziewczyna przewróciła oczami- Spokojnie, masz tam skoczyć i starać się nie ruszać. To przypomina zjazd ze zjeżdżalni- Ice'owi nie chciało się wierzyć że to może przypominać cokolwiek miłego. Firon wzięła głęboki wdech i wskoczyła do leja. Zrobiła to tak obojętnie, że Ice zaczął się zastanawiać czy to na pewno jej pierwsza misja. Nie miał już wyboru. Zrobił kilka kroków w tył, poczym wziął rozbieg i skoczył w sam środek wirującej wody.

WszechmocniWhere stories live. Discover now