Rozdział 50

2.1K 257 36
                                    

Obudziłem się, gdy Zayna nie było już w pokoju. Nawet nie słyszałem jak wychodził, ale wiem, że rano miał się widzieć z Derekiem. Wyplątałem się z pościeli i podszedłem do walizki wyjmując z niej to co zamierzałem założyć.

Chciałem jak zawsze rano sprawdzić Twittera, ale moja komórka leżała rozładowana. Podłączyłem ją i wyszedłem z pokoju. W restauracji na dole zamówiłem sobie śniadanie i usiadłem przed telewizorem na którym teraz leciały wiadomości.

- Niall - obróciłem się słysząc swoje imię i uśmiechnąłem się do Zayna. Wyglądał dziwnie, był zdenerwowany. Mimo to miałem ochotę go pocałować, bo wczorajsza noc była jedną z najlepszych chwil w moim życiu.

- Hej - przywitałem się z uśmiechem - Coś się stało? - uniosłem brwi. Zagryzł dolną wargę kręcąc głową.

- Może zjemy śniadanie w pokoju? - spytał spoglądając nerwowo na ekran telewizora.

- Jasne, zaraz przyn-

Urwałem słysząc w wiadomościach imię mojego chłopaka. Spojrzałem na telewizor chcąc posłuchać co mówią o Zaynie a wtedy on złapał mnie za nadgarstek ściągając z krzesła.

- Chodźmy teraz, przyniosą je do pokoju - powiedział, a ja wyrwałem rękę nie rozumiejąc jego zachowania.

- Zayn o co ci chodzi? - spytałem znowu siadając i spoglądając na wiadomości, które sprawiły, ze moje serce przestało bić.

- Zayn Malik będzie ojcem? - pytała dziennikarka, a ja wpatrywałem się w nią - Gigi Hadid potwierdziła zakończenie ich związku po tym jak dowiedziała się o zdradzie swojego chłopaka z Ashiee Perez, byłą dziewczyną Zayna jeszcze sprzed czasów One Direction..

- Niall - Zayn dotknął mojego ramienia. Nawet po zakończeniu wypowiedzi redaktorki o Maliku, siedziałem w miejscu przyswajając informacje - N-Niall..

- Wiesz, kiepsko się czuje. Nie będę na twoim koncercie - powiedziałem ze ściśniętym gardłem i lekko wyrwałem ramie z jego uścisku idąc w kierunku wyjścia z restauracji.

- Błagam, pozwól mi to wytłumaczyć.

- Nie jestem w stanie rozmawiać, wybacz mi - odparłem wchodząc do windy.

Jeszcze trochę i się rozpłacze, a nie chce tego robić na jego oczach. Zatrzymał się przed windą, a ja patrzyłem na niego, gdy drzwi się zamykały.

Wbiegłem do swojego pokoju płacząc i zobaczyłem mężczyznę siedzącego na łóżku. Przystanąłem w otwartych drzwiach i wytarłem wierzchem dłoni policzki.

- Kim Pan jest? - spytałem ze ściśniętym gardłem. Elegancko ubrany mężczyzna wstał i zrobił pare kroków w moją stronę.

- Myśle, ze usłyszał Pan już szczęśliwą nowinę - powiedział, podszedł do drzwi i zamknął je patrząc na mnie - Sponsorzy trasy i promocji Zayna Malika byliby szczęśliwi, tak samo jak matka jego dziecka, gdybys zniknął z jego życia i pozwolił mu zająć się ważnymi sprawami w życiu.

Poczułem jak moje serce ponownie pęka.

- Są tez skłonni zapłacić za pana wyjazd. Nawet zapewnienie mieszkania. Bilet lotniczy może Pan zrealizować w tym momencie, tak samo jak ten czek - z kieszeni wyjął białą kopertę podając mi ją - Myśle, ze zrozumie Pan, ze to dla dobra Zayna i jego dziecka.

Show Must Go On! | Ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz