Firon wzięła jeden z patyków leżących w pobliżu i zaczęła rysować w ziemi coś wyglądającego na mapę. I w rzeczywistości, była to mapa.
-To jest kraj w którym się znajdujemy, tu jest Arqueno- wskazała narysowany kształt, znajdujący się mniej więcej po środku mapy
-Wiemy że Sarakiel zniszczył miasto wraz ze swoja armią. Musiał mieć w tym jakąś korzyść, bo raczej nie był to zwykły kaprys. Jego siedziba znajduje się gdzieś w górach, ale nikt nie wie gdzie dokładnie. Góry są dość daleko na wschodzie, a my przychodząc tu,troche się do nich zbliżyliśmy - Ice nie mógł się skupić na tym co jego towarzyszka mówiła. Pojawiło się u niego tyle pytań, ale wiedział że Firon nie odpowie na żadne z nich do póki nie skończy. Jeszcze raz postarał sie wsłuchać w to co mówiła
-Powinniśmy dotrzeć tam w jakieś trzy dni marszem, ale nie możemy robić dłuższych postojów. Będziemy się zatrzymywać tylko w nocy, bo marsz po zachodzie słońca jest zbyt ryzykowny. Im bliżej będziemy tym bardziej będzie niebezpiecznie. W górach trzeba będzie bardzo uważać. Sarakiel ma swoje sposoby na likwidowanie intruzów - na słowo ,,likwidowanie' Ice'a przeszedł dreszcz. Nie chciał nawet wyobrażać sobie wszystkich okropności powiązanych z tym słowem. Za to Firon wydawała się nieporuszona
-Kiedy znajdziemy kryjówkę Sarakiela, postaramy się dowiedzieć czego chciał od mieszkańców Arqueno, jakie są jego dalsze plany i jak możemy mu w nich przeszkodzić. Jeśli damy radę uwolnimy ocalałych mieszkańców i skontaktujemy się ze szkołą. Może jeśli będą mieli więcej informacji to zrozumieją jak poważna jest sprawa- Firon podniosła wzrok na Ice'a- Dobrze... teraz możesz zadawać te wszystkie pytania które cisną ci się na usta- Ice czuł się zakłopotany. Jak tak szybko go rozgryzła? Postanowił udawać zdziwionego
-Nie wiem o czym mówisz...- oczywiście kłamał, ale nie chciał pogodzić się ze świadomością, że ktoś go przejrzał. Firon spojrzała na niego z zniecierpliwieniem
-Liczysz na to że uwierzę w twoje nieudane kłamstwa? Bo jeśli tak to lepiej wracaj. Potrafię rozpoznać oszustwo, a ty wyjątkowo słabo kłamiesz. Rumienisz się jeszcze zanim zaczniesz cokolwiek mówić- Ice zastanowił się przez chwilę, ale i tak długo by pewnie nie wytrzymał milczenia
-O jakich niebezpieczeństwach mówisz? Damy radę w ogóle dotrzeć do gór? A co gorsza przejść przez nie? Arqueno zostało w gruzach więc jak dostaniemy się do Sarakiela? Jak masz zamiar odkryć jego plany? Twierdzisz że mieszkańcy miasta jeszcze żyją?...-
-Wow, wow... spokojnie. Zadajesz pytania czy strzelasz z rewolweru? Pojedynczo.- Ice nieco się uspokoił.
- Mówiłaś że im bliżej gór tym bardziej niebezpiecznie. Co masz na myśli przez niebezpiecznie?- Firon zastanowiła się
-Głównie sługusy Sarakiela. Wyglądają jak ludzie, ale... mają swoje znaki szczególne. Rogi, czarne lub białe oczy i takie tam... Raczej ich rozpoznasz. Mogą być wszędzie, a im bliżej gór tym ich więcej. Są szybcy, wyszkoleni i podatni na każde polecenie swego pana. Zabiją każdego ,,nie potrzebnego'' człowieka na swojej drodze. Są też zwierzęta. Przerośnięte węże, zdziczałe do całości wilki czy też hybrydy sokołów i jaszczurkami. No dobra, następne pytanie- Ice wytrzeszczył oczy. Przerośnięte węże? Orło-jaszczurki? I jej to w ogóle nie rusza?
-Okey... a jak zamierzamy się bronić przed tym wszystkim?-
-Osobiście wolałabym unikać bezpośrednich walk,ale kiedy będzie trzeba zawsze można użyć mocy do samoobrony- mówiąc to Firon rozpaliła nad swoją dłonią mały płomyk- Mam nadzieję że nad tym panujesz- zlustrowała go wzrokiem. Ice spojrzał niepewnie na swoje dłonie. Ostatnio panował nad tym na tyle żeby nie zamrażać książek, ale nadal były chłodne i nie wiedział czy kiedy będzie potrzeba, poradzi sobie na tyle aby się obronić. Delikatnie poruszył palcami. Poczuł zimno, które przemieszczało się między nimi. Wraz z jego niepokojem rósł chłód. Zazwyczaj nie zwracał na to uwagi. Już się do tego przyzwyczaił. W tle usłyszał głos Firon

YOU ARE READING
Wszechmocni
FantasyHistoria chłopca o imieniu Ice, który trafia do tajemniczej szkoły, z jeszcze bardziej tajemniczą dyrektorką. Spotyka tam wielu uczniów z ,,problemami" podobnymi do tych które ma on sam. Zdobywa nowych przyjaciół, doświadczenia , ale co najważniejsz...