Rozdział 20

2K 290 21
                                    

Siedziałem w swoim pokoju nie mogąc nawet myśleć o zaśnięciu. Ubrany jedynie w bokserki wpatrywałem się w wiadomości z Harrym. W jednej ręce komórka w drugiej szklanka whiskey, ja siedzący z kołdrą zarzuconą na moich kolanach na łóżku w całkiem ciemnym pokoju. Wspaniały wieczór.

Od Harry
Do Zayn

Jasne czemu nie :) Za dwa tygodnie zaczynam trasę, ale możemy zobaczyć się wcześniej

W tej chwili nie byłem wściekły na Nialla, a wyłącznie na siebie. I Harry i Liam odpisali w uprzejmy sposób, naprawdę chcieli się spotkać.

Nagle telefon zawibrował w mojej dłoni, gdy ja upijałem łyk alkoholu. Zmarszczyłem brwi i otworzyłem SMS od Nialla. Od kiedy miałem jego numer?

Od Niall
Do Zayn

Naprawdę przepraszam, nie miałem prawa tego robić. Ruszać twojego telefonu, wysyłać z niego SMSów, ale myślałem ze robie coś dobrego. Przyjaźń jest ważna, a ty prócz używek i pracy chyba nie masz zbyt wiele.
Przepraszam za wtrącanie się, za wpisanie swojego numeru do twojej komórki, za wpisanie twojego do swojej.
Wracam do domu, skończyłem już pierwszą piosenkę, wiec tekst i melodie wyślę ci mailem.
Niall x

Siedziałem chwile zszokowany aż odstawiłem szklankę niezdarnie na szafkę za pewne rozlewając alkohol, a komórkę rzucając na pościel wyszedłem z łóżka plącząc się w kołdrze. Pobiegłem do drzwi w samej bieliźnie licząc na to, ze jeszcze nie zdążył wyjechać. Minęły trzy, może cztery godziny od tego jak na niego naskoczyłem.

I ja, Zayn Malik, jechałem windą w samych bokserkach licząc, ze nikogo nie spotkam w środku nocy na korytarzach.

Pobiegłem do drzwi jego pokoju lecz jedyne co zastałem to sprzątaczkę informującą się, ze gość już się wyprowadził.

Wróciłem do swojego powtarzając sobie jakim idiotom jestem. Niall nie zasłużył żebym tak na niego naskoczył. Cholera czemu jestem takim dupkiem? Zawsze taki byłem?

Zakopałem się znowu w kołdrę i złapałem za telefon wybierając numer do Dereka.

- Halo? - odebrał sennym głosem.

- Gdzie jest Niall? - spytałem wpatrując się w ciemność w moim pokoju.

- O ile dobrze wiem to w samolocie - ziewnął mi prosto do ucha - Przyszedł do mnie jakieś dwie godziny temu i powiedział ze musi wrócić do domu. Załatwiłem mu bilet na samolot - mruknął a ja westchnąłem cicho przejeżdżając dłonią po twarzy i uderzyłem się z otwartej ręki w głowę przez to jak głupi byłem.

- Ściągnij go tu.

- Co? Jest środek nocy Zayn. A on jest już w samolocie, nie potrzebujesz go co chwila przy swoim boku. Poza tym jutro masz sesje zdjęciową, cały dzień będziesz zajęty.

Jęknąłem głośno i odsunąłem się bardziej na łóżku.

- I tak chce żeby wrócił.

- Ale tak szczerze to po co go ciągasz za sobą? Jest tylko tekściarzem.

- To moja sprawa. Sprowadź go - rzuciłem zanim się rozłączyłem i odłożyłem telefon kładąc się na łóżku i starając się usnąć co udało mi się dopiero nad ranem.

Show Must Go On! | Ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz