Rozdział 24

2.1K 290 10
                                    

Siedzieliśmy z Niallem nad piosenką do późna, dokładniej do czwartej, gdy musieliśmy się już zbierać na samolot. Dzień minął mi na wywiadach i spotkaniu z fanami, wieczorem Horan wszedł na płytę chwile przed innymi by być przy barierkach.

- I pamiętaj, nie daj się przepchnąć dalej. Trzymaj się tych barierek jakby od tego zależało twoje życie - powiedziałem stojąc pod sceną i patrząc na swojego tekściarza.

Chłopak zaśmiał się i złapał mocno dzielący nas metal.

- Nie puszczę - odparł uśmiechając się i opierając torsem o barierkę - Powodzenia, złam mikrofon.

Wywróciłem oczami i widząc pierwszą osobę wchodzącą na arenę wycofałem się za kulisy. Włączyłem snapchata i otworzyłem mystory Nialla, bo tylko jego miałem dodanego. Było tak jego selfie z podpisem "szaleństwo". Wokół niego było dużo nastolatek. Nie dziwie się, tez jestem przerażony w tłumie wrzeszczących piętnastolatek.

Uśmiechnąłem się pod nosem i otworzyłem prywatny czat, gdzie również było jego zdjęcie z dziewczynami "Cindy i Kath cię pozdrawiają!". Zrobiłem sobie zdjęcie z małym uśmiechem i podpisem "Tez je pozdrów i życz miłej zabawy".

Wszedłem na scenę po supporcie i uśmiechnąłem się do Nialla otoczonego przez dziewczyny, które poznałem ze zdjęcia.

Zaśpiewałem PillowTalk, potem Befour. Cały czas się uśmiechnąłem, byłem naprawdę szczęśliwy widząc jak podekscytowany był Niall. Potem wykonałem zwrotkę Still Got Time bez muzyki, a cała arena była pogrążona w ciszy i szoku słysząc całkiem nowy kawałek. Gdy skończyłem przez mój odsłuch usłyszałem ogłuszający pisk fanów. Zaśmiałem się biorąc mikrofon do ręki i cofając się kilka kroków zadowolony ze to polubili. Pomachałem ukradkiem do Nialla, a on zasymulował mdlenie.

- Bardzo wam dziękuje, śpicie dobrze - powiedziałem schodząc ze sceny. Minęły wieki zanim Horan dołączył do mnie.

- Nie mogłem się wydostać z tego tłumu - sapnął siadając na podłodze obok moich nóg - To było totalnie szaleństwo Zayn - powiedział kręcąc głową z uśmiechem - Oczywiście wypadłeś świetnie. Still Got Time wyszło ci niesamowicie, wszyscy wokół mnie byli oczarowani. I nie uwierzysz, tak samo jak ja nie wierzyłem, ale dziewczyny wokół mnie poznawały, prosiły o zdjęcia ze mną. Czułem się jakbym to ja był gwiazdą. Skąd one wiedziały kim jestem?

- Pewnie po tym filmiku ze Sztokholmu. I naszych snapchatach - wzruszyłem ramionami.

- A właśnie, dziewczyna, którą pozdrowiłeś prawie dostała zawału - zaśmiał się - I bądź ze mnie dumny, nie dałem się przepchnąć. Trzymałem się barierki.

- Brawo - parsknąłem śmiechem - Czeka nas samolot.

- Moment! - wstał szybko podpierając się o mnie i wyjął z kieszeni trzy polaroidy na których byłem ja - Podpiszesz je? Obiecałem dziewczynom, ze zdobędę dla nich twoje autografy - powiedział z błagalną minką. Kiwnąłem głową i zdobyłem długopis składając szybko podpisy na białej części polaroida.

- Masz dziesięć minut na zaniesienie im tego, inaczej jedziemy bez ciebie na lotnisko - zagroziłem mu z uśmiechem, a on pisnął i rzucił się biegiem. Oboje wiedzieliśmy, ze nie pojechałbym nigdzie bez niego.

Show Must Go On! | Ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz